Sprawa KNF. Dlaczego tak późno trafiła do prokuratury?

Tak zwana afera KNF dotyczy rzekomej propozycji korupcji, do której miało dojść w marcu b.r. Jednak zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie wpłynęło dopiero w listopadzie. – To rzecz niezwykła. Nikt nie zwleka z zawiadomieniem policji np. o tym, że coś mu skradziono – powiedział w Polskim Radiu 24 Miłosz Manasterski (Agencja Informacyjna).

2018-11-20, 12:26

Sprawa KNF. Dlaczego tak późno trafiła do prokuratury?

Posłuchaj

20.11.18 Miłosz Manasterski o sprawie KNF
+
Dodaj do playlisty

W poniedziałek ponad 11 godzin w katowickiej prokuraturze zeznawał biznesmen Leszek Czarnecki, właściciel m.in. Getin Noble Banku. Przesłuchanie zakończyło się ok. 22.30. Czarnecki składał zeznania w związku z doniesieniem, według którego w marcu br. ówczesny przewodniczący KNF Marek Chrzanowski miał mu złożyć korupcyjną propozycję.

Sprawa ujrzała światło dzienne po artykule "Gazety Wyborczej", który ukazał się w ubiegłym tygodniu. Dziennik napisał, że w marcu Marek Chrzanowski miał zaoferować Czarneckiemu przychylność dla Getin Noble Banku w zamian za około 40 mln zł. Miało to być wynagrodzenie dla wskazanego przez szefa KNF prawnika. Leszek Czarnecki nagrał tę ofertę i zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

Jak zauważył w PR24 prowadzący audycję Ryszard Gromadzki, dziś jednym z kluczowych pytań wydaje się to, dlaczego Leszek Czarnecki czekał pół roku z przekazaniem sprawy do prokuratury.

- To jest rzeczywiście rzecz niezwykła, bo wszyscy jako obywatele mamy doświadczenie, że popełnienie przestępstwa, którego jesteśmy świadkiem czy –  jak w tym przypadku - wręcz ofiarą, powinno wywołać natychmiastową reakcję. Nikt nie zwleka z zawiadomieniem policji o tym, że coś mu skradziono, albo że ktoś się włamał do domu – powiedział Miłosz Manasterski.

REKLAMA

Jego zdaniem w przypadku tzw. afery KNF mamy do czynienia z grą. - Myślę, że nikt nie ma wątpliwości, że jest to pewnego rodzaju gra. Natomiast nie rozumiemy jeszcze do końca o co w tej grze chodzi, bo nie wiemy co się działo na przestrzeni tych kilku miesięcy. Domyślamy się zeznań i stenogramów, że odbywały się jakieś kolejne spotkania. Być może były kolejne nagrania, a na pewno trwały konsultacje z prawnikami -  może nie tylko z Romanem Giertychem. Biorąc pod uwagę, że afera od razu została nazwana aferą i wybrzmiała poprzez konkretne media, to trzeba również założyć, że był przygotowany scenariusz prezentowania jej społeczeństwu, który jest teraz realizowany – skomentował gość Polskiego Radia 24.

Więcej w całej audycji.

Rozmawiał Ryszard Gromadzki.

Polskie Radio 24/bartos/IAR/PAP

REKLAMA

------------------------

Data emisji: 20.11.2018

Godzina emisji: 11.06

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej