Prof. Mieczysław Ryba: opozycja gorączkowo szuka haków na partię rządzącą
- Partie powinny się ścierać w debacie na argumenty, z tego mogłyby być konkretne korzyści dla obywateli. Tutaj mamy do czynienia z wyścigiem na haki na oponentów politycznych - powiedział w Polskim Radiu 24 prof. Mieczysław Ryba z KUL.
2019-10-02, 10:55
Posłuchaj
Gość Polskiego Radia 24 odniósł się do wtorkowej debaty przedwyborczej w TVP. Borys Budka z PO-KO podniósł kwestię horrendalnej ceny pewnego leku, który jak się okazało po debacie, jest refundowany i kosztuje nieco ponad 3 zł. - Wszystkie strzały w kierunku PiS ze strony PO okazały się kapiszonami. PO zaliczyło małą kompromitację w kwestii omawianego leku. Poszukuje się tam gorączkowo haka na PiS, lecz nieskuteczne i dlatego lepiej by było w ogóle tego tematu nie podejmować - zaznaczył profesor.
Powiązany Artykuł
Opozycja, jeśli wygra, dopiero pokaże Polakom paragony
- Jeśli PO uważało, że nikt nie sprawdzi tego, o czym mówili, to kompletny brak profesjonalizmu. Opozycja nie martwi się merytoryczną stroną debaty publicznej. Im dłużej ktokolwiek się wypowiada, tym bardziej staje się to straszne i śmieszne. Jeśli dajemy pieniądze publiczne na partie, to powinny one kreślić długofalowe wizje Polski. Gdyby zapytać pana Budkę i PO o taką wizję Polski, to zaczęłaby się ona chwiać - dodał.
"Zemsta ludu"
Prof. Mieczysław Ryba skomentował także wypowiedź Jerzego Stuhra, który w programie telewizyjnym porównał obecną sytuację polityczną do "zemsty ludu za trwające przez stulecia prześladowania". - Obawiam się, że jest to sposób myślenia elit III RP, które prezentują poczucie wyższości w stosunku do społeczeństwa, które korzysta z różnych programów społecznych. Te elity wykazują brak zatroskania o los Polaków. Należy pamiętać czym był PRL i dlaczego pewne sfery społeczeństwa miały w życiu bardzo dobrze, a inne nie - zaznaczył.
Powiązany Artykuł
Jerzy Stuhr pogardliwie o wyborcach PiS. Porównał ich do "chłopów folwarcznych"
- To typowo socjalistyczny sposób patrzenia na społeczeństwo. Niestety ten sposób myślenia nadal występuje. Jeśli w obszar polityki wchodzi rzesza ludzi, która chce za nie wziąć realnie odpowiedzialność, w elitach pojawia się frustracja. Politycy nie mogą tego powiedzieć głośno, ale mogą to zrobić artyści. Bierze się to stąd, że zdarzył się wypadek przy pracy, który nie powinien był się przytrafić - twierdzi rozmówca.
REKLAMA
***
Zapraszamy do wysłuchania zapisu audycji.
Rozmawiał Michał Rachoń
PR24/pkr
REKLAMA
____________________
Data emisji: 02.10.2019
Godzina emisji: 10:09
REKLAMA