Rząd chce ograniczyć sprzedaż leków poza aptekami. Aptekarze zadowoleni, handlowcy protestują

Posłuchaj

Rząd chce ograniczyć sprzedaż leków poza aptekami - o chwalących inicjatyw e aptekarzach i krytykujących ją handlowcach w Ekspressie Gospodarczym radiowej Jedynki./Karolina Mózgowiec, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/.

Dodaj do playlisty

Dodaj do playlisty

Taki jest cel nowelizacji rozporządzenia ministra zdrowia, dotyczący sprzedaży pozaaptecznej leków. Do jutra można zgłaszać uwagi do projektu rozporządzenia.

 Wg producentów, do końca roku nawet 90 proc. leków bez recepty zniknie z ogólnodostępnych sklepów i stacji benzynowych.

Aptekarze chwalą inicjatywę rządu – służy dobru pacjentów

̶  Rozporządzenie ministra zdrowia ma na celu dobro pacjentów - mówi Tomasz Leleno, rzecznik Naczelnej Izby Aptekarskiej.

Jak wylicza, dzisiaj obrót pozaapteczny obejmuje ok. 3 tys. preparatów dostępnych w 360 tys. punktów sprzedaży.

Aptekarze mają sporo zarzutów do sklepów sprzedających leki

̶  Odbywa się to poza jakąkolwiek kontrolą, stąd sporo patologii, np. leki są wystawiane w sąsiedztwie napojów alkoholowych, brak zabezpieczeń przed dziećmi, porad udziela nieprzeszkolony personel, mówi gość Ekspressu Gospodarczego.

I dodaje, że przepisy należy zmienić w taki sposób, aby ucywilizować obrót pozaapteczny.

Poza aptekami kupimy mniej leków i w mniejszych dawkach

Proponowane przepisy przewidują, że część leków bez recepty kupi się już tylko w aptece.

Pozostałe leki będzie można kupić w sklepach czy kioskach w mniejszym opakowaniu i często też w mniejszej dawce.

̶  Leki będą nadal dostępne na stacjach benzynowych czy w urzędach pocztowych, ale w zmniejszonych dawkach , umożliwiających doraźną terapię, mówi Tomasz Leleno.

I dodaje, że z obecnych w wykazie 52 substancji, zostanie 18.

W praktyce, leki przeciwbólowe zawierające ibuprofen będzie nadal można kupić w sklepie czy na stacji bezynowej, ale w mniejszym opakowaniu i maksymalnej dawce 200 miligramów.

Aspiryna tylko w mniejszych dawkach

̶ Większe ograniczenia dotkną inne dziś ogólnodostępne leki, na przykład aspirynę - mówi Ewa Jankowska, prezes PASMI, Polskiego Związku Producentów Leków bez Recepty.
Jak wyjaśnia, w przypadku leków zawierających paracetamol, ministerstwo zdrowia proponuje ich sprzedaż w mniejszych dawkach.

̶  Zamiast 500-miligramowej tabletki, ministerstwo proponuje tabletkę 300-miligramową, mówi gość radiowej Jedynki.
 
̶  Dziś - jak mówi Ewa Jankowska - tylko trzy firmy produkują te leki w takich dawkach, a zanim reszta branży wprowadzi je na rynek, minie sporo czasu, co najmniej 2 lata.

I wyjaśnia, że wynika to z długich procedur dopuszczenia, dużych kosztów.

Mniejsze opakowania oznaczają wyższą cenę za leki

Maciej Ptaszyński, dyrektor generalny Polskiej Izby Handlu zauważa, że mniejsze opakowania będą dla klientów droższe.
̶  Zawsze mniejsze opakowanie oznacza wzrost ceny leku – mówi.

Dla niektórych pogorszy się dostęp do leków

Proponowane przepisy mogą też sprawić, że część osób będzie miała bardzo utrudniony dostęp do leków bez recepty.

Leszek Wieciech, prezes Polskiej Organizacji Przemysłu i Handlu Naftowego mówi, że chodzi o tereny wiejskie, w soboty, niedziele, gdy większość aptek jest zamknięta.
 
Wg Związku Producentów Leków bez Recepty, ze sklepów czy stacji benzynowych zniknie około 77 proc. produktów służących leczeniu infekcji gardła. Złożone produkty na przeziębienie będzie można kupić tylko w aptekach.

Ministerstwo zdrowia powołuje się na rozwiązania z innych krajów unijnych. Wg resortu, w większości z nich prawo regulujące sprzedaż pozaapteczną jest zdecydowanie bardziej restrykcyjne niż w Polsce.

Rozporządzenie może wejść w życie jeszcze w marcu, z 30-dniowym okresem przejściowym.

Karolina Mózgowiec, jk