Resort sprawiedliwości chce przyspieszyć prace nad ustawą antylichwiarską. To efekt "boomu" na pożyczki

2022-07-11, 10:55

Resort sprawiedliwości chce przyspieszyć prace nad ustawą antylichwiarską. To efekt "boomu" na pożyczki
Na rynku pożyczkowym dominują dwa produkty - tzw. chwilówki i ratalki. Jedne firmy specjalizują się pożyczkach online, inne - w obsłudze domowej. . Foto: PAP/Tytus Żmijewski

Ustawa antylichwiarska czeka na ostateczne rozpatrzenie w Sejmie. Resort sprawiedliwości chce przyspieszyć nad nią pracę, gdyż po "chwilówki" z firm pożyczkowych zaczynają sięgać coraz częściej kredytobiorcy hipoteczni. 

Pod koniec ubiegłego roku do Sejmu wpłynął rządowy projekt o zmianie niektórych ustaw w celu przeciwdziałania lichwie. Po pierwszym czytaniu dokument utknął jednak w komisjach.

"Według naszych źródeł boom na pożyczki zmobilizował wiceministra sprawiedliwości Marcina Warchoła, który w rządzie pilotuje prace nad ustawą, do pracy nad przyspieszeniem przyjęcia ustawy w parlamencie" - poinformował portal Money.pl.

Impuls do działania wiceministrowi dały analizy publikowane przez Biuro Informacji Kredytowej. Dwa tygodnie temu opublikowało wyniki majowe - w porównaniu do maja 2021 r. firmy przyznały więcej pożyczek zarówno w ujęciu liczbowym (o 34,3 proc.), jak i wartościowym (o 41,9 proc.). Wcześniejsze miesiące były niemalże tak samo dobre. W kuluarach rozgorzały dyskusje o tym, że branża pożyczkowa wraca do formy.

Zdaniem Ewy Wernerowicz prezes Soonly, właściciela marki Vivus, dane BIK to efekt niskiej bazy, gdyż w czasie pandemii obowiązywały istotnie niższe limity kosztów pozaodsetkowych i w tym czasie większość firm bardzo mocno ograniczyła sprzedaż pożyczek. 

Prace nad Ustawą

Według portalu projekt ustawy trafił niedawno do Komitetu Stabilności Finansowej, gdzie legislatorzy próbują go doszlifować.

"Jeśli wiceministrowi Warchołowi uda się zyskać poparcie polityczne, nad czym według naszych źródeł pracuje, dokument ma szansę trafić pod obrady Sejmu jeszcze w tym miesiącu" - czytamy dalej. 

Branża się kurczy

Spośród ponad 500 firm wpisanych do rejestru firm z branży, prowadzonego przez nadzorcę rynku firnowego, aktywnie działa zaledwie setka. Zdaniem Money.pl na tym biznesie zarabiają tak naprawdę tylko najwięksi gracze, w tym m.in. Soonly (do niedawna Vivus), Provident, Wonga, Bocian. Branża ogółem kolejny rok z rzędu kończy pod coraz grubszą kreską (zbiorcze wyniki za ubiegły rok zostaną opublikowane dostępne na przełomie września i października tego roku).

Na rynku pożyczkowym dominują dwa produkty - tzw. chwilówki i ratalki. Jedne firmy specjalizują się pożyczkach online, inne - w obsłudze domowej. Te pierwsze udzielają przede wszystkim pożyczek na 30 dni, a te drugie - od sześciu tygodni do 5 lat.

Kto korzysta z pożyczek?

Jak wyjaśnia portal Money.pl, najczęściej pożyczki zaciągają ludzie młodzi ok. 30. roku życia, a także przedsiębiorcy.

"W tym m.in. kosmetyczki, fryzjerzy, influencerzy, fotografowie, którzy w środku miesiąca potrzebują na podatek, ZUS, zatowarowanie itp. Pożyczki pozabankowe już dawno przestały być stygmatyzujące, a stały się zwyczajnym produktem finansowym, niebudzącym większego zdziwienia" - powiedziała Ewa Wernerowicz, cytowana przez Money.pl.

Jej zdaniem nie ma wątpliwości, że zapotrzebowanie na pożyczki krótkoterminowe dalej będzie rosło.

Założenia ustawy 

Projekt wzmacnia ochronę osób fizycznych zaciągających pożyczki. W tym celu określono limity odsetek i kosztów pozaodsetkowych. Te ostatnie w całym okresie spłaty pożyczki nie będą mogły być wyższe, niż 25 procent całkowitej kwoty. Natomiast w przypadku kredytu konsumenckiego w całym okresie jego spłaty nie będą mogły przekroczyć 45 procent kwoty zobowiązania.

Projekt przewiduje także, że działalność instytucji pożyczkowych będzie monitorowana i kontrolowana przez Komisję Nadzoru Finansowego.

Czytaj także:

Polskieradio24.pl/Money.pl/mk 

Polecane

Wróć do strony głównej