FTSE Russell: Pierwszy w historii taki awans polskiego rynku kapitałowego
Od poniedziałku o warszawskim parkicie nie będziemy już mówić jak o rynku rozwijajacym się, a rozwiniętym. Tak zdecydowała firma FTSE Russell, która zajmuje się tworzeniem tzw. indeksów benchmarkowych. Co to de facto oznacza, a najważniejsze, kto na tej zmianie zyska, a kto straci - mówił Bartosz Sawicki, kierownik Departamentu Analiz w Domu Maklerskim TMS Brokers w radiowej Jedynce w rozmowie Błażejem Prośniewskim.
2018-09-21, 21:28
Posłuchaj
Awans Polski jest pierwszym takim wydarzeniem w FTSE od prawie dekady. I choć symbolicznie jest to ważna zmiana, to jak mówił gość radiowej Jedynki Bartosz Sawicki, płynące z tego korzyści finansowe dla GPW są dyskusyjne.
- Okaże się, że z tego tytułu z polskiego rynku kapitałowego odpływa, lub już odpłynęło, około 500 mln dolarów. Dlatego awans jest problematyczny. Przed awansem Polska miała nie tylko większą wagę w koszyku indeksów krajów rozwijających się, ale również nasze spółki były zaliczane do spółek większych, więc to nie jest tak, że to Polska ma mniejszą wagę, ale nasze spółki są zaliczane do spółek o małej kapitalizacji - wyjaśnił.
Nie demonizujmy awansu
- Inwestorzy byli do tego przygotowani i kapitał powoli odpływał z kraju - dodał ekspert. Gość radiowej Jedynki stwierdzi, że nie należy jednak tego demonizować, bo w dłuższej perspektywie awans będzie miał pozytywny wpływ na nasz rynek kapitałowy i będzie sprzyjał największym polskim spółkom.
Co może ograniczyć odpływ kapitału?
I właśnie czynnikiem, który może nieco ograniczyć odpływ kapitału z GPW jest fakt, że osiem spółek z WIG20 zostało włączonych w skład najważniejszego paneuropejskiego indeksu giełdowego Stoxx Europe 600. Są to spółki: PKO BP, Pekao SA, Santander, KGHM, Orlen, PZU, LPP i CD Projekt. A to - jak mówi Bartosz Sawicki - może wygenerować dodatkowy popyt na ich akcje.
REKLAMA
Polska zyska dostęp do światowych inwestorów?
Prezes GPW Marek Dietl optymistycznie twierdzi, że do tej pory mieliśmy dostęp do 13 proc. światowych inwestorów, ponieważ ponad 80 proc. z niż ogranicza swój mandat do rynków rozwiniętych, więc teraz powinni inwestować u nas.
- FTSE Russell jest jedną z wielu firm, które zajmują się tworzeniem indeksów benchmarkowych i niestety z punktu widzenia polskiego rynku kapitałowego nie jest najważniejszą firmą - wyjaśnił ekspert.
Najważniejszą z nich jest MSCI i to właśnie do tych indeksów odnosi się większość zarządzających na rynkach globalnych. MSCI klasyfikuje Polskę jako rynek rozwijający się.
- Porównując skalę kapitału, który podążą za indeksami to MSCI jest on kilkukrotnie większy wartościowo - podkreślił Bartosz Sawicki.
REKLAMA
Awans nie powstrzyma paniki na rynku
Powstaje pytanie, czy zmiana klasyfikacji Polski będzie działała stabilizująco na nasz rynek kapitałowy? Obecnie jakakolwiek panika na rynku powoduje odpływ kapitału do bezpieczniejszych przystani, czyli rynków rozwiniętych.
- Nie wydaje mi się żeby coś się zmieniło, bo najważniejszy z punktu widzenia przepływu kapitału jest rynek obligacji skarbowych a nie rynek akcji obrazowany przez klasyfikację mniejszej firmy jaką jest FTSE Russel - podsumował ekspert.
Naczelna Redakcja Gospodarcza, Błażej Prośniewski, kw
REKLAMA