Wigilie Anny Polony
- Kiedy po raz pierwszy stanęłam na scenie i powiedziałam ten wiersz przed całą szkołą, miałam niespełna 7 lat. To była podstawówka, rok 1945, ten świąteczny okres zapamiętałam więc szczególnie, bo była to pierwsza Wigilia po wojnie - mówiła w Polskim Radiu 24 legendarna aktorka teatralna i filmowa, Anna Polony.
2019-12-25, 15:15
Posłuchaj
Boże Narodzenie to święto rodzinne, które spędza się w gronie najbliższych. Przy jego okazji warto powspominać minione lata, dawne Święta i Wigilie. Specjalne, świąteczne wydanie audycji "DOMAGAŁAsięTEATRU" rozpoczął wierszyk recytowany przez wybitną aktorkę, Annę Polony.
Legenda polskiego teatru opowiadała w programie o prywatnym i zawodowym życiu przez pryzmat swoich najważniejszych wigilii Bożego Narodzenia. Spotkanie to odbyło się z okazji świętowanych w 2019 roku przez tę wielką aktorkę jubileuszy: 80-lecia urodzin oraz 60-lecia pracy artystycznej.
Powiązany Artykuł
Miklaszewska o kolędzie "Uciekali": pokazuje kondycję ludzkiego życia
Pierwsza Wigilia po wojnie
Anna Polony urodziła się na początku 1939 roku i pierwsze lata jej życia przypadały na okres II wojny światowej. Swoją opowieść rozpoczęła od Wigilii w 1945 roku, chociaż - jak podkreśla - poprzednie Wigilie także dane jej było spędzać z rodziną, nawet jeśli nie wszystkie pamięta. To właśnie z wigilią Bożego Narodzenia 1945 roku wiąże się wiersz, od którego zaczęła się rozmowa.
- Ten wiersz, który przed chwilą zacytowałam... miałam wtedy niespełna 7 lat, kiedy po raz pierwszy na scenie i powiedziałam ten wiersz przy całej szkole i przy wszystkich rodzicach, którzy przyszli razem z dziećmi. To była szkoła podstawowa, a rok był 1945, więc ten okres Świąt szczególnie zapamiętałam, bo to była pierwsza Wigilia po wojnie - wspominała.
REKLAMA
- Wtedy to było coś cudownego. [...] Pamiętam, że miałam niebieską kokardę we włosach, bo to wtedy było modne, jakąś niebieską sukieneczkę i nie wiem dlaczego - chciałam być pewnie najdalej od publiczności - stanęłam gdzieś na końcu tej sceny, tuż przy horyzoncie. Ale ponieważ już wtedy miałam głos dosyć donośny, mimo że byłam małą dziewczynką, powiedziałam głośno ten wiersz i straszne brawa dostałam. Oczywiście byłam przerażona, tremę miałam straszną, ale połknęłam bakcyla. Bo te brawa i te gratulacje, te zachwyty i te podziękowania - to mnie napełniło szczęściem i niestety także świadomością, że ja się nadaję do tego, żeby stanąć na scenie i mówić, bo wszystkich to cieszy, raduje i biją brawo. No i koniec, i całe życie moje potem tak wyglądało, że za tymi brawami goniłam - mówiła Anna Polony.
Dramat stanu wojennego
Kolejną szczególną Wigilią w historii aktorki była ta, która miała miejsce w 1981 roku. Anna Polony wcześniej wyjechała na Węgry, by tam wziąć udział w zdjęciach do filmu. W trakcie swojej obecności za granicą zastała ją informacja o wybuchu stanu wojennego w Polsce. To oznaczało brak możliwości powrotu do kraju, ani nawet możliwości porozumienia z rodziną, która została w Polsce.
Powiązany Artykuł
Abp Stanisław Gądecki: Boże Narodzenie to ponowienie nadziei
- Kręciliśmy, a ja w rozpaczy, że nie będę na Wigilii. No pierwszy raz w życiu mi się to zdarzyło, że nie będę na Wigilii w domu - opowiadała aktorka.
REKLAMA
Wspominała, że zdjęcia były robione w ogromnym pośpiechu, bo pojawiała się obawa, że jeśli nawet uda się wrócić do Polski, to już nie uda się ponownie wyjechać na Węgry, by móc kręcić dalsze zdjęcia.
- Wypuścili nas. Jechałam w przedziale z robotnikami, bo oni wszyscy wracali. Bardzo dużo ludzi z Polski pracowało wtedy na Węgrzech, szczególnie w budownictwie. Okropna noc. Rodzina nie wiedziała, czy ja wrócę, czy nie. Wróciłam do Polski, cisza na dworcu, bo przyjechaliśmy wcześnie rano - mówiła aktorka.
>>> [ZOBACZ TAKŻE] Kard. Kazimierz Nycz: w centrum świąt Bożego Narodzenia jest Eucharystia
Wspomniała, że przywiozła ze sobą z Węgier mnóstwo rzeczy, bo już przed stanem wojennym w Polsce było bardzo źle. Niestety nie była w stanie zabrać ze sobą bagażu z dworca, więc zostawiła go w przechowalni i poszła do domu, niepewna, czy on w ogóle jeszcze stoi.
REKLAMA
- Wróciłam do domu i zobaczyłam wszystkich, ich szczęście i ulgę na twarzach - mamy, siostry jednej, drugiej. Wszyscy wtedy płakali, bo to była Wigilia w stanie wojennym, który został wprowadzony 2 tygodnie wcześniej. Więc wszyscy byli w ponurych nastrojach, a ja promieniałam szczęściem. Promieniałam szczęściem, bo taka była szczęśliwa, że wróciłam i zastałam wszystkich - opowiadała Anna Polony.
Zapraszamy do wysłuchania całej audycji.
* * *
Audycja: "DOMAGAŁAsięTEATRU"
Prowadzi: Tomasz Domagała
Gość: Anna Polony (aktorka teatralna i filmowa)
Data emisji: 25.12.2019
Godzina emisji: 14.06
PR24/jmo
REKLAMA
Polecane
REKLAMA