Koronawirus: giełdy reagują przeceną akcji. Tracą waluty rynków wschodzących

2020-02-26, 14:30

Koronawirus: giełdy reagują przeceną akcji. Tracą waluty rynków wschodzących
Zdjęcie ilustracyjne.Foto: Materiały prasowe GPW

Światowy wzrost gospodarczy na skutek koronawirusa i jego rozprzestrzeniania się może znacznie zahamować, a perspektywa zastoju gospodarczego jest realna. Widać to choćby po tym, jak reagują od kilku dni giełdy.

Około godziny 11 indeks WIG20 tracił około 1 procenta. Widać również osłabianie złotego względem euro, amerykańskiego dolara i franka szwajcarskiego.

Powiązany Artykuł

koronawirus 1200 pap.jpg
Ekonomiści: gospodarcze skutki koronawirusa będą odczuwalne także w Polsce

Zamykanie niektórych granic, restrykcje związane z przemieszczaniem się ludzi kwarantanny - wszystko to sprawia, że wpływ koronawirusa na gospodarkę światową będzie odczuwalny i wielu inwestorów liczy się ze stratami.

Kolejny dzień spadają notowania spółek na warszawskiej giełdzie. Dziś przed południem WIG20 spadał o 0,98 procent, WIG o 1,35 procent, mWIG40 zniżkował w o 1,62 procent, a sWIG80 o blisko 2 procent.

Powiązany Artykuł

koronawirus nowy przypadek pap 1200.jpg
Czy przez koronawirusa można odwołać wycieczkę z biura podróży? Wyjaśniamy

Indeksy giełdowe na Wall Street zakończyły ostatnią (wtorek) sesję ogromną wyprzedażą akcji, przedłużając spadkową serię do czterech dni z rzędu. Dow Jones stracił na koniec dnia 880 pkt.W centrum uwagi pozostają obawy o rozprzestrzenianie się koronawirusa.

Dow Jones Industrial na zamknięciu spadł 880 pkt, czyli 3,15 proc. i wyniósł 27.091,36 pkt. To najgorsza dwudniowa seria dla tego indeksu od lutego 2018 roku.
S&P 500 stracił 3,03 proc. i wyniósł 3.128,21 pkt. W ciągu ostatnich 20 lat indeks ten zanotował większe niż 3 proc. spadki dopiero 71 razy.

Nasdaq Comp. poszedł w dół 2,77 proc., do 8.965,61 pkt. Tym samym indeks znalazł się na minusie, licząc od początku 2020 roku.

Wtorkowa sesja to już druga z rzędu paniczna wyprzedaż akcji pomimo lekkiego uspokojenia nastrojów w pierwszej części dnia.

Dzień wcześniej amerykańskie giełdy również zakończyły sesję potężnymi spadkami. Indeks Dow Jones stracił ponad 1000 punktów. Dla Wall Street to była najgorsza sesja od października 2018 roku.

Epidemia koronawirusa pozostaje w centrum uwagi światowych rynków finansowych. Kolejne spółki wysyłają inwestorom ostrzeżenia o potencjalnie negatywnym wpływie sytuacji związanej z koronawirusem na ich kondycję finansową.

Mastercard obniżył prognozę wzrostu przychodów, a linie lotnicze United Airlines odwołały prognozę zysku za 2020 r.

Do dużych, międzynarodowych przedsiębiorstw, które poinformowały wcześniej o problemach w związku z wirusem, należą m.in.: Cathay Pacific, P&G, Adidas, Royal Philips, Nestle, Pernod Ricard, Burberry czy HP.

Spadające rentowności amerykańskich obligacji skarbowych pociągnęły za sobą ostre spadku kursów akcji tamtejszych największych banków. Bank of America stacił ponad 5 proc., JP Morgan, Wells Fargo i Citigroup zniżkowały po ponad 5 proc.

Silna przecena dotknęła też kursów akcji takich gigantów jak Facebook i Apple. Obie spółki jeszcze niedawno ustanawiały historyczne rekordy notowań, a teraz są już ponad 10 proc. niżej.

>>>[CZYTAJ TAKŻE] Czy Polska jest gotowa na koronawirusa?

Obawy o perspektywy dla wzrostu gospodarczego na świecie nie przestają windować cen papierów dłużnych. Rentowność 10-letnich Treasuries spadała o 2 pb. do 1,35 proc. i utrzymywała się w zasięgu historycznych minimów (1,318 proc.).
30-latki USA kwotowane były przy 1,82 proc., tuż powyżej ustanowionego w poniedziałek historycznego dołka.

Rentowność 10-letniego bunda spadała o 2 pb. do -0,50 proc., najniżej od 5 miesięcy.

Po raz pierwszy od października ub. roku rynki zaczęły ponownie wyceniać obniżkę stopy depozytowej EBC o 10 pb. w 2021 r.(w styczniu). Od poniedziałku utrzymują się wyceny kontraktów na stopę Fed, które wskazują, że rynek oczekuje ponad 2 obniżek stóp w USA w 2020 r., z czego pierwszej już w czerwcu.

Wpływ koronawirusa zauważalny jest również na cenach ropy i złota. Tracą zwłaszcza waluty rynków wschodzących, a np. frank kosztuje już więcej niż 4 złote i 5 groszy.

>>>[CZYTAJ TAKŻE] MAP: środków ochronnych na wypadek zagrożeń epidemiologicznych nie zabraknie

W Polsce dziś około godziny 11 za jedno euro trzeba było zapłacić 4,30 zł, co oznaczało wzrost o 0,10 procent. Od początku tygodnia europejska waluta umocniła się o 0,41 procent.

Za dolara amerykańskiego trzeba było zapłacić 3,96 zł, po wzroście o 0,10 procent.

Frank szwajcarski kosztował 4,05 zł, co oznacza wzrost o 0,15 procent. Od początku tygodnia szwajcarska waluta umocniła się względem złotego o blisko 0,5 procent.

Polskie Radio 24, PAP, GPW, akg


Polecane

Wróć do strony głównej