Eksperci: tempo wzrostu naszej gospodarki jest teraz wolne, a pilnych wydatków mamy sporo

Polska gospodarka rozwija się obecnie zbyt wolno jak na nasze ambicje doganiania zachodniej Europy. Jest to jednak uwarunkowane problemami gospodarki światowej, wojnami, nadal wysoką inflacją. Pomaga nam własna waluta, ale mamy też bardzo dużo wydatków, z których część bezwzględne musimy realizować, jak te na zbrojenia - mówili goście audycji Rządy Pieniądza: Mariusz Adamiak, dyrektor Biura Strategii Rynkowych PKO BP i Paweł Pelc, radca prawny.

2023-10-11, 12:31

Eksperci: tempo wzrostu naszej gospodarki jest teraz wolne, a pilnych wydatków mamy sporo
Zdaniem Pawła Pelca, jeśli chcemy gonić zachodnią Europę to wzrost poniżej 1 procenta, a nawet w perspektywie poniżej 3 proc., nie jest satysfakcjonujący. Foto: Shutterstock/Gorodenkoff

Goście audycji odnieśli się do prognoz dotyczących polskiej i europejskiej gospodarki.

Komisja Europejska utrzymała poziom wzrostu polskiego PKB na 2023 r., który według niej ma wynieść 0,5 proc., a nasz wzrost na przyszły rok oszacowała na 2,7 proc. Tymczasem UE skorygowała wzrost w dół z 1 proc. do 0,8 proc. w tym roku, a na rok przyszły obniżyła go z 1,7 proc. do 1,4 proc.

MFW z kolei obniżył perspektywę naszego wzrostu w tym roku do 0,3 proc., ale na przyszły rok ją podwyższył do 2,3 proc. Wzrost perspektywiczny, długofalowy polskiej gospodarki oszacował na 3 proc.

Polska demografia się nie poprawi

Zdaniem Pawła Pelca, jeśli chcemy gonić zachodnią Europę to wzrost poniżej 1 procenta, a nawet w perspektywie poniżej 3 proc., nie jest satysfakcjonujący.

REKLAMA

- Na szczęście jesteśmy poza strefą euro, więc mamy możliwość łatwiejszego dostosowania sił do zmieniających się okoliczności, w tym dostosowania wysokości stóp procentowych do naszej specyfiki, choć mamy też swoje problemy, jak niestabilny i skomplikowany system podatkowy - podkreślił gość audycji.

Wskazał też ciągle zagrożenie za naszą wschodnią granicą i to, że coraz większa część naszego PKB musi być przeznaczona na zbrojenia.

- Do tego utrzymujemy rzeszę uchodźców wojennych z Ukrainy, którym finansujemy daleko idące świadczenia - powiedział Paweł Pelc.

Według niego nie powinno być to kontynuowane, bo nie spełnia celu, jaki przyświeca 500+ czy wkrótce 800+, tj. wspierania polskiej demografii. Jak mówił, należy zakładać, że uchodźcy wrócą do siebie, więc polska demografia się nie poprawi.

REKLAMA

Paweł Pelc jednoznacznie natomiast docenił znaczenie programu 500+/800+ dla polskich obywateli, a nawet - w jego opinii - należy go rozwijać, tworzyć dla Polaków różne dalsze zachęty do posiadania większej liczby dzieci. Jako przykład takiego rozwiązania wskazał wspólne rozliczenie podatkowe z dziećmi.

Gospodarka nie działa w próżni

Odmiennego zdania co do świadczeń społecznych dla uchodźców z Ukrainy był Mariusz Adamiak, który przypomniał, że także Polacy - np. w Wielkiej Brytanii - korzystają ze wsparcia socjalnego, a poza tym wielu uchodźców jednak pracuje budując polski PKB i, podobnie jak Białorusinów, ich akceptujemy.

Zgodził się natomiast, że rozwój gospodarczy 1,2 czy w perspektywie 3 proc. nie ułatwi nam zbliżania się do rozwiniętych państw Zachodu.

- MFW w analizie gospodarki światowej i prognozach dotyczy nawet małych krajów, patrzy na gospodarkę światową całościowo. A ta wczorajsza wskazuje, że generalnie istnieje duże ryzyko spowolnienia gospodarki światowej, a nasza nie działa przecież w próżni. Wiele czynników będzie sprzyjało podwyższonej inflacji, a Polska dojdzie do celu inflacyjnego dopiero w 2028 r, choć my w tym zakresie jesteśmy trochę bardziej optymistyczni - mówił Mariusz Adamiak.

REKLAMA

Wyjaśniał przy tym, że wzrost gospodarczy zawsze bierze się z tego, jak wiele ludzi i ile pracuje, i jak są produktywni.

- Nasz potencjał wzrostu zależy m.in. od tego, ile będziemy w naszą gospodarkę inwestować, aby przy obecnych zasobach ludzkich - a nie mamy ochoty pracować więcej, jeżeli chodzi o liczbę godzin przepracowanych w ciągu dnia czy tygodnia - mogła się ona rozwijać - argumentował Mariusz Adamiak.

Inwestycje będą trafiały gdzie indziej

Paweł Pelc odniósł się w tym miejscu do pomysłu Lewicy o 35-godzinnym dniu pracy. Jego zdaniem prowadziłoby to do zahamowania wzrostu gospodarczego w Polce i doprowadziło do tego, że inwestycje będą trafiały gdzie indziej.

- Lewica zwykle ma to do siebie, że nie bardzo rozumie realia gospodarcze, tylko jest zaczadzona ideologicznie. Do tego się już przyzwyczailiśmy - powiedział Paweł Pelc.

REKLAMA

Pozytywnie ocenił natomiast pomysł KO likwidacji tzw. podatku Belki, który dziś zniechęca do oszczędzania, szczególnie, że oprocentowanie lokat bankowych cały czas jest ujemne.

Mariusz Adamiak zauważył, że warto byłoby o tym porozmawiać, chociażby w kontekście oszczędzania długoterminowego, które warto preferować.


Posłuchaj

Rządy Pieniądza. Gośćmi audycji byli: Mariusz Adamiak, dyrektor Biura Strategii Rynkowych PKO BP i Paweł Pelc, radca prawny (Anna Grabowska, PR24) 20:02
+
Dodaj do playlisty

 

PR24.pl, Anna Grabowska, DoS

REKLAMA

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej