Rzecznik prasowy poznańskiej policji: osoba ranna na Fredry nie wymagała pomocy lekarskiej
- Mężczyzna ma się do nas zgłosić, wtedy też będziemy mieli precyzyjną informację o zdarzeniu [przed kościołem przy ul. Fredry]. Wczoraj osoba z urazem nie wymagała żadnej hospitalizacji, nie wymagała pomocy ani przewiezienia do szpitala. Na chwilę obecną policja nie wie, jaki to uraz - powiedział w Polskim Radiu 24 podkom. Piotr Garstka z zespołu prasowego KWP w Poznaniu.
2020-10-28, 11:15
- Policjanci zostali we wtorek wezwani do konfrontacji dwóch antagonistycznych grup pod kościołem na ul. Fredry w Poznaniu. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, zastali jedną grupę, druga oddaliła się z tego miejsca. Jedna osoba na miejscu miała uraz nogi, jednak nie potrzebowała żadnej pomocy lekarza, mimo że policjanci proponowali, że przyjedzie karetka. Ta osoba nie zdecydowała się na to, nie chciała też nic wczoraj zgłaszać, ale oświadczyła, że przyjdzie jutro [dziś] na komisariat policji na Starym Mieście w Poznaniu, żeby zgłosić całe zajście. Osoby, które jej towarzyszyły, również miały się zgłosić jako świadkowie tego zdarzenia - powiedział Piotr Garstka z zespołu prasowego poznańskiej KWP.
Powiązany Artykuł
Atak na obrońców kościoła w Poznaniu. Policja szuka świadków zdarzenia [WIDEO]
Poszkodowany "nie wymagał hospitalizacji"
Gość "Tematu dnia" podkreślił, że policja rozpoczęła pracę mimo braku oficjalnego zgłoszenia. - Zabezpieczamy każdy możliwy monitoring, zarówno miejski, jak i od osób, które mogły coś nagrać przypadkiem lub z okien swoich mieszkań, ustalamy świadków, którzy mogli coś widzieć. Chcemy szczegółowo uzgodnić wersję tego zdarzenia i ustalić sprawców tego zdarzenia - zaznaczył policjant.
Czytaj także:
- Szef MSWiA ws. ataków na kościoły: jeśli ktoś łamie prawo, to musi się liczyć ze stanowczą reakcją państwa
- Uczestniczka protestu zraniła policjanta racą. Jest wniosek o areszt
Pytany o szczegóły urazu nogi, jaki miał mężczyzna, którego policja zastała na miejscu zdarzenia, gość Polskiego Radia 24 podkreślił, że "na chwilę obecną policja nie wie, jaki to uraz". - Mężczyzna ma się do nas zgłosić, wtedy też będziemy mieli precyzyjną informację. Wczoraj ta osoba nie wymagała żadnej hospitalizacji, nie wymagała pomocy (...) ani przewiezienia do szpitala - wskazał policjant.
Powiązany Artykuł
Premier o protestach: skali agresji nie da się niczym uzasadnić
- Z bardzo wstępnych ustaleń wynika, że jedna z grup to była grupa, która stała przed kościołem i, powiedzmy, że broniła wejścia do świątyni, a druga chciała ich zaatakować. To są bardzo wstępne ustalenia, nie chciałbym wydawać osądów ani wskazywać konkretnych grup czy osób, które mogły tego dokonać. Cały czas czekamy za mężczyzną, żeby się do nas zgłosił, złożył oficjalne zawiadomienie i przekazał nam, jak do tego doszło. Nie chcę zdradzać działań policjantów, którzy intensywnie pracują w tej chwili, ponieważ mogłoby to przeszkodzić nam w ustaleniu prawdziwej wersji i zatrzymaniu osób ewentualnie odpowiedzialnych za to zdarzenie. Nie chcę za dużo mówić o działaniach policji, ani na czym się skupiamy, bo mogłoby zaszkodzić prowadzonym teraz czynnościom - podkreślił Piotr Garstka.
REKLAMA
Posłuchaj
***
Audycja: "Temat dnia"
Prowadzący: Michał Rachoń
Gość: Piotr Garstka (zespół prasowy KWP w Poznaniu)
Data emisji: 28.10.2020
REKLAMA
Godzina emisji: 10.33
mbl
REKLAMA