Wojny handlowe. Czy mamy się czego bać?
Od piątku Stany Zjednoczone wprowadziły cła ochronne na import stali i aluminium z Kanady, Meksyku i Unii Europejskiej. Ograniczenia w handlu nie są pierwszymi tego typu utrudnieniami wprowadzonymi przez Donalda Trumpa. O skutkach tej decyzji mówił w Polskim Radiu 24 Artur Wróblewski – amerykanista z Uczelni Łazarskiego.
2018-06-03, 13:29
Posłuchaj
Wbrew pozorom to dość ryzykowny krok – zauważył Artur Wróblewski. – Mimo, że Stany Zjednoczone są jedną z najpotężniejszych gospodarek, to trzeba pamiętać, że wielka polityka dotyczy życia przeciętnych ludzi, którzy odczują skutki tej decyzji – mówił gość audycji i przypomniał że np. 70 proc. handlu stanu Michigan opiera się o wymianę z Kanadą i Meksykiem.
- Ponadto ekspert produktów rolniczych ze Stanów Zjednoczonych to jest około 140 mld dol. Z czego eksport do Meksyku i Kanady to prawie 40 mld dol., 20 mld jest wywożone do Chin, zaś 12 mld do Europy. Jeśli te państwa odpowiedzą odwetem na decyzję Donalda Trumpa to będzie to cios dla amerykańskich farmerów – tłumaczył Artur Wróblewski.
Cła są bardzo wygodną metodą polityki gospodarczej i redystrybucji dochodów. Zarówno Trump, jak i wielu jego bliskich współpracowników często krytykowali politykę szerokiego otwarcia się Ameryki na handel międzynarodowy. Ze szczególną krytyką z ich strony spotykały się umowa o wolnym handlu z Kanadą i Meksykiem (NAFTA) i stosunki handlowe z Chinami. Polityka Billa Clintona i George’a W. Busha – zdaniem sojuszników obecnego lokatora Białego Domu – doprowadziła zaś do osłabienia amerykańskiej pozycji w światowej gospodarce i utraty wielu dobrze płatnych miejsc pracy w przemyśle.
Więcej w nagraniu.
REKLAMA
Gospodarzem audycji był: Krzysztof Grzybowski
Polskie Radio 24/km/pap
____________________
Data emisji: 3.06.18
Godzina emisji: 12.06
REKLAMA