Na ratunek służbie zdrowia. "Krótkoterminowe rozwiązanie"
Nie milkną echa dwóch szczytów medycznych, zorganizowanych przez Ministerstwo Zdrowia oraz prezydenta Karola Nawrockiego. - Wszyscy mówili, jak jest źle, wszyscy zdają sobie sprawę, że trzeba coś zrobić i to łączy ponadpolitycznie, natomiast takich rozwiązań, abyśmy wiedzieli, że za miesiąc pojawi się coś na stole i faktycznie przyniesie efekty, a pacjenci to odczują, nie zobaczyłam - mówiła w Polskim Radiu 24 Klara Klinger.
2025-12-08, 16:00
Najważniejsze informacje w skrócie:
- Donald Tusk zapowiedział, że nie ruszy składki zdrowotnej, a nakłady na ochronę zdrowia rosną, ale trzeba je efektywniej wydawać
- Zdaniem Klinger, dyskusja o podwyższeniu składki zdrowotnej powinna się jednak odbyć
- Jak podkreśliła gościni Polskiego Radia, regulacji wymagają również wynagrodzenia dla lekarzy
Jeszcze w tym roku Narodowy Fundusz Medyczny ma otrzymać zastrzyk środków w wysokości 3 mld 600 tys. złotych. Na przekazanie tych pieniędzy pozwoliła nowelizacja ustawy o Funduszu Medycznym, która została podpisana przez prezydenta. - Te pieniądze są potrzebne tu i teraz, bo inaczej szpitale nie miałyby zapłacone za leczenie i tzw. nadwykonania, ale to jest kompletnie absurdalna sytuacja, ponieważ to są pieniądze przekładane „z kieszeni do kieszeni”. W tym funduszu są również pieniądze na leczenie i (…) one nie były wydawane, ponieważ są na bardzo konkretne cele, chociażby inwestycje - tłumaczyła gościni Polskiego Radia. - To jest bardzo krótkoterminowe rozwiązanie i wygląda jak zrzutka, trochę stąd, trochę stamtąd, a docelowo tak się nie da - kontynuowała.
Zgodnie z prognozami, w przyszłym roku w budżecie NFZ zabraknie prawie 23 mld złotych. Wiceminister rodziny, pracy i polityki społecznej Sebastian Gajewski przypomniał w Polskim Radiu 24, że jego ugrupowanie, czyli Lewica proponuje podatek zdrowotny, którym byłyby objęte wszystkie podmioty gospodarcze. - Trzeba zacząć myśleć o tym, że strumienie, z których mają dopływać pieniądze, powinny być zróżnicowane oraz o tym, skąd (te środki) brać. Płacimy na zdrowie z własnej kieszeni teoretycznie 9 proc. i nikt tego nie ruszył od lat. Tymczasem, gdy się policzy, ile realnie dajemy, ponieważ ta składka zdrowotna nie jest wystarczająca, żeby pokryć wszystkie te potrzeby zdrowotne i te pieniądze przechodzą z budżetu państwa, to realnie wydajemy już 11 proc., więc pytanie, czy nie należałoby rozpocząć rozmowy na temat zmiany w składce zdrowotnej - oceniła Klinger.
Posłuchaj
"Zasady powinny być jasne"
Gościni Polskiego Radia stwierdziła, że należy uregulować kwestie wynagrodzeń dla lekarzy i wprowadzić konkretne normy, ponieważ są one finansowane z publicznych środków. - Teraz jest wolna amerykanka, „sky is the limit” i na co stać, albo właśnie nie stać dyrektora szpitala - tyle zapłaci. Czują się pod presją, ponieważ jeśli lekarze odejdą i znajdą wyższe kwoty w innym szpitalu, to ci dyrektorzy nie będą mieli danych świadczeń, czyli nie dostaną za nie pieniędzy z NFZ-u, a często są to intratne świadczenia, na które mają wysoką marżę, więc mogą dostać więcej środków, aby opłacić świadczenia, do których z kolei dokładają - tłumaczyła.
Ekspertka zwróciła również uwagę, że Polska jest państwem, notującym rekordowe ilości wizyt szpitalnych, które są często niepotrzebne. - Jesteśmy przyzwyczajeni do korzystania z opieki szpitalnej, bo ona jest paradoksalnie najbardziej dostępna, ale ten system jest bardzo drogi, nieproporcjonalnie do potrzeb zdrowotnych, zgłaszanych przez pacjentów, którzy przychodzą. Mogliby leczyć się w domu lub u specjalisty, tylko że do niego nie mogą się dostać - podsumowała.
- Pensje lekarzy. "Dojdziemy do kwot, jak z transferów piłkarskich"
- Pacjenci odsyłani od lekarzy. Wiceprezes NFZ: odpowiada dyrektor placówki
- Tusk o Polsce "na łańcuchu". Jest reakcja Nawrockiego
Źródło: Polskie Radio 24
Prowadzący: Paweł Zieliński
Opracowanie: Dominika Główka