Afera Amber Gold. Piotr Nisztor: fundamentem tego układu byli ludzie ze służb
- W układzie trójmiejskim trudno wskazać takiego bossa czy kogoś, kto dowodzi tym układem. On zaczął być tkany jeszcze w kresie PRL ze względu na otwartość morza, różne interesy międzynarodowe, które w portach trójmiejskich się zbiegały. Fundamentem tego układu byli ludzie służb specjalnych, którzy kładli podwaliny pod to wszystko, co stało się lata później - powiedział o aferze Amber Gold dziennikarz śledczy Piotr Nisztor.
2021-01-13, 11:42
W wyniku działalności Amber Gold poszkodowanych zostało ponad 18 tysięcy osób, które straciły łącznie 851 milionów złotych. Twórca piramidy finansowej Marcin P. został skazany w 2019 roku na 15 lat więzienia. Pomagająca mu w oszukańczym biznesie żona Katarzyna usłyszała wyrok ponad 12 lat pozbawienia wolności. Sprawa powraca za sprawą filmu Sylwestra Latkowskiego, który przyjrzał się tej aferze. Zdaniem dziennikarzy śledczych za jej plecami stoją znacznie większe osobistości.
Powiązany Artykuł
Afera Amber Gold. Syndyk ma problem z wypłatą pieniędzy dla części poszkodowanych
"Ludzie służb specjalnych"
Zdaniem Piotra Nisztora początku tej afery należy szukać w czasie PRL. To właśnie tam tworzyły się podwaliny późniejszej piramidy finansowej.
- W układzie trójmiejskim trudno wskazać takiego bossa czy kogoś, kto dowodzi tym układem. On zaczął być tkany jeszcze w kresie PRL ze względu na otwartość morza, różne interesy międzynarodowe, które w portach trójmiejskich się zbiegały. Fundamentem tego układu byli ludzie służb specjalnych, którzy kładli podwaliny pod to wszystko, co stało się lata później. Także pod to, co zostało okrzyknięte aferą Amber Gold - powiedział dziennikarz.
Czytaj także:
REKLAMA
- "Rażąca niewspółmierność kary". Apelacja od wyroku ws. Amber Gold
- Prokuratura skierowała do sądu pierwszy akt oskarżenia ws. afery GetBack
Gość Polskiego Radia 24 mówił, że z aferą związani są ludzie znani z pierwszych stron gazet. - Ten układ trójmiejski jest bardzo duży. Zawiera wiele nazwisk, które pewnie każdy nie raz słyszał w zupełnie innym kontekście. Znakomitych biznesmenów, polityków czy też tych, którzy stali na straży bezpieczeństwa państwa - dodał.
Brak dowodów
Piotr Nisztor zauważył, że największą porażką w całej sprawie jest brak dowodów na celowe działanie niektórych osób. - Nie ma niestety dowodów na to, że ci wszyscy, którzy popełniali kardynalne błędy czy dopuszczali się nadużyć, zrobili to świadomie, że działali na czyjeś zlecenie. To w tej sprawie budzi największy smutek, bo przecież żyjemy w kraju demokratycznym i okazuje się, że ktoś w ciągu kilku miesięcy potrafił wejść na polityczne salony i oszukać ludzi, którzy liczyli na to, że uda im się pomnożyć oszczędności - powiedział.
Posłuchaj
- Wiemy przecież, że pan Marcin P. sam nie działał. Trzeba być mało kreatywnie myślącym, żeby nie zdawać sobie sprawy, że on tego sam nie zorganizował, nie przeprowadził, a organy ścigania potraktowały go bardzo łagodnie - dodał gość Polskiego Radia 24.
REKLAMA
Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy.
***
Tytuł audycji: "Temat dnia/Gość PR24"
Prowadzący: Michał Rachoń
Gość: Piotr Nisztor (dziennikarz śledczy, "Gazeta Polska")
Data emisji: 13.01.2021
Godzina emisji: 10:47
dz
REKLAMA