Rosyjska ofensywa. Kpt. Badowski: uderzą przed zapowiadanymi dostawami sprzętu dla Ukrainy

- Dla uderzeń powietrzno-rakietowych najbardziej sprzyjająca byłaby mroźna, bezwietrzna pogoda. Najbardziej korzystnym terenem dla trakcji gąsienicowej byłaby zamarznięta ziemia, rosyjskie czołgi mogłyby wtedy ruszyć na zachód - mówił w Polskim Radiu 24 kpt. Tomasz Badowski, emerytowany oficer wojsk powietrzno-desantowych, uczestnik misji w Iraku i w Afganistanie.

2023-02-12, 20:55

Rosyjska ofensywa. Kpt. Badowski: uderzą przed zapowiadanymi dostawami sprzętu dla Ukrainy
Kpt. Badowski: na razie Rosjanie testują ukraińską obronę na wybranych odcinkach. Foto: Shutterstock/Kosmogenez

W ostatnich dniach Rosjanie po raz kolejny dokonali zmasowanego ataku rakietowego na Ukrainę, wystrzeliwując kilkadziesiąt rakiet. Większość z nich została strącona przez ukraińską obronę przeciwlotniczą. Kilka razy ogłaszano alarmy bombowe na w różnych częściach kraju.

Zdaniem gościa Polskiego Radia 24 mamy do czynienia z tzw. rozpoznaniem bojem. - Ofensywa jeszcze nie nastąpiła. Rosjanie testują ukraińską obronę na wybranych odcinkach, by następnie wyznaczyć główne kierunki uderzeń. Zaatakują najpewniej przed otrzymaniem przez Ukraińców zapowiadanego wsparcia militarnego. Dla uderzeń powietrzno-rakietowych najbardziej sprzyjająca byłaby mroźna, bezwietrzna pogoda. Najbardziej korzystnym terenem dla trakcji gąsienicowej byłaby zamarznięta ziemia, rosyjskie czołgi mogłyby wtedy ruszyć na zachód - powiedział kpt. Tomasz Badowski. 

Udział Białorusi 

Gość PR24 przypomniał, że wojska rosyjskie zaatakowały przed rokiem z terytorium Białorusi. - Mogą ten manewr powtórzyć, gdy Ukraińcy przegrupują się na odcinek ługańsko-doniecki. W kwestii tego, czy sami Białorusini zaatakują Ukrainę wiele zależy od prezydenta USA. Najpewniej podczas wystąpienia w Warszawie Joe Biden ostrzeże Białoruś, aby nie włączała się do wojny. Jednak już samo to, że Białoruś użyczyła rosyjskim wojskom swoje terytorium oznacza, że stała się aktywnym uczestnikiem konfliktu - podkreślił ekspert.

- Wcześniej docierały do nas informacje, że nawet dowódcy białoruscy ostrzegali Łukaszenkę przed pełnym zaangażowaniem się w wojnę. Mówiło się, że będą odmawiali wykonywania rozkazów. Białoruscy żołnierze nie mają ochoty na zbrojną awanturę. Nikt na Białorusi nie jest do końca przekonany, że połączone siły Rosji i Białorusi pokonają Ukrainę - tłumaczył były wojskowy. 

REKLAMA

Sprzęt i wyszkolenie Rosjan

Jego zdaniem większość rosyjskich wozów bojowych, które biorą udział w walkach pochodzi jeszcze z lat 70. XX wieku. - Oczywiście były ulepszane, ale jest to myśl techniczna sprzed 50 lat. Kilka dni temu w mediach społecznościowych było widać film z rosyjskim oddziałem, który wjechał na pole minowe. Zachowanie dowódcy wskazywało na to, że wybuchła panika. Czołgi zaczęły się rozjeżdżać we wszystkich kierunkach i jak w grze komputerowej wylatywały w powietrzne na kolejnych minach. Nie zachowały odległości między sobą, wzajemnie się tratowały. To zdarzenie więcej pokazuje niż sam sprzęt. Wskazuje na bardzo słabe wyszkolenie Rosjan. Łapanka, nazwana mobilizacją skończyła się tym, że ściągnięto do wojska przypadkowych ludzi, przeszkolono ich w ciągu miesiąca, wsadzono do czołgów i wysłano na front. To jest dobry prognostyk dla Ukraińców - podsumował kpt. Badowski.

Posłuchaj

Kpt. Tomasz Badowski gościem Łukasza Sobolewskiego (Temat dnia/Gość PR24) 24:53
+
Dodaj do playlisty

W nocy z soboty na niedzielę na Ukrainie ogłoszono atak przecierakietowy między innymi w obwodach: połtawskim, sumskim, kirowohradzkim, dniepropietrowskim i ługańskim.

Więcej w nagraniu.

***

Audycja: Temat dnia/Gość PR24

REKLAMA

Prowadzący: Łukasz Sobolewski

Gość: kpt. Tomasz Badowski

Data emisji: 12.02.2023

Godzina: 18.33

REKLAMA

PR24/jt

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej