Kłopoty Janusza Palikota. "Prokuratura sprawdzi, czy to biznesowy brak fartu czy oszustwo"
- Razem z kolejną próbą zatrzymania ministra Romanowskiego z Solidarnej Polski to będzie trochę dowód na to, że służby i prokuratura za czasów obecnego rządu działają inaczej niż za czasów PiS, kiedy kryły jedną stronę, a ścigały drugą - mówił w Polskim Radiu 24 Cezary Michalski (Polsat News, "Polityka"), który dyskutował z Marcinem Piaseckim ("Rzeczpospolita").
2024-10-04, 11:24
W czwartek agenci CBA zatrzymali w Lublinie byłego posła i biznesmena Janusza Palikota, a także dwie inne osoby - Przemysława B. w Lublinie oraz Zbigniewa B w Biłgoraju. Jak informował rzecznik Prokuratury Krajowej Przemysław Nowak, śledztwo dotyczy doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kilku tysięcy pokrzywdzonych na kwotę blisko 70 mln zł.
Marcin Piasecki mówił o biznesowych dokonaniach Janusza Palikota, - Był w polityce może nie postacią znaczącą, ale rozpoznawalną, robiącą wokół siebie dużo szumu, skończyło się to po jakimś czasie polityczną klęską. Istnieje drugi nurt aktywności Palikota, aktywność biznesowa. O ile jeszcze kilkanaście lat temu były to biznesy, które wyglądały poważnie, to od dłuższego czasu widać było, że te kwestie biznesowe nie wychodzą - zaznaczył.
- Mam nadzieję, że wymiar sprawiedliwości będzie w bardzo solidny sposób sprawdzał, jak do tego doszło i co tam się stało, i czy mamy do czynienia z biznesowym brakiem fartu, a takie rzeczy się zdarzają, czy z oszustwem i przekrętem - stwierdził publicysta.
Posłuchaj
Cezary Michalski również zwrócił uwagę na meandry kariery Janusza Palikota, którego nazwał "klasycznym self-made manem". - Założenie Ruchu Palikota było politycznym błędem, Donald Tusk proponował mu, by tworzył liberalno-lewicowe skrzydło Platformy Obywatelskiej, on wolał pójść na swoje. Na początku odniósł sukces, w pierwszych wyborach to było 10 proc. głosów, potem było gorzej. Bardzo dużą część swojego ówczesnego wielkiego majątku Palikot włożył w budowanie tej partii i wraz z jej klęską go stracił. Po tej klęsce politycznej zaczął się powrót do biznesu, którego ostatnia faza była najbardziej kontrowersyjna. Zaczął się crowdfounding jako jeden z filarów budowania firmy, a to jest zawsze niebezpieczne - ocenił.
REKLAMA
Jak dodał gość audycji, wyjaśnianie sprawy Palikota będzie elementem "PR-owej rozgrywki", pokazaniem społeczeństwu, że zarówno ludzie, którzy znali Donalda Tuska, jak i ci, którzy znali Jarosława Kaczyńskiego, mogą być pociągnięci do odpowiedzialności.
W sierpniu tego roku prezes UOKiK nałożył 239 tys. zł kary na Polskie Destylarnie za wprowadzanie konsumentów w błąd oraz 950 tys. zł kary na Janusza Palikota - członka zarządu spółki. Według UOKiK Palikot umyślnie dopuścił do naruszenia praw konsumentów.
Prezes UOKiK postawił wówczas spółce Polskie Destylarnie sześć zarzutów naruszenia zbiorowych interesów konsumentów. Ustalił również odpowiedzialność Janusza Palikota za przyczynienie się do naruszenia prawa.
REKLAMA
Jak przekazał wtedy UOKiK, wprowadzające w błąd informacje dotyczyły m.in. potencjalnych zysków z inwestycji i danych finansowych. "Mieliśmy 56 mln w roku 2022, planujemy 140 w 2023" - tak Janusz Palikot informował podczas jednego z webinarów o obrotach, które miał generować organizowany przez niego projekt. Sugerował, że są to dane finansowe pożyczkobiorcy kampanii "Skarbiec Palikota". Tymczasem, jak ustalił UOKiK w toku postępowania, obrót Polskich Destylarni wyniósł w 2022 r. - 0 zł.
***
Audycja: Dwie strony
Prowadząca: Sylwia Białek
Goście: Marcin Piasecki ("Rzeczpospolita") i Cezary Michalski (Polsat News, "Polityka")
Data emisji: 4.10.2024
Godzina emisji: 8.36
PR24/ka/kmp
REKLAMA
Polecane
REKLAMA