"Dziewczęta z Nowolipek". Przedwojenna adaptacja powieści Poli Gojawiczyńskiej
85 lat temu, 26 października 1937 roku, odbyła się głośno zapowiadana premiera filmu, będącego adaptacją niezwykle poczytnej powieści Poli Gojawiczyńskiej pt. "Dziewczęta z Nowolipek". Reżyserem filmu był Józef Lejtes, jeden z najbardziej wpływowych reżyserów i scenarzystów okresu przedwojennego.
2022-10-26, 05:35
Znakomici twórcy
Autorka powieści osobiście wyrażała ogromne zadowolenie z faktu, żw film będzie reżyserowany przez tego właśnie reżysera, który był zresztą także współautorem scenariusza, obok Stanisława Urbanowicza. Film okazał się dużym wydarzeniem, tym bardziej w związku z bardzo sfeminizowaną obsadą, choć nie zabrakło i męskich rodzynków. Muzykę do filmu skomponowali niezwykle znani przedwojenni twórcy Roman Palester i Marian Neuteich. Uroczysta premiera odbyła się w lubianym kinie "Stylowy", a na widowni, oprócz twórców i aktorów filmu, zasiadła także autorka powieści, Pola Gojawiczyńska.
Posłuchaj
Posłuchaj
Film wierny powieści
Gojawiczyńska wyraziła swoje zadowolenie z realizacji adaptacji, mówiąc że "film oddaje wiernie nastrój powieści, a to przecież najważniejsze". Nie dziwi więc fakt, że grano go w tym kinie ponad 10 tygodni, co na owe czasy było prawdziwym ewenementem. Dość powiedzieć, że za prawo do adaptacji filmowej autorka otrzymała gratyfikację 5 tysięcy złotych, co na owe czasy było sumą dość znaczną, bo średnie miesięczne uposażenie wynosiło zaledwie nieco ponad 100 złotych dla mężczyzn i 53 złote dla kobiet.
REKLAMA
Warto też zauważyć, że niezwykle sytuowana pozycja sędziego sądowego wynosiła nie więcej niż 1000 złotych, a honoraria twórcze nie przekraczały zazwyczaj kwoty 1-2 tysięcy złotych. Stąd kwota 5 tysięcy była znacząca... i jeszcze przy tym autorka zastrzegła sobie prawo do wglądu i recenzowania skryptu scenariusza, co w początkach realizacji zaowocowało licznymi zmianami z naciskiem na bardziej wierną realizację adaptacji literackiego dzieła.
Posłuchaj
Co ciekawe, sporej reklamy filmowi nadały także takie wydarzenia, jak proces sądowy z aktorem, który otrzymał wywalczone sądownie honorarium za rolę, której nie zagrał - był nim aktor operetkowy Michał Ślaski. Całość miała także swój epilog w prasie, co dodatkowo zachęcało publiczność do licznego odwiedzania kin.
Gwiazdorska obsada
Bardzo zachęcająca była także rzeczywista obsada, głównie kobieca. W filmie zagrały w rolach głównych: Elżbieta Barszczewska, Jadwiga Andrzejewska, Tamara Wiszniewska i Anna Jaraczówna. W rolach drugoplanowych można oglądać równie bardzo znanych aktorów: Stanisławę Wysocką, Mieczysławę Ćwiklińską, Kazimierza Junosza-Stępowskiego, Janinę Janecką, Włodzimierza Łozińskiego i mniej znanych w owych czasach Andrzeja Szalawskiego oraz Hannę Karwowską.
REKLAMA

Krytyk filmowy i teatralny, Stefania Zahorska, pisała tak: "Rzecz po prostu nie do wiary: coś się w polskim filmie przełamało, odwrócił się jakiś zły los, powstał film, który jest dobry i to nie tylko w polskiej skali. Został przerwany szablon, utarta droga bezmyślności, taniego romantyzmu i płytkiej sensacji". Te pierwsze słowa recenzji odnosiły się do dość nowego nurtu w filmie polskim, który czasem dość romantyczne marzenia bohaterów zestawiał z szarą, czasem siermiężną, rzeczywistością życia codziennego. Autorka nawet śmiała napisać, że "pod tym względem film przerósł powieść".
Natomiast Stefania Heymanowa pokusiła się o słowa, w których można uznać "Dziewczęta z Nowolipek (...) za dobry film, nawet jeżeli się go rozpatruje w oderwaniu od powieści, choć niewątpliwie wyborowi tematu przede wszystkim mamy do zawdzięczenia poziom tego filmu, o tyle przerastający normalną naszą produkcję".
Wszystkie recenzje natomiast zwracały uwagę na fakt stworzenia niesamowitej, prawie literackiej, atmosfery i realizmu drobnomieszczańskiego życia. Wszystkim też podobało się gra aktorska, muzyka scenografia. Podkreślano, że to pierwszy polski film na tak wysokim poziomie artystycznym.
Dlatego my zachęcamy do przeczytania powieści Poli Gojawiczyńskiej, a później odszukania tego filmu w przepastnych internetowych archiwach oraz do porównania go z bardziej współczesną realizacją fabularną z 1985 roku w reżyserii Barbary Sass. Warto!
REKLAMA
PP/im
REKLAMA