"USA dążą do deeskalacji konfliktu z Rosją". Ekspert o ustaleniach na szczycie NATO

- Stany Zjednoczone nie chcą dążyć do eskalacji konfliktu z Rosją. Dlatego stwierdzają, że zlokalizowane w Polsce dowództwo V Korpusu wraz z dodatkowymi elementami ma formę stałą, ale w żaden sposób nie narusza dokumentu, bo nie jest to struktura bojowa - powiedział w Polskim Radiu 24 Mateusz Piotrowski, amerykanista z PISM.

2022-07-01, 13:32

NATO zostało skrytykowane przez Moskwę i Pekin po tym, gdy Sojusz na madryckim szczycie uznał Rosję za "bezpośrednie zagrożenie", a Chiny - za "poważne wyzwanie" dla globalnej stabilności, poinformowała agencja Associated Press. Eksperci dostrzegają jednak chęć dążenia USA do deeskalacji napięć z Rosją.

Plan NATO

Mateusz Piotrowski podkreślił, że przełomowym elementem po szczycie NATO jest jasne określenie Rosji jako wroga. To ważna wiadomość także dla Polski. - Dla nas kluczową rzeczą jest określenie Rosji. Strategia NATO odzwierciedla to, że to właśnie Rosja jest głównym zagrożeniem dla Sojuszu. Nie ma mowy o partnerstwie z Rosją, a wcześniej takie koncepcje były - powiedział.

Ekspert dodał przy tym, że mimo takiego nazewnictwa Stany Zjednoczone nie chcą eskalować konfliktu. - Stany Zjednoczone nie chcą dążyć do eskalacji konfliktu z Rosją. Dlatego stwierdzają, że zlokalizowane w Polsce dowództwo V Korpusu wraz z dodatkowymi elementami ma formę stałą, ale w żaden sposób nie narusza dokumentu, bo nie jest to struktura bojowa, ale dowódcza. Widzę tu bardziej obniżanie napięć - ocenił.

Gość Polskiego Radia 24 odniósł się także do działań wobec Chin. Jego zdaniem takie plany są bardzo potrzebne. - Spodziewane było to, że NATO będzie musiało w jakiś sposób zająć się Chinami. Jest to w pewien sposób dobre, bo ta strategia nie zobowiązuje Sojuszu do zaangażowania w tamtym terenie. Zagrożenie ze strony Chin w cyberprzestrzeni czy przestrzeni kosmicznej jest realne. Potrzebne są strategie i odpowiednie dokumenty przygotowujące do ewentualnych zagrożeń - powiedział.

REKLAMA

Czytaj także: