Rzecznik GIS: liczba testów spadła, bo mniej osób zgłasza się do lekarzy
- Po przejrzeniu mediów, widzę jakąś histerię związaną z tym, że liczba testów troszkę spadła. Stało się to między innymi z tego powodu, że mniej osób zgłasza się do lekarzy - powiedział w Polskim Radiu 24 Jan Bondar, rzecznik GIS.
2020-11-15, 14:11
Zdaniem gościa PR24 w Polsce wciąż można mówić o wysokim poziomie zachorowań. Rzecznik GIS podkreślił, że za liczbami podawanymi codziennie przez Ministerstwo Zdrowia "kryją się przypadki osób średnio, ciężko i bardzo ciężko chorych".
- Mówienie o zatrzymaniu epidemii jest przedwczesne. Natomiast, jeśli wyniki nie będą rosły w przyszłym tygodniu, to będzie uprawniona teza, że doszliśmy do szczytu, przynajmniej jeśli chodzi o tę falę listopadową - powiedział Jan Bondar.
Powiązany Artykuł
Raport MZ: prawie 22 tys. nowych zakażeń koronawirusem. Zmarły 303 osoby
Według niego "ciągle jesteśmy na bardzo wysokim poziomie zachorowań". - Ale nie sama liczba dodatnich wyników ma znaczenie. Znaczenie ma liczba zajętych łóżek. Tu mamy dobry trend. On jakby koreluje z liczbą dodatnich testów. Ale poczekajmy jeszcze kilka dni, wówczas będziemy mogli powiedzieć, że epidemia się zatrzymała – fakt, że na wysokim poziomie, ale ta dynamika przyrostu znacząco się zmniejszyła - wyjaśniał rzecznik GIS.
Posłuchaj
Zaznaczył również, że "cały czas rośnie liczba testów zlecanych przez lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej". - Tu nie ma żadnych ograniczeń. Każdy pacjent dzwoni do swojego lekarza. Ten współczynnik rośnie. Oczywiście testuje się też w innych sytuacjach, na przykład przed przyjęciem do szpitali pacjentów z innymi chorobami. Testuje się też osoby kierowane do placówek opiekuńczo-leczniczych, do DPS-ów - poinformował gość PR24.
REKLAMA
"Rośnie liczba łóżek i respiratorów"
- Po przejrzeniu mediów, widzę jakąś histerię związaną z tym, że liczba testów troszkę spadła. Ona właśnie spadła między innymi z tego powodu, że mniej osób zgłasza się do lekarzy. To po pierwsze. Po drugie – mieliśmy "zaburzony" weekend dniem świątecznym w środku. Ale to wszystko jest wtórne do tego, co się dzieje w placówkach medycznych - dodał Jan Bondar.
Zwrócił uwagę, że w kwestii sytuacji w Polsce decydujące są "wskaźniki szpitalne". - W niektórych regionach toczy się dramatyczna walka, a personel medyczny jest wyczerpany. Jednak w kraju cały czas rośnie liczba łóżek i respiratorów - powiedział.
Przyznał, że były "jakieś lokalne, drobne, pojedyncze przypadki, że gdzieś zabrakło tlenu". Ale od razu dodał, że "są one likwidowane".
- System ciągle daje sobie radę. Oczywiście dobrze byłoby, żeby epidemię wygasić jak najszybciej czy zmniejszyć jej zakres, między innymi po to, żeby otworzyć placówki medyczne dla innych chorób. W tej chwili system ochrony zdrowia jest "covidocentryczny" i niestety mogą cierpieć na tym osoby chore na inne schorzenia - podsumował rzecznik GIS.
REKLAMA
***
Tytuł audycji: "Temat dnia"
Prowadziła: Magdalena Złotnicka
Gość: Jan Bondar (rzecznik GIS)
REKLAMA
Data emisji: 15.11.2020
Godzina emisji: 13.06
bartos
REKLAMA