Resort sprawiedliwości źle przeprowadził przetarg na usługi pocztowe
Całemu zamieszaniu z doręczaniem przesyłek pocztowych od sądów powszechnych i prokuratur jest winien tzw. centralny zamawiający działający w imieniu ministra sprawiedliwości – powiedział w radiu PR 24 Tomasz Czajkowski były prezes Urzędu Zamówień Publicznych, obecnie redaktor naczelny miesięcznika „Zamówienia publiczne Doradca”.
2014-02-09, 12:26
Posłuchaj
Jego zdaniem zamawiający popełnił błąd decydując, że jedynym kryterium w tym publicznym przetargu było tylko kryterium ceny.
PGP przelicytowała Pocztę Polską 84 milionami złotych
W efekcie przetarg o wartości pół miliarda złotych wygrał podmiot Polska Grupa Pocztowa. Oferta prywatnego operatora była niższa od oferty Poczty Polskiej aż o 84 miliony złotych.
Poczta Polska zapowiada walkę o przesyłki sądowe
W konsekwencji przesyłki od sądów i prokuratur odbieramy w różnego rodzaju punktach usługowych, najczęściej w kioskach Ruchu, a nie jak do tej pory w urzędach pocztowych.
REKLAMA
W przetargach publicznych kryterium ceny nie jest najważniejsze
Tomasz Czajkowski mówi, że nieprawdą jest, że w przetargach, gdzie rozstrzygane są zamówienia publiczne musi decydować kryterium ceny najniższej, lub wyłącznie kryterium cenowe. - Przepis mówi, że cena musi być kryterium w każdym przypadku, ale żaden przepis nie przesądza, że ma to być kryterium jedyne – podkreśl ekspert.
Jak jednak zauważa, w tej chwili około 92 procent postępowań przetargowych jest rozstrzyganych jest przy pomocy jedynego kryterium, którym jest kryterium cenowe. I to wygląda karykaturalnie.
Były szef Urzędu Zamówień Publicznych zauważa ponadto, że na cenę proponowaną przez oferenta trzeba patrzeć całościowo. Należy brać pod uwagę np. koszty jakie ponoszą obywatele, adresaci korespondencji sądowej, którzy muszą przejechać znacznie więcej kilometrów niż do tej pory, aby odebrać przesyłkę.
Mała cena usługi zostanie przerzucona na odbiorcę
W jego opinii koszty finalne, koszty rzeczywiste realizacji przedmiotu zamówienia będą znacznie wyższe od kosztów zadeklarowanych przez oferenta w przetargu.
REKLAMA
To nie jest wina przepisów, ale człowieka – konkluduje Tomasz Czajkowski. - To właśnie zamawiający, czyli zakład, który prowadził całe postępowanie przetargowe decyduje, po pierwsze, jakie warunki musi spełnić wykonawca, żeby móc uczestniczyć zabiegając o zamówienie publiczne, i po drugie - to zamawiający ustala kryterium oceny, i w tym przypadku uznał, że jedynym kryterium jest cena mówi Czajkowski.
Na zakończenie rozmowy były prezes Urzędy Zamówień Publicznych mówi, że warto też zastanowić się czy proces prywatyzowania i uwalniania rynku pocztowego został najrozsądniej przeprowadzony, czy nie należało chronić pozycji usługodawcy publicznego.
Rozmawiał Robert Lidke
REKLAMA