Wakacje za granicą. Ekspert: wiele europejskich krajów cenami usług turystycznych dorównuje Polsce
- Wiele krajów Europy jest dostępnych cenowo dla Polaków, co wynika częściowo z inflacji w naszym kraju, a z drugiej - z długofalowego trendu rozwoju gospodarczego Polski - powiedział prof. Paweł Baranowski z Wydziału Ekonomiczno-Socjologicznego Uniwersytetu Łódzkiego.
2023-06-18, 11:40
- Pamiętamy, że 10-15 lat temu wyjazd do krajów UE tzw. 'zachodnich' wiązał się z wyrzeczeniami. To nie były ceny, z jakimi mieliśmy do czynienia w kraju. Ja sam w czasie podróży przeliczałem różne waluty na złote, a w tej chwili w krajach takich jak Hiszpania, Portugalia czy Włochy widzimy, że te ceny nie są dużo wyższe niż w Polsce - podkreślił prof. Baranowski.
Podobny poziom cen
W opinii ekonomisty wiele europejskich krajów poziomem cen usług turystycznych dorównuje Polsce; niektóre są wręcz tańsze. - Oczywiście, wybierając się za granicę, należy doliczyć wyższe koszty podróży, a ceny lotów - z powodu wzrastających kosztów energii - będą również rosły. W horyzoncie wykraczającym poza te i następne wakacje, ceny podróży lotniczych z pewnością będą rosły z powodu regulacji klimatycznych - dodał.
Co ciekawe, zdaniem prof. Baranowskiego, ceny nad polskim morzem nie odbiegają od tych obowiązujących na wybrzeżu Bałtyku w Niemczech Wschodnich, co może stanowić ciekawą wakacyjną alternatywę. Jednocześnie ekspert przypomniał, że Niemcy są dość niejednorodne pod względem cen i dlatego ich wschodnia część może być cenowo dostępna dla Polaków, a inne landy - już niekoniecznie.
Drożej niż rok temu
- Z pewnością za wakacje - w kraju i poza nim - zapłacimy więcej niż rok temu, na co nakłada się wzrost cen prawie wszystkich kategorii towarów i usług. Rekordową inflację odnotowaliśmy w lutym - wynosiła ponad 18 proc. rok do roku. W tej chwili jest nieco mniejsza, ale pamiętajmy, że wciąż ceny rosną w tempie ponad 10 proc. i to raczej się nie zmieni szybko - zaznaczył ekonomista.
REKLAMA
Jak wyjaśnił, z pewnością na ceny w kraju wpłynęła wojna w Ukrainie, należy jednak pamiętać, że jeszcze przed jej wybuchem inflacja w Polsce była powyżej celu.
- O tym wiele osób już zapomniało. Co więcej, inflacja bazowa, czyli wyczyszczona z ruchów cen zewnętrznych takich towarów jak żywność i energia, które nie pozostają pod kontrolą polityki gospodarczej, również przed wojną w Ukrainie była bardzo wysoka, a obecnie wynosi ok. 10 proc. - przypomniał ekspert.
Oszczędnościowe rozwiązanie
Prof. Baranowski zauważył też, że wiele osób niżej uposażonych czy zatrudnionych w sferze budżetowej, gdzie wynagrodzenia nie rosną tak szybko, jak inflacja, nie będzie mogło pozwolić sobie na atrakcyjne spędzenie urlopu i wyjazdy - i to mimo takich świadczeń jak 500 plus.
- Krajowa turystyka rośnie w siłę. Więcej rezerwacji noclegów niż przed pandemią
- Szykuje się dobre lato dla branży turystycznej. Bilety lotnicze schodzą na pniu
Ekspert przytoczył też statystyki organizacji hotelarskich, z których wynika, że średnia długość pobytu w polskich hotelach wynosi obecnie ok. 3 dni, a jeszcze 2-3 lata temu, było to 5-6 dni.
- Być może oszczędnościowym rozwiązaniem jest pojechanie na wakacje do rodziny, w mniej uczęszczane miejsce albo po prostu blisko, aby nie wydawać zbyt dużo na transport. Pamiętajmy, że koszty przejazdów są duże, wiele autostrad jest płatnych; A2 czy A4 należą do najdroższych - nie tylko w Polsce, ale i w Europie - dodał.
PAP/IAR/PR24/akg
REKLAMA