Jerzy Kalina: pomnik smoleński pozostaje niedokończony

2020-04-11, 22:22

Jerzy Kalina: pomnik smoleński pozostaje niedokończony
Honorowa warta przed pomnikiem smoleńskim na placu Piłsudskiego w Warszawie. Foto: PAP/Radek Pietruszka

- Jeżeli podjęliśmy się tworzenia dzieła w tak trudnych warunkach, to powinniśmy doprowadzić je do końca, do spełnionej formy - mówił w Polskim Radiu 24 Jerzy Kalina scenograf i plastyk, autor pomnika smoleńskiego na placu Piłsudskiego w Warszawie. Gośćmi audycji byli również Piotr Bernatowicz (dyrektor Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski) i dr Janusz Janowski (prezes Związku Polskich Artystów Plastyków).

Posłuchaj

Artyści wobec katastrofy smoleńskiej (Aria czy barbaria cz.1)
+
Dodaj do playlisty

Jerzy Kalina podkreślił, że chciałby, aby pomnik smoleński trwał w nieskończoności. - Bliskie były mi uroczystości 10 kwietnia 2020 roku. Zawsze myślałem, żeby ludzie na placu Piłsudskiego odnajdywali siebie w podobnej pustce jak my znaleźliśmy się po tragicznej wiadomości sprzed 10 lat.  Był moment opuszczenia i niemocy. Dojmującą była wczorajsza pustka - tłumaczył artysta. 

Podkreślił, że nie przeszkadzało mu nawet, że pomnik nie został doprowadzony do formy, którą chciałby zobaczyć. - Brakuje przede wszystkim 96 świateł wydrążonych w dole katyńskim. Płaszczyzna po której chodzimy jest jak krucha tafla. Był to zabieg, który miał pokazać, że znajdujemy się nad przepaścią, gdy tafla pęknie możemy do niej wpaść. Czuję się okaleczony tym, że światła kilka razy się paliły, że kontekst tego miejsca był czytelny, że trap miał nie tylko stać w przestrzeni jakby rozległego lotniska, choć w piątek tak to zafunkcjonowało - powiedział Jerzy Kalina. 

Powiązany Artykuł

Wojciech Tomczyk 1200.jpg
"Bezkrólewie" W. Tomczyka – gombrowiczowska opowieść z katastrofą smoleńską w tle

Artysta wyjaśnił, że monument nie symbolizuje jedynie schodów do nieba. - To przede wszystkim dół katyński i zbiorowe mogiły. Jeżeli podjęliśmy się tworzenia dzieła w tak trudnych warunkach, to powinniśmy doprowadzić je do końca, do spełnionej formy. Do trapu był czerwony dywan, który rozkłada się przed najważniejszymi delegacjami. Naszej nie tylko nie rozłożono dywanu, nie przygotowano nawet pasa startowego. Dywan dopiero położyliśmy tym, którzy wracali wojskowymi samolotami, niestety w trumnach - zauważył Kalina. Dodał, że pomnikowi w dalszym ciągu brakuje otuliny, która miałaby go osłaniać, wyciszać od ruchu autobusów i samochodów.  

Twórcy w obliczu katastrofy smoleńskiej

Piotr Bernatowicz zwrócił uwagę, że świat sztuki nie interesuje się tematyką katastrofy smoleńskiej. - Mamy niewielu artystów, który na poważnie podejmują ten temat. Jerzy Kalina jest jednym z nich. Powstał też jeden fabularny film, który został skrytykowany. Tragedia smoleńska podzieliła społeczeństwo, ale nie jest to podział symetryczny. To raczej cięcie ukośne. Większość elit znalazła się w grupie, po stronie bardziej barbarii niż arii. Nie po stronie powagi kulturowej, ale rozrywki. Natomiast duża część prostych ludzi potraktowała sprawę poważnie i zachowała się godnie. Dlatego jest niewiele dzieł, które podejmują ten temat. Artyści boją się, bo podjęcie tematu kończy się na kpinach i wyszydzeniu - powiedział dyrektor  Centrum Sztuki Współczesnej. Jego zdaniem dopiero przyszłe pokolenie, które są zdystansowane do elit, podejmą temat. - Ta było w przypadku Katynia i Żołnierzy Wyklętych. Tamat wróci z dużą siłą - dodał. 

Również dr Janusz Janowski podkreślił, że artyści "zdezerterowali" ws. katastry katastrofy smoleńskiej. Zauważył również, że dotyczy to głównie profesjonalnych artystów. - Paradoks naszej kultury polega na tym, że pomija w znacznej mierze rozum i moralność. Koncentruje się na emocjach. Wdawało się, że tragedia smoleńska idealnie mieści się w potrzebie opowiadania emocjami. Tymczasem artyści udają emocjonalne zaangażowanie, ale po stronie ideologii, skrywają się pod maską. Nie ujawniają kim są indywidualnie, nie opowiadają o swoich doświadczeniach. Jerzy Kalina opisał, co chciał uzyskać w swoim dziele. W tym jest istota rzeczy. Artyści rzadko kiedy potrafią opowiedzieć o sobie przez pryzmat doświadczenia emocjonalnego. Wolą się ukryć za dogmatem, włączają się w pewien trend - powiedział. Jego zdaniem większość artystów "jest podszyta tchórzem". 

Więcej w nagraniu. W audycji również wspomnienie malarza i fotografa prof. Andrzeja Strumiłło, który zmarł 9 kwietnia. 

* * *

Audycja: "Aria czy barbaria?"
Prowadzi: Magdalena Piejko
Goście:  Jerzy Kalina (scenograf, plastyk, twórca pomników), Piotr Bernatowicz (dyr. Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski), dr Janusz Janowski (prezes Związku Polskich Artystów Plastyków)
Data emisji: 11.04.2020
Godzina emisji: 20.06

PR24


Polecane

Wróć do strony głównej