Amerykanista: śmierć George'a H.W. Busha kończy pewną epokę
W wieku 94 lat zmarł były prezydent Stanów Zjednoczonych George H.W. Bush. - Ta śmierć kończy symbolicznie epokę ludzi, którzy żyli i służyli ojczyźnie w czasie II wojny światowej. Odchodzi pewne pokolenie, zamyka się epoka - mówił w Polskim Radiu 24 amerykanista Artur Wróblewski z Uczelni Łazarskiego. Naszym gościem był też prof. Tomasz Żyro, politolog z Uniwersytetu Warszawskiego.
2018-12-01, 08:51
Posłuchaj
George Bush senior sprawował swój urząd w latach 1989 - 1993. Był pierwszym, od 1837 roku, urzędującym wiceprezydentem, który wygrał wybory prezydenckie. Okres jego rządów zdominowały dwa wydarzenia - koniec zimnej wojny i wojna w Zatoce Perskiej. Z powodu skupienia się na polityce zagranicznej, Bushowi zarzucano zaniedbanie gospodarki, doprowadzenie w kraju do inflacji i wzrostu bezrobocia. Te niepowodzenia doprowadziły do jego wyborczej porażki wyborczej z Billem Clintonem.
Amerykanista Artur Wróblewski podkreślał, że prezydent George H.W. Bush rządził w bardzo trudnych czasach przełomu. - Kończył się ZSRR i komunizm. Pojawiły się problemy natury gospodarczej po złotej epoce prezydenta Reagana. Była też wojna w Zatoce Perskiej. Bush senior zakończył symbolicznie porażkę Wietnamu. Armia USA znów była zwycięska i było to zwycięstwo totalne. Ciekawe jest to, że przegrał reelekcję z Billem Clintonem, który uciekł przed wojskiem w czasie wojny w Wietnamie - tłumaczył amerykanista.
Zdaniem prof. Tomasza Żyro prezydent Bush miał bardzo duże zasługi w polityce zagranicznej. - Niewątpliwe żył w bardzo ciekawych czasach i sprostał wielu wyzwaniom w wymiarze międzynarodowym. Samuel Huntington napisał książkę o trzeciej fali demokratyzacji, która dotknęła również Europę Środkowo-Wschodnią. George H.W. Bush w tym uczestniczył. Najpierw jako wiceprezydent, przy Ronaldzie Reaganie obserwował zmagania w ramach bilateralnego porządku świata. Potem miał okazję skonsumować efekty tego starcia - powiedział ekspert.
George Bush senior cierpiał na chorobę Parkinsona, poruszał się na wózku inwalidzkim. W ostatnich latach wielokrotnie trafiał do szpitala. W kwietniu tego roku uczestniczył w pogrzebie swojej żony Barbary, która zmarła w wieku 93 lat. Bezpośredniej przyczyny śmierci 41. prezydenta USA nie podano.
REKLAMA
PR24/tj
REKLAMA