Rubel zyskał na wartości. Nie poprawia to jednak stanu rosyjskiej gospodarki
Giełda w Moskwie znowu ruszyła, a rosyjski gaz i ropa wciąż płynie do krajów UE, co bezpośrednio wpływa na notowania na rynkach walut. Rubel powoli odrabia straty z pierwszych dni wojny na Ukrainie, ale nie ma to wielkiego wpływu na tragiczny stan rosyjskiej gospodarki.
2022-03-30, 12:55
Po prawie miesiącu przerwy w tym tygodniu moskiewska giełda wznowiła działalność w pełnym zakresie. Wcześniej można było tam obracać jedynie papierami 33 spółek, ale w poniedziałek przywrócono handel resztą akcji, a także obligacjami. Sytuacja wydaje się stabilizować również na rynku walutowym.
Inwestorzy najwyraźniej pozytywnie oceniają doniesienia dotyczące rozmów pokojowych Rosji i Ukrainy po tym, jak minister spraw zagranicznych Turcji Mevlut Cavusoglu wskazał, że wtorkowe spotkanie delegacji Ukrainy i Rosji w Stambule przyniosło najbardziej znaczący progres w dotychczasowych negocjacjach obu stron.
Z drugiej jednak strony na kurs rubla ma wpływ brak decyzji Brukseli o wprowadzeniu embarga na surowce z Rosji. Z powodu ambiwalentnej postawy Berlina i Paryża wciąż Unia Europejska kupuje gaz i ropę od Rosji, co wpływa na notowania rubla do dolara i euro. Z tego właśnie powodu około południa na rynku międzybankowym 1 USD wyceniany był na 84 ruble tj. coraz bliżej kursu sprzed inwazji Rosji na Ukrainę.
Według dyrektora PIE Piotra Araka "obecnie na Zachód płynie więcej gazu niż przed wojną, a eksport się zmniejszył, co oznacza, że więcej dewiz zostaje w Rosji".
REKLAMA
Podobnego zdania jest ekonomista PIE Marcin Klucznik, który zwrócił uwagę w swoim wpisie na Twitterze, że sankcje Zachodu nie działają tak, jak powinny, i stąd umocnienie rubla, który już odrobił większość strat sprzed wojny. Według niego Unia Europejska wciąż nie wprowadziła zakazu importu surowców energetycznych z Rosji. Sama ropa to ok. 46 proc. eksportu Rosji.
Wzmocnienie rubla nie oznacza to jednak, że gospodarka Rosji ma się również coraz lepiej. Prognozy dotyczące wzrostu gospodarczego dla Rosji są miażdżące.
Dopóki kraje "starej" UE nie zdecydują się na radykalną zmianę swojej polityki importu ropy, węgla i gazu, podobną do tej ogłoszonej dziś przez polski rząd, Kreml będzie miał środki na kontynuacje swojej zbrodniczej polityki.
PAP/PR24.pl/mk
REKLAMA
REKLAMA