Izrael wobec wojny na Ukrainie. Ekspert: Jerozolima mogłaby być miejscem do negocjacji

Komentator polityki bliskowschodniej Paweł Rakowski na antenie Polskiego Radia 24 pozytywnie ocenił podjęcie przez premiera Izraela próby mediacji ws. wojny. - Jeśli doszłoby do jakichś bardziej poważnych negocjacji rosyjsko-ukraińskich, to Jerozolima mogłaby być miejscem do odbycia się dyskusji - wskazał.

2022-03-07, 19:10

W związku z trwającą wojną na Ukrainie premier Izraela Naftali Benett w ciągu weekendu odwiedził Moskwę oraz Berlin, a także trzykrotnie rozmawiał telefonicznie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. "Izrael będzie nadal próbował mediować między Rosją a Ukrainą, nawet jeśli sukces wydaje się mało prawdopodobny" - oświadczył.

Komentator polityki bliskowschodniej Paweł Rakowski ocenił, że to "bardzo dobrze, że premier Izraela podjął inicjatywę prowadzenia międzynarodowych rozmów". - Jeśli doszłoby do jakichś bardziej poważnych negocjacji rosyjsko-ukraińskich, to Jerozolima mogłaby być miejscem do odbycia się dyskusji - wskazał.

Ekspert dodał, że w obliczu obecnej sytuacji, Izrael znajduje się w "bardzo niekomfortowym dla siebie położeniu". Jak wyjaśnił, chodzi między innymi o kwestię rosyjskiej obecności w Syrii, a także o "pewnego rodzaju zobowiązania wobec Moskwy, dotyczące Iranu". - Widzimy, że obecny kryzys jest niezwykle ważny, jeśli chodzi o politykę całego Bliskiego Wschodu - ocenił.

Dwoistość w postawie Izraela

Gość audycji dodał także, że "wojna na Ukrainie przywróciła Izrael do obozu amerykańskiego, mimo że wiele osób wcześniej twierdziło, że dryfowanie Tel Awiwu w kierunku Moskwy jest już rzeczą oczywistą i że jest to stały element geopolityki".

REKLAMA

Komentator zwrócił również uwagę na doniesienia o tym, że Izrael przyjmuje do siebie uciekających uchodźców oraz, że żołnierze, którzy byli w armii izraelskiej, dołączają do ukraińskich formacji powstrzymujących rosyjski atak. - Widzimy pewnego rodzaju dwoistość w postawie Izraela - na początku kraj ten był chłodny, a teraz stara się angażować - podsumował gość audycji.

Jak dodał, "to znamienne, że Naftali Bennett w pewien sposób wysłuchał apelu Wołodymyra Zełenskiego, który żalił się w mediach, że Izrael nie wykonuje tego, co mógłby wykonać i że nie pomaga tak, jak by mógł pomóc. Ostatnie działania premiera Bennetta były odpowiedzią na to wołanie - skomentował.

Więcej w nagraniu.