Wyrok ws. porwania i zabójstwa Olewnika. "Przykład nieudolności organów ścigania"
- Ta sprawa powinna być omawiana w akademiach policyjnych nie tylko Polski, jak spraw nie należy prowadzić. Myśmy od początku mieli podejrzenie, że ta niefrasobliwość w zabezpieczaniu dowodów, w błędnej hipotezie, którą przyjęto na początku, że Krzysztof Olewnik sam się uprowadził, były zalążkiem tych wszystkich kłopotów - mówił w Polskim Radiu 24 mecenas Bogdan Borkowski, adwokat, były pełnomocnik rodziny Olewników.
2025-06-18, 21:51
W drugiej sprawie o uprowadzenie i zabójstwo Krzysztofa Olewnika Sąd Okręgowy w Płocku uniewinnił trzech oskarżonych - Jacka K. i Eugeniusza D., a także byłego samorządowca Grzegorza K. Sędziowie skazali natomiast Andrzeja Ł. na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na pięć lat. Z kolei Mikołaj B. usłyszał wyrok 8 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata.
"Niefrasobliwość w zabezpieczaniu dowodów i błędna hipoteza"
Mecenas Bogdan Borkowski był pełnomocnikiem rodziny Olewników w latach 2004-2012. - Ta sprawa jest dla mnie przykładem nieudolności organów ścigania i uważam, że powinna być omawiana w akademiach policyjnych nie tylko Polski, jak spraw nie należy prowadzić. Dlatego myśmy od początku mieli podejrzenie, że ta niefrasobliwość w zabezpieczaniu dowodów, w błędnej hipotezie, którą przyjęto na początku, że Krzysztof Olewnik sam się uprowadził, były zalążkiem tych wszystkich kłopotów, z którymi borykała się rodzina - mówił gość Polskiego Radia 24.
Posłuchaj
- W tej sprawie było tak wiele nieprawidłowości, że pan Włodzimierz Olewnik zapoznając się z aktami operacyjnymi, był załamany. Kiedyś mi powiedział "Wie pan, te pieniądze, ten okup, to jest to jest mało ważne. Ja mam wyrzut sumienia, że mój syn mógł żyć, gdyby organy ścigania działały sprawnie, gdybym ja wyszedł ponad prawo i wynajął jakąś grupę śledczą, która by mi pomogła". Niestety, trafiał na takie osoby jak detektyw Rutkowski, którzy pobierali z góry pieniądze, jak skazane dzisiaj dwie osoby, które wyłudziły pieniądze od Włodzimierza Olewnika, ale rodzina była tak ufna wówczas wobec organów ścigania, że oni śledzą sprawców, że są na tropie - relacjonował.
Zaniedbania policji, zaginione akta
Mecenas mówił o wielu nieprawidłowościach i dziwnych zbiegach okoliczności, które miały miejsce podczas wieloletniego śledztwa. To m.in. kradzież akt sprawy razem z policyjnym samochodem, zniszczenie innych w zalanej piwnicy czy fatalnie przeprowadzona akcja przekazania okupu porywaczom. - Pewnego dnia policja drogowa zatrzymała Piotrowskiego, który był odpowiedzialny za pilnowanie Krzysztofa Olewnika i jechał po pijanemu z Drobina właśnie do tej miejscowości, w której więziony był Krzysztof. Drogówka go zatrzymała, on po pijanemu powiedział na pytanie, co teraz robi, powiedział, że pilnuje Krzysztofa Olewnika. Proszę sobie wyobrazić, że nawet takiej informacji nie sprawdzono. A to były ostatnie momenty, ostatnie dni, kiedy Krzysztof jeszcze żył i jeszcze można go było uratować - podkreślał gość audycji.
REKLAMA
W pierwszym procesie przed sądem stanęło 11 osób. Zabójcy Krzysztofa Olewnika - Robert Pazik i Sławomir Kościuk - zostali skazani na dożywocie. Obaj popełnili samobójstwo. Jeszcze przed rozpoczęciem procesu na własne życie targnął się szef grupy Wojciech Franiewski. Osiem osób usłyszało wyroki od roku w zawieszeniu do 15 lat więzienia. Jedna osoba została uniewinniona.
Do uprowadzenia Krzysztofa Olewnika doszło w 2001 roku. Syn biznesmena z branży mięsnej z Drobina został porwany w 2001 roku. Pomimo wpłacenia przez rodzinę okupu młody mężczyzna został w 2003 roku zamordowany, a jego ciało zakopano w lesie.
Więcej w nagraniu.
* * *
Audycja: Temat dnia
Prowadzący: Maciej Wolny
Gość: mecenas Bogdan Borkowski, adwokat, były pełnomocnik rodziny Olewników
Data emisji: 18.06.2025
Godzina emisji: 15.37
REKLAMA
Źródło: Polskie Radio 24/ka
REKLAMA