GUS podał ile zarabialiśmy w 2017 r. Przeciętna - 4271,51 zł
4271 złotych i 51 groszy, tyle wyniosło przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej w 2017 roku – poinformował Główny Urząd Statystyczny.
2018-02-09, 14:16
Realny wzrost przeciętnego wynagrodzenia w ubiegłym roku w stosunku do roku 2016 wyniósł 3,4 procent.
Przeciętna płaca w IV kwartale 2017 r. wyniosła 4516,69 zł
Urząd podał też dane na temat przeciętnej płacy w czwartym kwartale ubiegłego roku. Wyniosła ona 4516 złotych i 69 groszy, co oznacza wzrost w ujęciu rocznym o 7,1 proc., a w ujęciu kwartalnym wzrost o 6,1 proc.
REKLAMA
Staczewska-Krzysztoszek: to duży wzrost wynagrodzeń
Jak na potencjał polskiej gospodarki wzrost wynagrodzeń w ubiegłym roku był naprawdę duży - komentuje dane GUS główna ekonomistka Konfederacji Lewiatan Małgorzata Starczewska-Krzysztoszek.
W 2018 r. wzrost płac może sięgnąć nawet 10 proc.
Jej zdaniem w 2018 roku wynagrodzenia mogą wzrosnąć nawet o 10 proc.
Większe podwyżki płac hamuje import pracowników spoza Polski
Jak jednocześnie dodaje, wzrost byłby zapewne jeszcze większy, gdyby nie import pracowników spoza Polski.
Tym niemniej, dodaje, w bieżącym roku należy oczekiwać dalszego wzrostu płac.
Płytki rynek pracy
W opinii głównej ekonomistki Lewiatana z punktu widzenia przedsiębiorstw największym problemem, mogącym mieć wpływ na wciąż niski poziom inwestycji, jest "płytki rynek pracy".
Jest bowiem niskie bezrobocie, a jednocześnie powoli wyczerpują się możliwości pozyskiwania siły roboczej z zagranicy, bo np. obywatele Ukrainy mogą już znajdować zatrudnienie w całej Unii Europejskiej, a nie tylko w Polsce.
"Żaden przedsiębiorca nie zdecyduje się na inwestycje, jeśli nie ma gwarancji, że znajdzie pracowników" - zaznacza rozmówczyni PAP.
Trwa podkupowanie pracowników
Stąd, jej zdaniem, w najbliższym czasie można się spodziewać, że "firmy będą sobie podkupywać pracowników". W efekcie "w tym roku wynagrodzenia mogą wzrosnąć ok. 10 proc.". Jednocześnie może się to odbić negatywnie na gospodarce, bo nie spowoduje wzrostu inwestycji.
Z drugiej strony inwestycje mogą wzrosnąć, dodaje, jeżeli będą związane z inwestowaniem w nowoczesne technologie, nie wymagające wzrostu zatrudnienia.
Starczewska-Krzysztoszek uważa zarazem, że wzrost płac nie musi przełożyć się na wzrost cen, a tym samym na wzrost inflacji. "Gospodarstwa domowe w ostatnim okresie trochę się nasyciły, a przecież co rok nie kupuje się nowych mebli czy nawet sprzętu elektronicznego" - zaznacza.
Dlatego, w opinii głównej ekonomistki Lewiatana, ludzie zamiast kupować mogą więcej przeznaczać na oszczędności, co będzie korzystne z punktu widzenia możliwości inwestycyjnych.
REKLAMA
Ważne dla seniorów
GUS ogłosił również, że kwota bazowa za 2017 rok wynosi 3731 złotych i 13 groszy. To istotna wiadomość szczególnie dla emerytów bowiem na podstawie tej kwoty, która zacznie obowiązywać z początkiem marca, wyliczane są emerytury.
PAP, ak, jk, NRG
REKLAMA