"Jeden gniewny człowiek" w kinach. Adamski: coś więcej niż typowy film ze Stathamem

- To jest bardziej film Jasona Stathama niż Guya Ritchie - mówił krytyk filmowy Łukasz Adamski, który razem z Piotrem Goćkiem zrecenzował na antenie Polskiego Radia 24 nowości filmowe. W piątek 4 czerwca słynny brytyjski duet wraca do kin filmem akcji "Jeden gniewny człowiek".

2021-06-04, 10:42

"Jeden gniewny człowiek" w kinach. Adamski: coś więcej niż typowy film ze Stathamem — Kadr z filmu "Jeden gniewny człowiek". Foto: Capital Pictures/Forum

Reżyser Guy Ritchie i aktor Jason Statham zasłynęli z filmów takich jak "Porachunki" czy "Przekręt". Jak podkreślił Łukasz Adamski, że nie byłoby kariery Jasona Stathama, gdyby nie Guy Ritchie. - Mamy ich powrót po wielu latach do wspólnej pracy. To jest film bardziej Jasona Stathama niż Guya Ritchie. To jednak coś więcej niż typowy film ze Stathamem, który jest gwiazdą współczesnego kina akcji. W filmie "Jeden gniewny człowiek" jest zwykłym gościem, który staje się kimś niezwykłym. Takie role miał kiedyś Bruce Willis. To jest facet, który normalnie wygląda. Nie ocieka testosteronem, potem i mięśniami - powiedział krytyk.

Powiązany Artykuł

"Prawo krwi" z Costnerem na VOD i DVD. Adamski: polski dystrybutor nie popisał się z tytułem

Dodał, że jednocześnie Statham gra postać archetypiczną. - Jest milczącym człowiekiem znikąd. Przypomina postacie jak z wczesnych westernów Clinta Eastwooda. Nie przez przypadek Ritchie obsadził w roli wroga głównego bohatera Scotta Eastwooda, czyli syna Clinta Eastwooda. To chyba jego najlepsza rola w karierze. Świetnie bawiłem się na tym filmie - podkreślił Adamski.

"Jeden gniewny człowiek" jest remakiem francuskiego filmu Konwojent z 2004 roku. - Porównując te filmy dostrzeżemy jak jest różnica pomiędzy rozrywkowym kinem europejskim i amerykańskim. Guy Ritchie przenosząc akcję do Los Angeles zrobił coś wystawnego i błyskotliwego. Do tego mocno zamieszał w scenariuszu, by dołożyć swoje ulubione warstwy opowieści. Natomiast film francuski był niesłychanie ciekawym komentarzem społecznym - powiedział natomiast Piotr Gociek.