"Jego śmierć sprowokowano tak, by wyglądała na naturalną". Historyk o ks. Blachnickim
- Działania, które podjęła SB, dotyczą okresu już po zamordowaniu ks. Jerzego Popiełuszki i po zamachu na Jana Pawła II. Dołożono wszelkich starań, aby informacja o tym, że ks. Franciszek Blachnicki mógł zostać zamordowany, nigdy nie ujrzała światła dziennego. Jego śmierć sprowokowano tak, by wyglądała na naturalną - mówił w Polskim Radiu 24 historyk dr Robert Derewenda.
2023-03-19, 09:29
Ksiądz Franciszek Blachnicki zmarł nagle w niemieckim Carlsbergu w 1987 r., a jako oficjalną przyczynę zgonu podano zator płucny. Pierwsze dochodzenie Pionu Śledczego IPN w tej sprawie umorzono w lipcu 2006 r. z uwagi na brak przesłanek dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przestępstwa. Pod koniec kwietnia 2020 r. katowicki oddział IPN podjął decyzję o ponownym wszczęciu postępowania dotyczącego śmierci duchownego. 14 marca br. minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro poinformował, że prowadzone śledztwo wykazało, że ks. Blachnicki został otruty.
Gość Polskiego Radia 24 dotarł do sensacyjnych dokumentów na temat księdza Franciszka Blachnickiego. - W grudniu 1985 r. ks. Blachnicki utworzył Ekumeniczne Wydawnictwo Ewangelizacyjne, które zarejestrował na swojego brata Edmunda i Jolantę Gontarczyk (obecnie Lange, była agentka SB), która obsługiwała konto wydawnictwa. Protestanci zaprzyjaźnieni z księdzem Blachnickim zlecali mu druki materiałów ewangelizacyjnych. Na konto przychodziły poważne przelewy, w ciągu 13 miesięcy nawet 1,3 mln niemieckich marek. Tymczasem ksiądz Blachnicki w swoim ośrodku w Carlsbergu nie miał pieniędzy na podstawowe kwestie. Gdzie podziały się pieniądze z konta obsługiwanego przez Jolantę Gontarczyk? - pytał dr Robert Derewenda.
Jesienią 1986 r. ks. Blachnicki otrzymał propozycję kontraktu na kwotę 2 mln dolarów. - Projekt miał być realizowany przez 2-3 lata. Dawał księdzu Blachnickiemu swobodę działania. Negocjacji ws. kontraktu, który miał wejść w życie w marcu 1987 r., podjęła się Jolanta Gontarczyk. Ksiądz Blachnicki zostaje zamordowany 27 lutego. Na kilka dni przed otrzymaniem pieniędzy, które dałyby mu możliwość rozwinięcia działalności na niespotykaną skalę. To musiało zagrażać nie tylko władzom PRL, ale również całemu blokowi wschodniemu. O księdzu Blachnickim pisała również wtedy sowiecka prasa. Wszystko wskazuje na to, że artykuły były inspirowane przez KGB. Niewątpliwie komuniści obawiali się skuteczności księdza Blachnickiego, że odniesie w Carlsbergu sukces na skalę międzynarodową. W dokumentacji dotyczącej agenturalnej działalności małżeństwa Gontarczyków z góry zakładano bankructwo księdza Blachnickiego - tłumaczył dr Derewenda.
Jolanta i Andrzej Gontarczykowie byli współpracownikami Służby Bezpieczeństwa w latach 80. XX w. Andrzej Gontarczyk karierę w SB jako tajny współpracownik rozpoczął w 1974 r. Jego żona Jolanta - trzy lata później. Od 1982 r. współpracowali z wywiadem PRL. Zgodnie z potwierdzonymi informacjami Jolanta Gontarczyk i jej mąż byli, pod pseudonimami "Yon" i "Panna", agentami wywiadu PRL i działali w Niemczech po to, by infiltrować ks. Franciszka Blachnickiego, twórcę Ruchu Światło-Życie. Jak twierdzi IPN, to właśnie Gontarczykowie byli ostatnimi ludźmi, którzy widzieli ks. Blachnickiego żywego, zanim został on otruty. - Działania, które podjęła SB dotyczącą okresu już po zamordowaniu księdza Jerzego Popiełuszki i po zamachu na Jana Pawła II. Dołożono wszelkich starań, aby informacja o tym, że ksiądz Franciszek Blachnicki mógł zostać zamordowany, nigdy nie ujrzała światła dziennego. Jego śmierć sprowokowano tak, by wyglądała na naturalną - dodał gość Polskiego Radia 24.
REKLAMA
Posłuchaj
Jolanta Gontarczyk, obecnie pod nazwiskiem Lange, prowadzi fundację, która otrzymała od miasta stołecznego Warszawy prawie dwa miliony złotych dotacji. Na pytania dziennikarzy o osobistą znajomość z Jolantą Gontarczyk, Rafał Trzaskowski odparł, że jego zadaniem "nie jest prześwietlanie różnego rodzaju wydarzeń".
Ksiądz Franciszek Blachnicki założył ruch "Światło-Życie", który zainaugurował ruch oazowy w Polsce. Działania komunistycznych władz przeciwko niemu nasiliły się w roku 1980, kiedy zdecydowanie poparł "Solidarność", z tego powodu wyemigrował do Niemiec. Zmarł nagle 27 lutego 1987 r. w Carlsbergu w Niemczech. Od 1995 r. trwa jego proces beatyfikacyjny.
- Historyk IPN: ks. Blachnicki był groźny dla władz w PRL, chciał wychować człowieka wolnego
- Aleksander Makowski. "Superresortowe dziecko", które miało niszczyć ks. Blachnickiego
Więcej w nagraniu.
REKLAMA
* * *
Audycja: PRL - historia prawdziwa
Prowadzi: Robert Tekieli
Gość: dr Robert Derewenda (historyk, KUL)
Data emisji: 19.03.2023
REKLAMA
Godzina emisji: 7.35
PR24/jt
REKLAMA