Miał planować zamach na jarmark świąteczny. "Gdzieś go zatruto"

Najważniejsze informacje w skrócie:

• ABW zatrzymała 19-latka, który miał przygotowywać zamach na jarmark świąteczny
• Mateusz W. został aresztowany na trzy miesiące, usłyszał zarzut
• W jednym z pierwszych komunikatów, które usłyszeliśmy po zatrzymaniu, było, że nie stały za tym rosyjskie służby. To pokazuje, w jakim klimacie żyjemy - podkreślił w Polskim Radiu 24 Piotr Caliński

We wtorek rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński powiadomił, że ABW zatrzymała studenta Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego Mateusza W., podejrzewanego o przygotowywanie masowego zamachu na jednym z jarmarków świątecznych. "Planował również wstąpienie do organizacji terrorystycznej, aby uzyskać pomoc w zakresie realizacji zamierzonych działań. Celem przestępstwa było zastraszenie wielu osób, a także wsparcie Państwa Islamskiego" - napisał. Zgodnie z decyzją sądu 19-latek trafił na trzy miesiące do aresztu. Usłyszał też zarzut "czynienia przygotowań do przeprowadzenia zamachu z użyciem materiałów wybuchowych w miejscu publicznym, w którym mogłoby przebywać do kilkunastu osób".

Sprawę komentował w Polskim Radiu 24 Piotr Caliński, były Komendant Centrum Szkolenia Policji w Legionowie. - Zwróćmy uwagę, że w jednym z pierwszych komunikatów, które usłyszeliśmy po zatrzymaniu, było, że nie stały za tym rosyjskie służby. To pokazuje, w jakim klimacie żyjemy. Mamy świadomość, jako społeczeństwo, ale przed wszystkim służby mają tego świadomość, że tego typu zachowań, które mają pozyskać do niecnych czynów, jest dużo - mówił. Jak wskazał, budowanie motywacji do takich działań polega na wykorzystywaniu pewnych mechanizmów, przygotowywanych przez służby. - Ten mechanizm bazuje na czyiś ograniczeniach, uwarunkowaniach, czyli jeśli wiem, jak dotrzeć do kogoś, to mogę go stymulować pozytywnie, na tym polega wychowanie dziecka, ale mogę stymulować negatywie. Doświadczenie europejskie pokazuje, że najwięcej skrzywionych osobowości pojawiało się w zakładach karnych, kiedy odbywali wyroki w gronie i środowisku, gdzie było dużo osób zainfekowanych terroryzmem, dżihadem, zwolenników, wyznawców ideologii ISIS - powiedział.

Sprawa Mateusza W. "Gdzieś go zatruto"

Piotr Caliński zwrócił uwagę, że Mateusz W. publikował w sieci modlitwę szahadę i stylizował się na bojownika ISIS. - Gdzieś go zatruto. Być może jest to efekt internetu. Być może jest to poszukiwanie innej drogi rozwoju. Co dziwne, to człowiek, który wybrał drogę zawodową poprzez studiowanie na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Samo w sobie widać, że jest to dychotomia osobowości - mówił. Jak wskazał, Mateusz W. z jednej strony wybrał katolicką uczelnię, a z drugiej chciał iść w "zupełnie innym kierunku". Caliński zaznaczył jednak, że dopiero specjaliści będą mogli odpowiedzieć na pytanie, w jaki sposób dotarto do jego świadomości.

W trakcie rozmowy odniesiono się także do śmierci 11-latki w Jeleniej Górze, w sprawie której zatrzymana została 12-latka. - U bardzo młodego człowieka nie ma takiej prostej korelacji pomiędzy tym, że wbijam nóż, to zabijam - powiedział Piotr Caliński. Jak dodał, Mateusz W., który nie próbował protestować przy zatrzymaniu, był w dużej mierze bezwolny. - Nie wiem, czy on by się zdecydował na dalsze ruchy, ale samo przygotowywanie się do takich agresywnych zachowań wobec pewnej populacji, więc gdzieś brał pod uwagę fakt, że pozbawi ludzi życia. Być może widział gry, w których takich wybuchów już dokonywał - mówił, dodając, że mógł widzieć także w sieci nagrania ze zbrodni.

Czytaj także:

• Miał szykować zamach na jarmark świąteczny. Student KUL w rękach ABW
• Udaremniony zamach na jarmark świąteczny. Były policjant ma teorię
• Planował zamach na jarmark? Student KUL zawieszony w prawach studenta

Źródło: Polskie Radio 24
Prowadzący: Małgorzata Żochowska
Opracowanie: Aneta Wasilewska