"Trzeba sprawdzić, jak duża była skala tej przemocy". Tomasz Sudoł o reportażu niemieckiej telewizji

2020-08-17, 15:00

"Trzeba sprawdzić, jak duża była skala tej przemocy". Tomasz Sudoł o reportażu niemieckiej telewizji
Według ustaleń ARD, "sanatoria" dla dzieci prowadzili zbrodniarze wojenni, niejednokrotnie odpowiedzialni za eutanazję dzieci w II wojnie światowej. Foto: Pixabay.com/Public domain

- W tym systemie są osoby z nazistowską przeszłością, ale nie wydaje mi się, żeby cała jego kadra była związana z nazizmem. To jedynie kilka "czarnych owiec", których rzecz jasna, nie powinno być - mówił w Polskim Radiu 24 Tomasz Sudoł z Biura Badań Historycznych Instytutu Pamięci Narodowej. Odniósł się do doniesień dotyczących przemocy, której dopuszczali się m.in. wobec dzieci byli naziści.

Posłuchaj

Posłuchaj

17.08.2020 Tomasz Sudoł o ustaleniach telewizji ARD wg których zbrodniarze wojenni prowadzili do lat 80. "sanatoria" dla dzieci. (Temat Dnia / Gość PR24) 20:53
+
Dodaj do playlisty

 

Według ustaleń ARD, tysiące dzieci powierzano byłym nazistowskim przywódcom w ramach tzw. kuracji rekonwalescencyjnych. Ale zamiast pielęgnacji i wypoczynku - dzieci nierzadko były narażane na tortury i maltretowanie. Według niemieckiej telewizji zdarzenia te miały miejsce aż do lat 80. Niemieccy politycy zapowiadają, że należy sprawie wieloletniego wykorzystywania i nękania dzieci podczas leczenia "przyjrzeć się bliżej".

"To był przemocowy system przypominający falę w wojsku"

Doniesienia niemieckich mediów stały się okazją do szerszej refleksji nad system wychowania kolejnych pokoleń młodych ludzi urodzonych tuż po II wojnie światowej.

- Reportaż niemieckiej telewizji o torturach dzieci pokazuje, że rzecz miała trwać do lat 80. Te informacje brzmią bardzo mocno i sensacyjnie, wymagają badań i sprawdzenia, jak duża była skala tej przemocy - powiedział Tomasz Sudoł z Biura Badań Historycznych Instytutu Pamięci Narodowej. - To był przemocowy system, który przypominał falę w wojsku, gdzie za niesubordynację spotykały człowieka szykany np. bicie czy umieszczenie w izolatce. Czytałem też o tym, że dzieci wymagały hospitalizacji, często był niedożywione - dodał.


Powiązany Artykuł

Himmler_663_364.jpg
Zrabowane dzieci – ofiary żyją do dziś

Wg gościa PR24, głównym problemem był brak właściwego nadzoru nad systemem uzdrowiskowego leczenia dzieci w latach 1950-1980.

- W tym systemie są osoby z nazistowską przeszłością, ale nie wydaje mi się, żeby cała kadra tego systemu była związana z nazizmem. To jedynie kilka "czarnych owiec", ale nie powinno ich być - podkreślał Tomasz Sudoł.

Więcej w audycji.

***

Audycja: "Temat dnia/Gość PR24"

Prowadzący: Antoni Trzmiel

Gość: Tomasz Sudoł, Biuro Badań Historycznych IPN

Data: 17.08.2020

Godzina: 14:09

PR24/PAP/IAR/tb

Polecane

Wróć do strony głównej