Kiedy zobaczymy auta elektryczne na polskich drogach?

Mija rok od wejścia w życie ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych. Samochody i autobusy elektryczne zyskują na popularności. W dziedzinie elektromobilności mamy ambitne plany, jednak eksperci studzą entuzjazm. Marzenia o tym, aby do 2025 roku po polskich ulicach jeździło milion "elektryków", nie są do zrealizowania. 

2019-02-22, 20:40

Kiedy zobaczymy auta elektryczne na polskich drogach?
zdjęcie ilustracyjne. Foto: pixabay

Posłuchaj

Na temat rozwoju rynku samochodów i autobusów elektrycznych w Polsce - mówił w radiowej Jedynce Adrian Furgalski, ekspert transportowy i wiceprezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR DD/Justyna Golonko, Naczelna Redakcja Gospodarcza Polskiego Radia/
+
Dodaj do playlisty

- Ustawa o elektromobilności, której dziś obchodzimy pierwszą rocznicę, zdynamizowała dyskusję na temat paliw nisko i zeroemisyjnych. I to jest wielki sukces tej ustawy. Temat elektromobilności stał się tematem powszechnym. Coraz częściej pojawia się on w przestrzeni publicznej i ciągnie za sobą coraz więcej realnych projektów. Oczywiście jesteśmy na początku drogi do nisko i zeroemisyjnego transportu. Uczymy się elektromobilności ale i ją wdrażany – mówił w Polskim Radiu 24 Maciej Mazur, dyrektor Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych.

Więcej działać, mniej mówić 

Ważne żeby o elektromobilności nie tylko mówić ale i działać. Jak na razie mamy w kraju zarejestrowanych 3,5 tys. samochodów elektrycznych. Plany są dużo ambitniejsze. W pewnym momencie mówiło się nawet o milionie samochodów elektrycznych na polskich drogach w roku 2025.

- Jako organizacja chcielibyśmy, aby dyskusja na temat rozwoju elektromobilności była prowadzona w sposób rzetelny. Publikujemy raport, w którym zweryfikowaliśmy tempo rozwoju rynku elektromobilności i paliw alternatywnych w Polsce – mówił ekspert.

Milion aut do 2025 roku to mrzonka 

A zatem czy rzeczywiście możliwe jest osiągnięcie 1 mln samochodów elektrycznych w 2025 roku?

REKLAMA

- To nie jest możliwe. I wie o tym każdy przedstawiciel branży – stwierdził Maciej Mazur.

Przyznał, że liczba samochodów elektrycznych na polskich drogach może nie przekroczyć nawet 100 tys. w 2025.

- Natomiast jeśli efektywnie zostaną wykorzystane środki w ramach Funduszu Nieskoemisyjnego Transportu, liczba ta może wzrosnąć do 300 tys. Zatem nawet rozmawiając o wsparciu państwa, trzeba mieć na uwadze to, że 1 mln samochodów elektrycznych to absolutna mrzonka. Rząd już się z tego planu wycofał - podkreślił ekspert.

Ostatnio były aktualizowane dokumenty, które zostały przesłane do Komisji Europejskiej i tam także pojawiają się zupełnie nowe liczby. - Jako branża apelujemy by Fundusz Niskoemisyjnego Transportu zaczął rzeczywiście działać i rozpisywać konkursy, na podstawie których rynek będzie mógł zostać zdynamizowany zarówno jeśli chodzi o wzrost liczby rejestracji samochodów osobowych, wzrost punktów infrastrukturalnych jak i w obszarze transportu zbiorowego – podkreślił.

REKLAMA

Zachęcające dopłaty do zakupu "elektryka"

Przypomnijmy, że rząd proponuje ok. 36 tys. zł dopłaty do zakupu samochodu elektrycznego.

– Dokładnie tak, ale już na potrzeby komunalne samochód elektryczny może liczyć na dopłatę nawet rzędu 150 tys. zł – podkreślił.

Zdaniem eksperta, bardzo ważne, abyśmy podchodzili kompleksowo do tego rynku. - Potrzebne jest przełożenie rozporządzeń na praktykę, czyli żeby fundusz zaczął rzeczywiście działać. Z drugiej strony jako branża musimy być przygotowani na to, że strona popytowa będzie pobudzona tym, że pojawią się konkursy, a branża motoryzacyjna musi być w stanie wygenerować takie ilości samochodów elektrycznych, które spełnią oczekiwania strony popytowej – mówił Maciej Mazur.

Kompleksowy pakiet rozwiązań 

Michał Kurtyka, wiceminister środowiska potwierdził w rozmowie z reporterem Naczelnej Redakcji Gospodarczej Polskiego Radia, że resort pracuje nad rozporządzeniem definiującym warunki udzielania pomocy publicznej w ramach funduszu niskoemisyjnego transportu. - Cały kompleksowy pakiet rozwiązań wspierających ekeltromobilność nabiera kształtu. Jednym z nich są również potencjalnie dołaty do zakupu pojazdów elektrycznych. Pracujemy nad tym, aby w pierwszej kolejności te dopłaty były skierowane do samorządów - mówił wiceminister. 

REKLAMA

Samorządy przychlne elektromobilności 

Bo faktycznie transport publiczny jest problemem. Choć już coraz częściej samorządy przychylnie patrzą na autobusy przyjazne dla środowiska.

- Podejście zmienia się bardzo dynamicznie, tak jak zmienia się podejście do niskoemisyjnego transportu. W obszarze autobusów elektrycznych Polska jest na stosunkowo wysokim, bo 6-tym miejscu w Europie. Zatem możemy się pochwalić sukcesami - mówił gość Polskiego Radia 24.

Ponad 110 autobusów elektrycznych jeździ po polskich drogach, ale ta liczba będzie się zwiększała. - Mamy w Polsce zakłady produkcyjne takich firm jak Solaris, Volvo, a są to fabryki, które nie tylko są w stanie wyjść naprzeciw oczekiwaniami polskiej strony popytowej ale wysyłają swoje produkty do Europy - podkreślił.

Rozwój rynku tylko z dofinansowaniem krajowym lub unijnym 

Już od dłuższego czasu na tym rynku były potencjalne możliwości dofinansowania zarówno na poziomie unijnym jak i krajowym. Tylko dzięki dofinansowaniu, rynek mógł się rozwijać, a samorządy mogły kupować „elektryki”.

REKLAMA

- Problem polega na tym, że autobus elektryczny jest droższy od swojego konwencjonalnego odpowiednika, a zatem samorząd musi otrzymać wsparcie z budżetu centralnego lub z funduszy unijnych. Tylko wtedy uda się przestawić transport na tory nisko i zero emisyjne - mówił Maciej Mazur.

Program e-bus 

Mamy program e-bus. Jego celem może być nawet ponad 1000 autobusów elektrycznych. Przyglądamy się, jak rozwija się ten program. I czy Ursus, który wygrał przetarg, poradzi sobie z tak duży zamówieniem. Inny przykład to Warszawa. Miasto ogłosiło drugi największy w Europie przetarg na 130 autobusów elektrycznych. Został on wygrany przez firmę Solaris. - Zatem stajemy się liderami w kontekście transportu publicznego i ten kierunku musimy absolutnie utrzymać – podkreślił Maciej Mazur.

Powstaje zatem pytanie, czy za rok, 20 procent autobusów sprzedawanych na potrzeby transportu publicznego w Polsce, będą stanowić autobusy elektryczne? - Na pewno nie - mówił w radiowej Jedynce Adrian Furgalski, ekspert transportowy i wiceprezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR DD. 

REKLAMA

– Mogą, jeśli tylko strona popytowa będzie w stanie odpowiedzieć na tak duże zainteresowanie. Gdy spojrzymy na przetarg warszawski - 130 autobusów elektrycznych - już robi się całkiem pokaźny  procent – stwierdził Maciej Mazur.

Coraz więcej elektrycznych autobusów w polskich miastach 

Liczba miast decydujących się na rozwijanie ekologicznego transportu publicznego rośnie. - Na całym świecie mamy około 400 tys. autobusów elektrycznych. Mam na myśli te o napędzie stricte elektrycznym a nie hybrydowym, gazowym, bo one też są uznawane za paliwa alternatywne w stosunku do diesla. Jedna czwarta z tych autobusów jeździ w Chinach. W Polsce dopiero się rozkręcamy - mówił w radiowej Jedynce Adrian Furgalski, ekspert transportowy i wiceprezes Zespołu Doradców Gospodarczych TOR DD.

Furgalski szacuje, że z 11 tys. autobusów jeżdżących po polskich drogach, do 2028 roku powinno być 3,5 tys. elektrycznych. Jego zdaniem, taki rozwój wspiera program e-bus. Elektryczne autobusy są dwa razy droższe od tradycyjnych. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska będzie dopłacał samorządom. Jest też program Narodowego Centrum Badań i Rozwoju co oznacza, że jeśli samorząd ma 15 proc. środków na elektryczny autobus, to dostanie atrakcyjne wsparcie - mówił gość radiowej Jedynki.

Poza tym Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska prowadzi program, w ramach którego zostanie sfinansowanych pierwszych 100 strategii rozwoju niskoemisyjnego transportu w miastach i gminach. Środki na ten cel wynoszą 10 mld zł.

REKLAMA

- To jest nowy styl pracy NCBiR oraz NFOŚ, czyli nie robimy projektów, które nie wiadomo komu mogą służyć, tylko robimy to z zainteresowanymi i to nie tylko w ostatniej fazie, ale od samego początku – stwierdził Furgalski.

Gigantyczne wyzwanie przez Ursusem 

Narodowe Centrum Badań i Rozwoju wybrało konsorcjum Ursusa do realizacji gigantycznego przetargu na opracowanie i stworzenie ponad tysiąca autobusów elektrycznych. Jego wartość to ponad 3 mld zł brutto. Ekspert ma wątpliwości, czy firma poradzi sobie z tak dużym zamówieniem.

– Ursus uciekł przed wierzycielami do sądu. Jest ochrona i restrukturyzacja firmy. Prawdopobnie częśc autobusową sprzedadzą – dodał i przypomniał, że w przetargu nie wystartowali duzi gracze, bo mieli obiekcje co do terminów realizacji tego zamówienia.

- A i punktacja, którą otrzymał Ursus w rozstrzygnięciu przetargu nie była najwyższa. Mam nadzieję, że prototyp wyjdzie zdecydowanie lepiej i będzie bardziej przydatny dla samorządów. Gdyby Ursusowi to się udało, to ratuje markę i tworzy drugiego mocnego polskiego gracza, którego produkty będziemy widzieć nie tylko na polskich ulicach – podkreślił Furgalski.

REKLAMA

Katarzyna Walterska, Justyna Golonko, Sylwia Zadrożna, Tomasz Matusiak, jk 


. .

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej