Niemcy i Holandia zwiększą produkcję energii z węgla. Europoseł PiS: system ETS powinien zostać zawieszony
Niemcy i Holandia w obliczu ograniczonych dostaw gazu z Rosji zamierzają uzupełnić niedobory poprzez zwiększenie produkcji energii z elektrowni węglowych. Zdaniem europosłanki Prawa i Sprawiedliwości Anny Zalewskiej w obecnej sytuacji powinno nastąpić zawieszenie systemu ETS.
2022-06-21, 13:32
W Holandii rząd zapowiedział zwiększenie produkcji energii z elektrowni węglowych, aby zagwarantować bezpieczeństwo dostaw w nadchodzącej zimie. To zmiana dotychczasowej polityki rządu. Wcześniej działalność trzech elektrowni produkujących energię z węgla została ograniczona do 35 procent ich mocy.
- Rosja używa gazu jako swoistej broni i jest kompletnie niewiarygodnym partnerem - mówił dziennikarzom minister energii i klimatu Rob Jetten. Zapewnił jednocześnie, że Niderlandom nie brakuje gazu i decyzja rządu ma charakter prewencyjny.
Niemcy również stawiają na węgiel
Wcześniej minister gospodarki Niemiec Robert Habeck zapowiedział zwiększenie generacji energii elektrycznej opartej na węglu. - To gorzkie, ale po prostu nieuniknione - wskazał minister. Do produkcji energii elektrycznej będzie mniej gazu, zamiast tego "bardziej wykorzystywane" będą elektrownie węglowe. Odnośna ustawa ma zostać uchwalona przez Radę Federalną 8 lipca.
Jak zauważa portal RedaktionsNetzwerk Deutschland w wyniku ograniczania dostaw gazu przez Rosję, w planie jest szersze wykorzystywanie przez Niemcy elektrowni węglowych, co jest "gorzką pigułką” dla ministra gospodarki, polityka z partii Zielonych.
REKLAMA
Co dalej z ETS?
Media zwracają uwagę, że Unia Europejska wywierała presję na Polskę za korzystanie z węgla, a teraz inne kraje ogłosiły, że same ponownie otwierają swoje elektrownie napędzane tym surowcem. - Bo to była, przepraszam za wyrażenie, ekościema! Chciano doprowadzić do taniego gazu przez Nord Stream 1 i 2. Dopisano więc całą historię, aby wytłumaczyć swoje ambicje - powiedziała portalowi tvp.info europosłanka Anna Zalewska.
- Czekam na głos polskiego rządu w tej sprawie. Byliśmy potęgą węglową, co gwarantowało nam absolutną niezależność energetyczną - powiedziała Zalewska i dodała, że przez decyzje Brukseli my również mamy dziś potężne problemy. - Po drugie, przywódcy Niemiec, Holandii i Austrii na najbliższej Radzie Europejskiej w tym tygodniu powinni posłuchać Polski i zawiesić system ETS (Europejski System Handlu Emisjami) oraz pakiet FitFor55 - podkreśliła Zalewska.
Według niej jest to moment w którym można uzmysłowić całej Europie, że to nie działa. Dodała, że sam ETS zaczął funkcjonować w 2005 r. i był dobrym gestem wobec wszystkiego, co niewęglowe. W ten sposób funkcjonował do 2014 r. i był zabezpieczany m.in. obowiązkiem jednomyślności. Później dopuszczono instytucje finansowe i doszło do spekulacji.
- Gdy badało to PGE, okazało się, że 70 proc. instytucji finansowych, które uczestniczą w rynku ETS, są zarejestrowane w rajach podatkowych. Po drugie wprowadzono zapisy mówiące, że aby podbijać cenę, KE będzie ściągać z rynku uprawnienia. Od 2019 r. zaczęło to działać w pełni. Teraz mamy tego kumulację plus wszystkie konsekwencje popandemiczne i związane z wojną. To katastrofa. My zabijamy gospodarkę - podkreśliła Zalewska.
REKLAMA
Jej zdaniem na Radzie Europejskiej każdy kraj powinien powiedzieć szczerze, ile energii potrzebuje i skąd ją będzie miał.
- Na tej podstawie trzeba zrobić bilans energetyczny całej UE. To nie jest skomplikowane. Są eksperci, którzy codziennie to liczą, a my zamiast konkretów wciąż jesteśmy oszukiwani. Dalej Bruksela nie chce się przyznać, że ich polityka była nieodpowiedzialna. Powinni porzucić chore projekty i napisać nowy plan - oświadczyła eurodeputowana.
- Holandia znowu stawia na węgiel. Elektrownie mogą pracować na pełnych obrotach
- Węgiel wraca do łask w Niemczech. Olga Doleśniak-Harczuk mówi o "przełomie"
- Berlin znów zwraca się ku węglowi. Wiech: to skandal i blamaż niemieckiej polityki klimatycznej
PAP/IAR/tvp.info.pl/PR24.pl//mk
REKLAMA
REKLAMA