Ekspert o nieprawidłowościach przy budowie autostrad w Polsce
Ponad osiemset firm walczy o zaległe pieniądze od generalnych wykonawców za wykonane prace przy budowie autostrady A1. - Znaczna część zlecających to były instytucje nastawione na działalność przestępczą, o cechach mafijnych – mówił w audycji "W gruncie rzeczy” w Polskim Radiu 24 mec. Mariusz Miąsko, ekspert prawa transportowego.
2018-08-10, 21:28
Posłuchaj
- W sprawach m.in. budowy dróg i autostrad wprowadzimy jasną zasadę: dostajesz pieniądze dopiero, jak zapłacisz podwykonawcy - zapowiedział w lipcu br. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. To ma być nowy sposób rozstrzygania sporów między wykonawcami a podwykonawcami.
Zdaniem mecenasa Mariusza Miąsika od 20 lat kilkaset firm walczy o wypłatę pieniędzy należnych za budowę poszczególnych odcinków autostrad w Polsce. Odzyskanie tych środków będzie trudne, ze względu na zawiły charakter własnościowy dłużników. - Podmioty te zarejestrowane były w Polsce, ale z różnym kapitałem, bardzo często niemożliwym do ustalenia, z uwagi na charakter własności akcyjnej. W niektórych przypadkach trudno ustalić, kto tak naprawdę jest właścicielem tych podmiotów – mówił pełnomocnik prawny pokrzywdzonych podwykonawców.
Zdaniem mecenasa Mariusza Miąsko struktura przetargów na budowę autostrad sprzyjała powstawaniu nadużyć. - Część przetargów zostało zdjętych z rynku znacznie poniżej kwot wynikających z kosztorysów inwestorskich, przygotowanych przez GDDKiA. Raport NIK-u potwierdza, że jeżeli wartość inwestycji wynosiła X, to zdjęto je z rynku za 50 procent wartości. Zatem generalny wykonawca z góry zakładał, że nie dokona rozliczenia z częścią podwykonawców, skoro sam oczekiwał tylko 50 procent wynagrodzenia z kosztorysu inwestorskiego przygotowanego przez Generalną Dyrekcję Dróg i Autostrad. Powszechną praktyką była sytuacja, w której podwykonawcy byli wymieniani przez generalnych wykonawców. Polegało to na tym, że wykonywali część prac, po czym z nieistniejących powodów wymierzano im kary umowne za opóźnienia, również te nie występujące. Zdarzało się też, że podwykonawcy realizowali zlecenia przed terminem, a mimo tego również otrzymywali kary za opóźnienia. Generalni wykonawcy uznawali, że podwykonawca będzie musiał przebyć długotrwałe postępowanie sądowe, w którym wykaże lub nie będzie go na to stać, że kary nałożone były nienależnie. Zastępowano ich kolejnymi podwykonawcami, którzy nierzadko inwestowali własne środki finansowe i pracowników i też nie otrzymywali wynagrodzeń. To trwało prawie 20 lat – wyjaśniał mecenas Mariusz Miąsko.
Więcej w całej audycji.
REKLAMA
Gospodarzem programu był Rafał Dudkiewicz.
Polskie Radio 24/dk
------------------------------
Data emisji: 10.08.18
Godzina emisji: 20.06
REKLAMA