Izrael masakruje Gazę. "Netanjahu mówi - i co mi zrobicie?"
Sytuacja w Gazie jest dramatyczna. Od wtorku Izrael prowadzi tam lądową ofensywę, a Palestyńczycy próbują wydostać się z miasta. - Nie ma w żaden sposób możliwości wymuszenia na Benjaminie Netanjahu tego, żeby się powstrzymał, (...) Netanjahu się nie powstrzyma - stwierdził w Polskim Radiu 24 ekspert ds. Bliskiego Wschodu Paweł Rakowski.
2025-09-18, 13:14
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Izrael prowadzi nasilone działania wojenne w Gazie.
- Tysiące ludzi usiłują wydostać się z miasta.
- Coraz więcej krytyki płynie ze świata na Izrael.
Wojsko izraelskie od wtorku prowadzi natarcie lądowe na miasto Gazę, które poprzedziły wielotygodniowe ataki przygotowawcze. Nowa ofensywa wywołała panikę i kolejną falę ucieczek Palestyńczyków z miasta - relacjonowały media. Izraelski plan zakłada wysiedlenie całej, liczącej około miliona osób, ludności Gazy na południe. Według armii z miasta wyjechało dotychczas ok. 400 tys. osób.
Organizacje pomocowe i media alarmują, że nie wszyscy mają możliwość, siły i środki, by wyjechać. Ostrzegają też, że w całej Strefie Gazy nie ma obecnie bezpiecznych miejsc. Atakami zagrożony jest też teren na południu - uznawany przez izraelską armię za "strefę humanitarną".
Izraelski rząd podkreśla, że Gaza jest bastionem Hamasu i jej zdobycie jest konieczne do pokonania tej palestyńskiej organizacji terrorystycznej. Ofensywa budzi krytykę na świecie i w samym Izraelu.
Posłuchaj
Paweł Rakowski powiedział w Polskim Radiu 24, że premier Izraela Benjamin Netanjahu właściwie może robić to, co tylko chce, jeśli chodzi o Gazę. - Właściwie pokazuje to bardzo dobitnie. Mówi - i co mi zrobicie? No nic - stwierdził ekspert. Podkreślił, że "Izrael funkcjonuje wyłącznie dzięki wsparciu Ameryki". Rakowski zwrócił uwagę, że Netanjahu "nie ma żadnych limitów". - Ale świat też nic nie wypracował przez dwa lata, żeby te limity wprowadzić, żeby cokolwiek zrobić - przyznał.
Tłumaczył, że z samej Gazy wyszło już 300 tys. ludzi, a miasto będzie równane z ziemią. - Mówimy o mieście, które ma 5 tys. lat historii i reakcji świata nie ma. Po prostu nie ma w żaden sposób możliwości wymuszenia na Benjaminie Netanjahu tego, żeby się powstrzymał, (...) Netanjahu się nie powstrzyma - ocenił Rakowski.
Wojna w Strefie Gazy. "Oni widzą w tym sens"
Gość Polskiego Radia 24 uważa, że odpowiedzialność za sytuację w Gazie premier Netanjahu bierze na siebie jako przywódca, ale stoją za nim służby specjalne. - Wczoraj była pierwsza rocznica "pagerów", które wybuchły w Libanie Hezbollahowi. Ja wychodzę z takiego bardzo prostego założenia. Ludzie, którzy zrobili taką operację, najwybitniejszą operację w dziejach, jeśli chodzi o służby specjalne i oni się słuchają Netanjahu, to znaczy, że widzą w tym sens - powiedział.
Paweł Rakowski uważa, że protesty społeczne przeciwko polityce Izraela niczego nie zmienią, a Netanjahu nigdy nie dopuści do powstania palestyńskiego państwa i ma tu pełne poparcie mieszkańców Izraela. Jego polityka spowodowała, że nastroje antyizraelskie będą rosnąć, z czego zdaje sobie sprawę. - Netanjahu ostatnio przypomniał, że każdy, kto ma telefon komórkowy, ma część Izraela u siebie. Powiedział to w rocznicę wybuchu pagerów. No jest to zawoalowana groźba - zaznaczył gość Polskiego Radia 24.
Wojna w Strefie Gazy rozpoczęła się od ataku Hamasu na południowy Izrael 7 października 2023 roku, podczas którego zginęło ok. 1200 osób, a 251 zostało uprowadzonych. W wyniku działań odwetowych armii izraelskiej śmierć poniosło ponad 65 tys. Palestyńczyków.
- Senator USA krytykuje Izrael. "Dopuszcza się ludobójstwa"
- Putin otrzymuje fałszywe raporty z wojny? Tak wskazują dane
- Ewakuacja z miasta Gaza. Izrael: czynna kolejna ścieżka, cywile mają 48 godzin
Źródło: Polskie Radio 24
Prowadząca: Ewa Wasążnik
Opracowanie: Paweł Michalak