Czy Wołodymyr Zełeński rozwiąże "ogromne problemy Ukrainy"?

- Postać satyryka, która w tym przypadku przyciągnęła rzeszę wyborców z różnych stron, wydaje się z punktu widzenia wieczoru wyborczego napawać pewnym optymizmem, natomiast przypuszczam, że za te kilkadziesiąt dni, kiedy prezydent-elekt obejmie rządy, może okazać się, że nie będzie miał specjalnie dużo do zaproponowania - mówił w Polskim Radiu 24 dr Grzegorz Gil (Uniwersytet Marii Skłodowskiej-Curie). 

2019-04-23, 13:12

Czy Wołodymyr Zełeński rozwiąże "ogromne problemy Ukrainy"?
Wołodymyr Zełeński (w środku). Foto: PAP/EPA/TATYANA ZENKOVICH

Posłuchaj

Dr Grzegorz Gil o wynikach wyborów prezydenckich na Ukrainie
+
Dodaj do playlisty

Nowym prezydentem Ukrainy został aktor i komik, polityczny nowicjusz, Wołodymyr Zełeński, który wcześniej grał pierwszoplanową rolę w serialu "Sługa narodu", w którym był… zwykłym nauczycielem, który postanowił wejść do polityki i wygrał wybory prezydenckie.

Zełeński otrzymał bardzo silny mandat społeczny uzyskując ponad 70 proc. głosów w II turze i deklasując dotychczasowego prezydenta Petro Poroszenkę.

- Jest to wydarzenie bez precedensu biorąc pod uwagę naszego wschodniego sąsiada i jego wciąż młodą państwowość i ogromne problemy. Problemy proporcjonalne do tego bardzo dużego poparcia, którym Wołodymyr Zełeński może się dzisiaj pochwalić. Pozwolę sobie na pewnego rodzaju sceptycyzm, w związku z tym, że Ukraina jest państwem, które boryka się z wieloma wyzwaniami wewnętrznymi, systemowymi. I postać satyryka, komedianta, aktora, która w tym przypadku przyciągnęła rzeszę wyborców z różnych stron, wydaje się z punktu widzenia wieczoru wyborczego, napawać pewnym optymizmem, natomiast przypuszczam, że za te kilkadziesiąt dni, kiedy prezydent-elekt obejmie rządy, może okazać się, że nie będzie miał specjalnie dużo do zaproponowania biorąc pod uwagę ultratrudne zadanie, jakie dziś na nim spoczywa - ocenił dr Grzegorz Gil. 

- Poza tym, Ukraina jest państwem o ustroju parlamentarno-prezydenckim. W tym przypadku pierwsze skrzypce jednak odgrywa parlament. Partia Zełeńskiego notuje kilkunastoprocentowe poparcie a wszystko wskazuje na to, że będziemy mieli większe rozdrobnienie - dodał.

Marek Budzisz, dziennikarz i analityk, zwrócił uwagę, że w ostatnich blisko 30 latach wybory prezydenckie na Ukrainie wygrywali naprzemiennie kandydaci proeuropejscy lub prorosyjscy. Wołodymyr Zełenski jest wyjątkiem od tej reguły, gdyż po wcześniejszym zwycięstwie Petra Poroszenki, który opowiadał się za bliższą współpracą z Unią Europejską, nie można go określić jako kandydata otwarcie prorosyjskiego.

– To dość istotna jakościowa zmiana. Rosjanie również zauważają, że wahadło na Ukrainie coraz bardziej przesuwa się w kierunku integracji euroatlantyckiej. Co prawda kpił podczas kampanii z bogoojczyźnianej narracji uprawianej przez Poroszenkę, co momentami dochodziło do granicy dobrego smaku. Jednak należy zadać sobie pytanie, czy nie był to zabieg mający na celu pozyskanie dodatkowych głosów ze wschodu i południa kraju. Pierwsze zachowania Zełenskiego po ogłoszeniu jego wygranej mogą wskazywać, że nie będzie tak prorosyjski, jak można byłoby się obawiać. Znamienne jest także to, że do tej pory gratulacji nie przesłał mu Władimir Putin – zauważył gość Polskiego Radia 24.

Rozmawiali Ryszard Gromadzki i Antoni Trzmiel.

____________________ 

Data emisji: 23.04.2019

Godzina emisji: 10.07, 14.35

Polecane

Wróć do strony głównej