Uber w Polsce: chcemy wozić klientów, nie walczyć z fiskusem
Będziemy współpracować z urzędami skarbowymi w Polsce, jeśli będzie taka prośba, deklaruje przedstawiciel Ubera, firmy, która wywołała dzięki aplikacji komputerowej rewolucję w przewozach taksówkami na całym świecie.
2015-07-12, 10:53
Posłuchaj
Jak działa Uber w Polsce i dlaczego nie zamierza ukrywać się przed fiskusem i stawia na jawność mówi w Polskim Radiu 24 Kacper Winiarczyk, dyrektor ds. operacyjnych Ubera w Polsce./Krzysztof Rzyman, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/.
Dodaj do playlisty
To odpowiedź firmy, na ostre przypomnienie polskiego ministerstwa finansów, który w komunikacie sprzed kilku dni przypomina, że brak rejestracji nie zwalnia kierowców firmy przewozowej przed płaceniem PIT i składek ubezpieczeniowych.
Każda wypracowana przez kierowców złotówka jest namierzalna
Kacper Winiarczyk, dyrektor ds. operacyjnych firmy Uber w Polsce mówi w Polskim Radiu 24, że wszystkie płatności realizowane są przelewami, każda złotówka jest w 100% mierzalna i nie ma takiej możliwości, żeby nie została ostatecznie opodatkowana.
Powiązany Artykuł
Jak przyznaje niespecjalnie czuje, że jego firma znalazła się na cenzurowanym.
REKLAMA
─ Patrząc na zainteresowanie, jakim cieszą się nasze usługi wśród użytkowników i kierowców, to naprawdę nie możemy narzekać - podkreśla.
Posłowie mówią - czas na regulacje
Tymczasem w polskim Parlamencie rozpoczęły się prace nad ustawą, którą prasa określiła „ubijaniem Ubera”.
Zarzut wobec Ubera: kierowcy nie płacą podatków
Politycy chcą by kierowcy posiadali odpowiednie licencje, a same firmy organizujące przewóz płaciły w Polsce podatki i tu miały swoje siedziby. I właśnie kwestie fiskalne budzą największe kontrowersje. Część kierowców nie płaci od zarobionych pieniędzy żadnych podatków. A powinni, o czym przypomina resort finansów.
Kto podatków nie płaci, a powinien
REKLAMA
- Każdy kierowca zgodnie z umową musi się rozliczać zgodnie z polskim prawem - podkreśla przedstawiciel Ubera. Jednak sama firma tego nie kontroluje. Nie ma też obowiązku odprowadzania PITu do skarbówki, bo rozliczenia realizuje spółka zarejestrowana w Holandii.
─ Kontrola to praca urzędu skarbowego. To co my robimy, to zapewniamy zupełnie nową jakość na tym rynku, który historycznie był bardzo niejasny, bo było na nim dużo gotówki. U nas tej gotówki nie ma zupełnie, są tylko płatności bezgotówkowe. Z kierowcami rozliczamy się tylko i wyłącznie przelewami, więc każda złotówka jest w 100% mierzalna i nie ma takiej możliwości, żeby nie została ostatecznie opodatkowana - mówi Kacper Winiarczyk.
Będą kontrole? „Jeśli urząd poprosi”
Na antenie Polskiego Radia 24 przedstawiciel polskiego oddziału Ubera zadeklarował gotowość do współpracy z naszym fiskusem. Wymiana informacji ma już zresztą miejsce w innych krajach. - Jeśli będzie do tego podstawa prawna i urząd skarbowy zwróci się do nas z taką prośbą, to my jesteśmy gotowi na dialog z urzędem o tym, jak możemy razem współpracować - zapowiada Kacper Winiarczyk.
REKLAMA
Te słowa wzburzają jednak polityków. Zdziwienia nie kryje Konrad Niklewicz, doradca sekretarza stanu w kancelarii premiera i dyrektor zarządzający Instytutu Obywatelskiego, think-tanku PO. Ale na zarzut, że Ministerstwo Finansów zamiast pisać komunikaty na swojej stronie mogłoby działać aktywniej, nie odpowiada.
Uber: nie mamy sobie nic do zarzucenia
Tymczasem Uber nie ma sobie nic do zarzucenia. - Uber musi płacić podatki, tam gdzie jest generowany przychód i częściowo płacone są one w Polsce, częściowo za granicą. ─ My płacimy podatki tam gdzie trzeba, zgodnie z prawem - odpiera zarzuty gość Polskiego Radia 24.
REKLAMA
Zainteresowanie usługami Ubera rośnie
Uber pojawił się w Polsce w ubiegłym roku. Na początku tylko w Warszawie. Dziś kierowcy współpracujący z firmą wożą pasażerów także w Krakowie i Trójmieście. O skali zainteresowania świadczy fakt, ile razy próbowano zamówić samochód, zanim jeszcze usługa była dostępna.
Inwestor o Uber: Doskonale wyczuł trend, za 10 lat będzie wielką firmą
Źr. Bloomberg/x-news
Uber odnotował 7 tys. prób w Krakowie. W Trójmieście ta liczba sięgnęła 10 tys. To nie dziwi biorąc pod uwagę jak bardzo polskie przepisy odklejone są od realiów. Jadąc z Gdańska do Gdyni przejeżdżamy przez trzy miasta i płacimy za tę podróż wg dwóch różnych stawek. W Uberze to po prostu jeden przejazd z jedną stawką.
REKLAMA
„Dostosujemy się”
Mówiąc o restrykcyjnych przepisach dotyczących transportu, przygotowywanych przez posłów, Uber zachowuje dyplomatyczny ton.
─ Polscy parlamentarzyści dostrzegli to, że rynek przewozów musi zostać uregulowany. Obecnie jest pewien bałagan i istnieje pewna próżnia prawna w której my funkcjonujemy. Jesteśmy za tym, żeby to wszystko zostało uregulowane - deklaruje Kacper Winiarczyk.
Na pytanie dlaczego firma rozlicza się z kierowcami poprzez spółkę zarejestrowaną w Holandii odpowiada, że częściowo są to sprawy podatkowe, a przede wszystkim związane z jasnością prawa, która w Holandii występuje, a u nas są z tym problemy.
Przedstawiciel amerykańskiej spółki nie wyklucza jednak przeniesienia całej działalności do Polski, gdyby wymagały tego przepisy. - My jesteśmy gotowi na dialog i na to, żeby dostosować się do wymagań polskich ustawodawców - mówi.
REKLAMA
Krzysztof Rzyman
REKLAMA