Współpracownik Marka M. zajmował się nękaniem lokatorów i urzędników?

Posłuchaj

26.07.18 Jan Popławski (Miasto jest nasze)

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

W czwartek komisja weryfikacyjna rozpoczęła rozprawę, na której przesłuchuje współpracowników Marka M., znanego jako "kolekcjoner warszawskich nieruchomości". Zeznania składa troje świadków. Nazwisko Marka M. związane jest między innymi z nieruchomościami przy Dahlberga, Hożej, Nabielaka i Krakowskim Przedmieściu, których reprywatyzację badała już komisja. W przypadku części z nich, reprywatyzację uchylono, natomiast tam, gdzie nastąpiły nieodwracalne skutki prawne, Markowi M. nakazano zwrot środków, jakie pozyskał przy sprzedaży nieruchomości.

- Nie był jedynym handlarzem roszczeń, który miał w swoim "portfelu” pewną ilość adresów nieruchomości - mówił Jan Popławski. - Działał w sposób bezprecedensowy. Wiemy, że był antykwariuszem i w latach 80-tych dokonywał pewnych zamian, wchodząc w pewnym momencie w biznes reprywatyzacyjny. Nie wiadomo czy pierwszy zwietrzył okazję, czy jest przysłowiowym słupem. Nieruchomości odzyskuje bez liku, później pozbywa się lokatorów w sposób dość brutalny, nie mówiąc o wielokrotnych podwyżkach czynszów, wpędzania w sztuczne zadłużenia i sprawy sądowe, uciążliwe remonty, niewywożenie i palenie śmieci. Wszystkie te działania były ukierunkowane na pogorszenie jakości życia mieszkańców - dodał gość PR24.

Komisja weryfikacyjna przesłuchała w czwartek Kamila Kobylarza, współpracownika Marka M. Zdaniem Jana Popławskiego, to właśnie on prawdopodobnie zajmował się usuwaniem niewygodnych lokatorów z przejmowanych kamienic. - Jest osobą dość znaną w sprawie warszawskich nieruchomości. Występuje dość często jako pomocnik Marka M. – wyjaśniał. - To była jego prawa ręka, od znęcania się nad lokatorami, licznego zakłócania ich porządku i spokoju. Pojawiał się w tych nieruchomościach w różnym charakterze. Podczas przesłuchania uprawiał taką lekką błazenadę mówiąc, że nic nie wie, bywał, nie bywał, nie wie jak kupił i wszedł w posiadanie kamienic. Widać, że nie chce wyjawić swojej prawdziwej roli, ale z zawiadomień składanych przez lokatorów na policji wiemy, że były skargi na jego działania. Dochodziło do utarczek słownych, psychicznego znęcania się i nękania - dodał.

Marek M. 16 lipca był przesłuchiwany przez komisję weryfikacyjną. Jego osoba związana jest m.in. z kamienicą przy ul. Nabielaka 9. Jan Popławski przypomniał, że to w tym budynku mieszkała Jolanta Brzeska, działaczka o prawa lokatorów przejmowanych kamienic. – Jego osoba owiana jest legendą, ze względu na Jolantę Brzeską, która jak wiemy zmarła w niewyjaśnionych okolicznościach po tym, jak została spalona żywcem w Lesie Kabackim. Śledztwo w tej sprawie zostało wznowione przez prokuraturę i miejmy nadzieję, że poznamy prawdę o okolicznościach jej śmierci. To jest kamienica, którą też odzyskał Marek M. Jego działania są owiane złą sławą - dodał.

Gościem Polskiego Radia 24 był także Jan Śpiewak. Jego zdaniem, potrzebne jest powołanie komisji, która przeprowadziłaby lustrację osób przejmujących warszawskie kamienice. – Widzimy ślady służb PRL-owskich przed komisją weryfikacyjną. Kuratorem jednego ze 120-latków, spadkobierców jednej z kamienic na Pradze, był główny prawnik Służby Kontrwywiadu Wojskowego, a wcześniej prokurator wojskowy. Widzimy działalność kilku gangsterów, prowadzonych przez WSI m.in. Piotr B. ps. "Łapa", który przejął kamienicę przy ul. Mokotowskiej, wcześniej skazany za przejmowanie nieruchomości w Krakowie (…). Postulowałem powołanie komisji śledczej, bo ta sprawa wykracza poza możliwości działania prokuratury i komisji weryfikacyjnej - mówił.

Więcej w nagraniach rozmów.

Rozmowę z Janem Popławskim (Miasto jest Nasze) przeprowadził Jakub Kukla.

Rozmowę z Janem Śpiewakiem (Wolne miasto Warszawa) przeprowadziła Małgorzata Raczyńska-Weinsberg.

Polskie Radio 24/PAP/IAR/DK

-----------------------------------

Data emisji: 26.07.18

Godzina emisji: 10.06 oraz 10.35