Premier Litwy: mamy wielką sympatię do Polaków, w tej trudnej sytuacji czuć ducha Rzeczpospolitej Obojga Narodów
- Sondaże przeprowadzane przez różne firmy prowadzące badania socjologiczne pokazują wielką sympatię, jaką Litwini czują do Polski - ogólnie do państwa i do jego obywateli. Myślę, że ludzie bardzo dobrze rozumieją, że jesteśmy razem w tym wszystkim, i wydaje się, że można poczuć ducha Rzeczpospolitej Obojga Narodów - mówiła w rozmowie z Polskim Radiem 24 premier Litwy Ingrida Simonyte.
2023-02-20, 19:03
Z premier Litwy Ingridą Simonyte reporter Polskiego Radia Kamil Zalewski rozmawiał o najważniejszych sprawach dotyczących regionu - wojnie na Ukrainie, bezpieczeństwie regionalnym, wschodniej flance NATO, a także o relacjach polsko-litewskich.
Wizyta Joe Bidena w Kijowie. Ingrida Simonyte: to świadczy o silnym poparciu dla Ukrainy
Na samym początku rozmowy premier Litwy została zapytana o wizytę Joe Bidena w Kijowie, do której - bez zapowiedzi - doszło w poniedziałek 20 lutego. Szefowa litewskiego rządu stwierdziła, że można było tego "ostrożnie oczekiwać", zważywszy na planowaną wizytę amerykańskiego premiera w Polsce.
- Myślę, że ta wizyta w Kijowie jest bardzo ważna. W ten piątek obchodzimy pierwszą rocznicę nie wojny, ale tej inwazji, bo często podkreślamy, że wojna trwa znacznie dłużej, bo już od 2014 roku. Fakt, że prezydent Biden pojechał do Kijowa, po prostu świadczy o bardzo silnym i niekwestionowanym poparciu dla Ukrainy, dla narodu ukraińskiego, dla ukraińskich władz, a także dla ukraińskich żołnierzy, którzy teraz walczą na froncie - mówiła Ingrida Simonyte.
Premier Litwy podkreśliła, że ze strony Joe Bidena przyjazd do Kijowa był aktem odwagi, bo na Ukrainie wciąż trwa wojna, a zatem przyjazd do stolicy wiąże się z ryzykiem. Przypomniała, że sama była tam od 24 lutego ubiegłego roku dwukrotnie i za każdym razem "wyjazd to była wielka próba". - Prezydent Stanów Zjednoczonych jest z pewnością dobrze chroniony, ale wiadomo, że jest to skomplikowana podróż - zaznaczyła.
REKLAMA
Wsparcie militarne dla Ukrainy. "Marnuje się dużo czasu"
Ingrida Simonyte mówiła także o zapowiedziach Joe Bidena dotyczących wsparcia Ukrainy w walce. Wyjaśniła, że nigdy nie można powiedzieć, że wsparcie udzielane walczącemu państwu jest wystarczające, ale zaznaczyła, że zawsze przekazywane jest tyle wsparcia, ile potrzeba. - Oznacza to, że wsparcie to jest. Jednak jeśli potrzebna jest dodatkowa pomoc, to ona też będzie udzielona - dodała.
Przypomniała także, że Litwa należała do państw, które od początku bardzo mocno wspierały militarnie Ukrainę, przekazując broń jeszcze przed pełnoskalową rosyjską agresją, a także po jej rozpoczęciu.
- Teraz krajów, które wspierają Ukrainę, jest bardzo dużo. Pomoc rośnie, ale wciąż marnuje się dużo czasu na dyskusje o tym, czy można dać taką broń, czy nie można. Wydaje mi się, że marnuje się dużo czasu, gdyż uzbrojenie, o którym mowa, i tak w końcu jest przekazywane. Tymczasem tam giną ludzie, którzy mogliby być chociaż częściowo bezpieczni - zaznaczyła Simonyte.
Zbliżenie polsko-litewskie?
Szefowa litewskiego rządu odniosła się do kolejnych wydarzeń z udziałem prezydenta USA Joe Bidena - w poniedziałek był w Kijowie, następnie jedzie do Warszawy, zaś w lipcu w Wilnie weźmie udział w szczycie NATO. Ingrida Simonyte podkreśliła, że szczyt Sojuszu w stolicy Litwy - państwa bałtyckiego - będzie ważnym sygnałem. Pokazuje, że NATO zrozumiało to, co Litwa, ale też Polska od lat mówiły o zagrożeniu ze strony Rosji.
REKLAMA
- Polska i Litwa to państwa, które są chyba fizycznie najbliżej Ukrainy i najbliżej tego, co się dzieje. Zawsze byliśmy zwolennikami Ukrainy, zawsze wspieraliśmy integrację euroatlantycką tego państwa, nawet przed pierwszą inwazją, zawsze mówiliśmy, że logika geopolityczna nakazuje, aby Ukraina była częścią wspólnoty euroatlantyckiej - oceniła premier Litwy.
Nie zgodziła się jednak, że wojna na Ukrainie w sposób szczególny sprawiła zbliżenie Polski i Litwy. Zauważyła, że także wcześniej nasze państwa prowadziły wiele wspólnych projektów i ze sobą współpracowały. - Wydaje mi się, że ważne jest to, co dzieje się teraz. A teraz toczy się taka walka dobra ze złem. I to w tej walce, kiedy szatan w zasadzie zaatakował Ukraińców i próbuje odebrać im ludzką godność, po prostu jeszcze bardziej trzymamy się razem i razem jeszcze mocniej pomagamy tym, którzy walczą o prawdę - dodała.
Bezpieczeństwo w regionie. Simonyte: mamy tu bliskich przyjaciół
Litewska premier przyznała, że zmiana sytuacji politycznej na Białorusi w ciągu ostatnich dwóch lat, kiedy Alaksandr Łukaszenka sfałszował wybory, wzmógł represje wobec opozycji i całkowicie uzależnił swój byt od Władimira Putina, wszystko to sprawiło, że sytuacja bezpieczeństwa Litwy - a także Polski i całej wschodniej flanki NATO - znacznie się zmieniła, bo de facto "granica z Rosją znacznie się wydłużyła".
- Nadal dzielimy też granicę z dwoma dobrymi przyjaciółmi, z Łotwą i Polską, więc nie możemy powiedzieć, że wszyscy nasi sąsiedzi mają złą reputację - zauważyła jednak litewska polityk.
REKLAMA
Wyraziła radość, że w tych okolicznościach zmiany sytuacji bezpieczeństwa w tej części Europy szczyt NATO odbędzie się w państwie bałtyckim, i że będzie to właśnie na Litwie, w Wilnie.
Ingrida Simonyte mówiła także o wsparciu Litwy - zarówno jako państwa, jak i narodu litewskiego - dla Ukrainy. Jak stwierdziła, "każdy musi znaleźć sobie coś do roboty w tej sytuacji". - Rząd robi swoje, ministerstwa i instytucje robią swoje, system edukacji, system socjalny stara się pomóc uchodźcom wojennym. Mieszkańcy też chcą coś zrobić - wyjaśniła, dając przykłady prywatnych zbiórek czy na dron bojowy, czy na pomoc humanitarną, finansową, militarną.
Czy nauka polskiego zastąpi na Litwie rosyjski?
Ingrida Simonyte w rozmowie z Polskim Radiem 24 mówiła, że Polacy są obecnie bardzo pozytywnie odbierani na Litwie. - Myślę, że ludzie bardzo dobrze rozumieją, że jesteśmy razem w tym wszystkim, i wydaje się, że można poczuć ducha Rzeczpospolitej Obojga Narodów - powiedziała z uśmiechem premier Litwy.
Szefowa rządu mówiła także o wcześniej wyrażanej propozycji, by język polski zastąpił w litewskich szkołach naukę języka rosyjskiego. Jak stwierdziła, początkowo pewnie łatwiej byłoby to zorganizować w regionach, gdzie polskojęzycznych Litwinów jest więcej, ale potem - z czasem - mogłoby to objąć cały kraj.
REKLAMA
- Choć wydaje mi się, że ważne jest, aby dzieci miały wybór, ponieważ teraz bardzo często wybór języka rosyjskiego polega na tym, że po prostu nie ma innych opcji. Po prostu nie innego wyboru, jeśli chodzi o naukę języka, brakuje też nauczycieli, ludzie wykonują też inną pracę - mówiła.
Równocześnie zaznaczyła, że dobrze by było, gdyby nauczyciele z polskich szkół chcieli podjąć się - jako dodatkowej pracy - nauki polskiego w szkołach litewskich. Zapewniła, że to nie uderzyłoby w żaden sposób w sieć polskich szkół na Litwie. Dodała także, że nauka polskiego mogłaby przełamać monopol rosyjskiej kultury.
Ingrida Simonyte... po polsku
Na koniec rozmowy premier Litwy powiedziała kilka słów po polsku. Jak wyjaśniła, jest to język, który w sposób oczywisty musi znać, skoro ma babkę - Polkę. I choć przyznała, że z polskimi politykami przeważnie rozmawia po angielsku, to nigdy, kiedy mówią po polsku, nie sięga po tłumaczenie, bo wszystko rozumie.
- Francuski dziennik podkreśla znaczenie wizyty Joe Bidena w Polsce. "Środek ciężkości przesuwa się na wschód"
- Prezydent Zełenski: wizyta Bidena to historyczny moment dla naszego kraju
Zachęcamy do wysłuchania całej rozmowy.
Posłuchaj
* * *
Audycja: Temat dnia / Gość PR24
Prowadzi: Kamil Zalewski
Gość: Ingrida Simonyte (premier Litwy)
Data emisji: 20.02.2023
Godzina emisji: 18.00
PR24/jmo
REKLAMA