Po tragedii w Szczecinie. Sakiewicz: grożono śmiercią mnie i moim kolegom
- Nie zamierzałem się odzywać w tej sprawie w ogóle, dopóki moi dziennikarze nie dostali gróźb śmierci. Ja też takie groźby dostałem, dostaję je ciągle. To, że się grozi śmiercią moim kolegom, którzy nie mieli nic wspólnego z tymi publikacjami, jest przekroczeniem granicy, za którą musi być tylko i wyłącznie potępienie dla tych, którzy to robią i organizują - podkreślił w rozmowie z TVP Info Tomasz Sakiewicz z "Gazety Polskiej".
2023-03-07, 21:54
Tymczasem jak podaje portal tvp.info, informacje te przekazał poseł Piotr Borys z Platformy Obywatelskiej. "30 grudnia 2022 r. rano na antenie TVP Info, w programie na żywo »Minęła 8«, ujawnił, że osoby skrzywdzone przez pracującego kilkanaście lat z dziećmi pedofila to dzieci członkini Platformy Obywatelskiej".
- Przede wszystkim, dziś jest pogrzeb, więc wielkie wyrazy współczucia wszystkim bliskim tego chłopca. Stał się on ofiarą jakiejś wielkiej patologii, która jest w naszym życiu społecznym, publicznym. Tą patologią jest przede wszystkim jednak możliwość istnienia pedofilii, która się szerzy na taką skalę, również za publiczne pieniądze. Trzeba pamiętać, że ten pedofil pobierał publiczne pieniądze. Obowiązkiem dziennikarza jest pytać, na co są wydawane publiczne pieniądze, szczególnie jeśli dostaje je pedofil, który organizuje terapię dla dzieci - powiedział Tomasz Sakiewicz.
"Partia stworzyła karierę polityczną tego pedofila"
Dodał, że drugim obowiązkiem dziennikarza jest pytanie o ofiary. - Czy to są wszystkie ofiary? Pamiętamy, jak Kościół zwrócił się do ofiar pedofilii, aby się zgłaszały. Partia, która stworzyła karierę polityczną tego pedofila, miała obowiązek zwrócić się do rodziców dzieci "leczonych" przez tego pedofila, żeby się dowiedzieć, czy nie zostały ofiarami - zaznaczył dziennikarz.
REKLAMA
Wskazał także, iż w środowisku PO "nic takiego nie zrobiono, sprawę schowano pod dywan". - Oni chcieli wykonać taką podwójną operację. Po pierwsze, schować tę aferę, i robili to od momentu jej ujawnienia. Jest potworna nagonka na dziennikarzy, którzy dotykali tematu. Oni teraz chcą szukać jakichś zysków politycznych, uderzając w swoich przeciwników. Nie warto tego oceniać. Każdy musi w swym sumieniu ocenić i zobaczyć, czy rzeczywiście ci ludzie powinni działać w życiu publicznym. Groźby śmierci wobec dziennikarzy skreślają kogokolwiek z istnienia w systemie demokratycznym. Oni te groźby nakręcili, oni za nie odpowiadają. Tusk nawoływał do przemocy osobiście. Teraz grozi się śmiercią dziennikarzom - powiedział Sakiewicz.
Przypomniał również, że "w przypadku ujawnienia pedofilów w Kościele uderza się w każdego, nawet w członków Kościoła, którzy sami stają się koniec końców ofiarami agresorów seksualnych". Dodał, że "w przypadku pedofili w środowiskach liberalno-politycznych, popierających określone poglądy, okazuje się, że nie wolno niczego".
- Okazuje się, że pedofilia jest wątpliwa. Jeśli już dojdzie do jej ujawnienia, to zajmować się tym wolno tylko sądom i prokuratorze. Nie wolno dziennikarzom, bo zawsze jest jakieś wyższe dobro, które należy chronić. A ta bezwzględność, z jaką potraktowano tę sprawę, i cynizm, pokazują, że są w stanie posunąć się bardzo daleko. Nie zamierzałem się odzywać w tej sprawie w ogóle, dopóki moi dziennikarze nie dostali gróźb śmierci. Ja też takie groźby dostałem, dostaję je ciągle. To, że się grozi śmiercią moim kolegom, którzy nie mieli nic wspólnego z tymi publikacjami, jest przekroczeniem granicy, za którą musi być tylko i wyłącznie potępienie dla tych, którzy to robią i organizują - wskazywał Sakiewicz.
Podkreślił również, że jego zdaniem "nie doszłoby do tej tragedii, gdyby w otoczeniu politycznym PO nie zaistniał hodowany za publiczne pieniądze pedofil".
REKLAMA
Więcej w nagraniu.
Posłuchaj
* * *
Audycja: Północ - południe
Gość: Tomasz Sakiewicz ("Gazeta Polska")
Data emisji: 7.03.2023
REKLAMA
Godzina: 21.35
bartos
Polecane
REKLAMA