Czarny PR. Jak lobbyści firm farmaceutycznych naciskają na urzędników?
- Zamiast pieniędzy na robienie koło ciebie czarnego PR, taniej będzie wynająć Czeczeńca - usłyszał kilkanaście lat temu jeden z byłych ministrów zdrowia, gdy okazało się, że jeden z leków promowanych przez firmę farmaceutyczną nie znajdzie się na liście refundacyjnej Ministerstwa Zdrowia. W audycji "Nisztor Pyta" o tym, jak lobbyści pracujący dla firm farmaceutycznych próbują naciskać na urzędników ministerstwa zdrowia i niszczyć tych, którzy podejmują niekorzystne decyzje dla ich pracodawców.
2018-06-28, 21:40
Posłuchaj
- Myślę, że czas pokazał, iż w Polsce decyzje refundacyjne można podejmować w sposób przejrzysty. Natomiast kiedyś tak nie było. Kiedyś firmy farmaceutyczne działały bardzo agresywnie. Zresztą takich różnego rodzaju przypadków, że firmy były ukarane miliardowymi karami, było wiele - powiedział Krzysztof Łanda, były wiceminister zdrowia. - Jeśli mogę porównać Polskę przed rokiem 2012, a teraz, to jest niebo a ziemia. Ustawa refundacyjna wypełniła wymogi przejrzystości UE. Moim zdaniem działania korupcyjne lub na granicy korupcji, nie występują. Kiedyś występowały - dodał.
Mariusz Łapiński, były minister zdrowia w latach 2001–2003 zauważył, ze za jego czasów ceny leków były podzielone na ceny umowne, które się negocjowało z Ministerstwem Zdrowia oraz - dla polskich firm - ceny urzędowe, ustalane przez resort. My zmieniliśmy to prawo - powiedział były minister. - Okazywało się, że wiele importowanych leków cenowo było droższych dla Polski. Lek na astmę w Polsce kosztował 26 euro, zaś w Niemczech 20, a w Grecji - 13. Dlatego przyjęliśmy nową listę refundacyjną - dodał Łapiński. Podkreślił, że obawiał się tych zmian. - Obliczyłem, że firmy stracą na tym jakieś 1,2 mld zł zysku rocznie. Bałem się, że to uderzy we mnie. Miałem rację. Gdy już cały ten czarny PR wobec mnie minął, te wszystkie artykuły o tym, że jadam sushi jako socjaldemokratyczny minister, że mam wannę z hydromasażem i szereg innych rzeczy, to okazało się, że firmy farmaceutyczne złożyły się. Moja głowa kosztowała 15 mln złotych. Tyle zapłaciły firmy za czarny PR - dodał były minister.
Tomasz Latos, wiceprzewodniczący sejmowej komisji zdrowia powiedział, że z obserwacji wynika, iż sytuacja jest bardziej subtelna. Podkreślił, że stara się unikać spotkań z lobbystami firm. - W takiej sytuacji są to zawsze spotkania oficjalne, w Sejmie, z udziałem świadków, kogoś z komisji, ale generalnie staram się unikać takich sytuacji, nie są dla mnie komfortowe - powiedział. Dodał, ze firmy farmaceutyczne czasem oddziałują przez organizacje pacjentów. - Takie, które działają z pełnym zaangażowaniem, naprawdę dla dobra chorych i nie ma powodu by jakąkolwiek z osób zaangażowanych podejrzewać o złe zamiary czy drugie dno. Natomiast niewątpliwie są namawiane te osoby, które mają np. w rodzinie osobę cierpiącą na konkretna chorobę. Są przekonywane do różnego rodzaju działań często sugerując, że ten, nowy lek, to jest ten właściwy, jedyny, dający szanse, można określić, że lobbują. Problem polega na tym, że trzeba mieć kontakt z takimi organizacjami, ale w tym wszystkim zachować zdrowy rozsądek i dystans - podsumował Latos.
Więcej w całej audycji.
REKLAMA
Gospodarzem programu był Piotr Nisztor.
Polskie Radio 24/zz
---------------------------
Data emisji: 28.06.18
Godzina emisji: 20.06
REKLAMA