"Do dziś nie osądzono zbrodniarzy z czasów PRL". Andrzej Rozpłochowski o wprowadzeniu stanu wojennego
- Ofiary stanu wojenny obciążają nie tylko Jaruzelskiego i Kiszczaka, ale wszystkich, którzy pełnili wówczas kierownicze funkcje, wielu z nich do dzisiaj między nami żyje - mówił w Polskim Radiu 24 Andrzej Rozpłochowski, działacz opozycyjny okresu PRL.
2020-12-16, 12:22
Mija 39 lat od wprowadzenia stanu wojennego. Ogłoszony przez komunistyczne władze trwał 586 dni, do 22 lipca 1983 roku. W tym czasie, według różnych źródeł, straciło życie od kilkudziesięciu do ponad stu osób.
Powiązany Artykuł
"Zamach na własny naród, który miał odstraszać". Prof. Ryba o pacyfikacji kopalni "Wujek"
Andrzej Rozpłochowski przypominał, że do dzisiaj nie rozliczono winnych wielu zbrodni czasów PRL i stanu wojennego. - Nasza wolność jest obciążona brakiem osądzenia, "Norymbergi" dla całego okresu komunistycznego panowania pod nazwą PRL - podkreślał.
- Komuniści, ci, którzy strzelali do Polaków od 1944 r., strzelali w czasie II wojny światowej do Armii krajowej, po wojnie mordowali podziemie patriotyczne, żołnierzy niezłomnych, strzelali także w okresie PRL. To wydarzenia poznańskie, krwawe wydarzenia na Wybrzeżu i wreszcie 1981 r. - mówił były opozycjonista.
"Zbrodniarze pozostali anonimowi"
Gość audycji stwierdził, że ukarano jedynie nieliczne osoby. - Największym zarzutem do elit rządzących w III RP jest to, że jeśli zajmowano się ściganiem zbrodniarzy komunistycznych, to mówiąc o ostatnich wydarzeniach od 1970 r., szukano, sądzono i karano tych, którzy dostali rozkazy i pociągali za spust. Cały łańcuch dowodzenia i wydawania rozkazów, od decyzji politycznej po wykonanie rozkazu, ci zbrodniarze pozostali do dzisiaj najczęściej anonimowi, z wyjątkiem Wojciecha Jaruzelskiego i Czesława Kiszczaka - zaznaczył.
REKLAMA
Posłuchaj
- Nie znamy dziesiątek innych zbrodniarzy, którzy doprowadzili piramidą rozkazów, decyzji i działań do tego, że strzelano w kopalni "Wujek", w Jastrzębiu czy na ulicach miast polskich - dodał.
"Setki, a może i tysiące ludzi straciło życie"
Andrzej Rozpłochowski przypominał o innych ofiarach 1981 r. - Nikt nie zrobił bilansu, ilu ludzi straciło życie od początku wprowadzenia stanu wojennego. Nie wyjeżdżało pogotowie, łączność telefoniczna była odcięta, (…) komuniści sparaliżowali kraj. Setki, a może i tysiące ludzi straciło życie w początkach stanu wojennego z powodu nieudzielenia pomocy medycznej - zauważył.
"Nie tylko Kiszczak i Jaruzelski"
- Ofiary stanu wojenny obciążają nie tylko Jaruzelskiego i Kiszczaka, ale wszystkich, którzy pełnili wówczas kierownicze funkcje, wielu z nich do dzisiaj między nami żyje. Nie byłoby dzisiaj sytuacji, że zbrodniarze komunistyczni różnego formatu, czy ich spadkobiercy, dzisiaj działają w polityce (…), strojąc się na ofiary, próbując porównywać stan wojenny z rzekomymi dzisiejszymi prześladowaniami, gdyby nastąpiło uczciwe rozliczenie komunizmu - powiedział były opozycjonista.
Czytaj także:
REKLAMA
- Bogdan Pęk: dzisiejsza lewica nie odcięła się od czasów PRL
- Krzysztof Wyszkowski: stan wojenny był zbrodnią na narodzie polskim
Zgodnie z danymi Instytutu Pamięci Narodowej po 13 grudnia 1981 r. internowanych zostało ponad 10 tysięcy opozycjonistów. Tysiące ludzi było represjonowanych i wyrzuconych z pracy za udział w protestach, popieranie Solidarności czy przynależność do związku. Większość przywódców, działaczy związkowych i członków opozycji zostało internowanych, a później znalazło się w więzieniach.
Zapraszamy do wysłuchania całej audycji.
* * *
Audycja: Temat dnia / Gość PR24
Prowadzący: Michał Rachoń
Gość audycji: Andrzej Rozpłochowski
REKLAMA
Data emisji: 16.12.2020
Godzina emisji: 10.35
PR24/ka
REKLAMA
Polecane
REKLAMA