Minister Łukaszewska-Trzeciakowska: projekt dot. wiatraków jest bardzo zły, niebezpieczny

- Projekt dotyczący wiatraków jest bardzo zły i niebezpieczny - oceniła w poniedziałek minister klimatu i środowiska Anna Łukaszewska-Trzeciakowska, odnosząc się do propozycji wniesionej do Sejmu przez posłów Polski 2050-TD i KO. Dodała, że wiatraki mogą zagrozić sieciom wysokiego napięcia. 

2023-12-04, 14:33

Minister Łukaszewska-Trzeciakowska: projekt dot. wiatraków jest bardzo zły, niebezpieczny
Minister: projekt ustawy, zaproponowany przez nową koalicję, jest bardzo niebezpieczny. Foto: Twitter/MKiŚ

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej szefowa MKiŚ wskazała, że część wiatrakowa w projekcie ustawy zamrażającej ceny energii, "usuwa przepisy lokowania farm wiatrowych wobec sieci najwyższych napięć". A to - jak mówiła - jest zagrożeniem wprost dla wszystkich z nas.

Wyjaśniła, że uszkodzenie wiatraka spowodowane np. wichurą może uszkodzić sieć, a to może zdestabilizować system energetyczny w całej Polsce, spowodować np. długotrwałe przerwy w dostawie energii elektrycznej. - Widać, że ten, kto pisał ten projekt, o nasze sieci dbać nie musi - powiedziała.

Ponadto - jak wskazała - w zapisach dotyczących wiatraków zakłada się, że jeśli teren znajdzie się w katalogu celów publicznych, to można będzie na nim budować inne źródła OZE, np. farmy fotowoltaiczne. - Nawet jeśli to jest w sąsiedztwie parków krajobrazowych - dodała.

Stracą lokalne społeczności

Według Łukaszewskiej-Trzeciakowskiej w części wiatrakowej projektu brakuje zapisu, że jeśli mieszkańcy wyrażą zgodę na taką inwestycję, to 10 proc. wytwarzanej energii powinna trafić do nich.

REKLAMA

- A tego nie ma, co oznacza, że społeczność lokalna traci - zauważyła. Dodała też, że w projekcie nie tylko zmniejszono odległość od budynków mieszkalnych do wiatraka do 300 metrów, ale - jak podkreśliła - "jest to odległość od turbiny, a nie od granicy inwestycji, co oznacza, że wiatrak może stanąć jeszcze bliżej naszego domu".

Skandalicznym zapisem w części wiatrakowej - jak mówiła minister - jest też opóźnienie we wprowadzeniu planów zagospodarowania przestrzennego w samorządach o dwa lata. Zwróciła również uwagę na to, że nadmiar farm wiatrowych może spowodować, że wyprodukowana przez nie energia nie zmieści się w sieci. - Najpierw więc zbudujemy wiatraki, a potem będziemy płacić za to, że one nie produkują - stwierdziła.

W ocenie szefowej MKiŚ projekt jest stworzony pod potrzeby określonych grup interesów. - To jest taki koszyk obfitości dla lobbystów - podsumowała.

28 listopada grupa posłów Polski 2050-TD i KO wniosła do Sejmu projekt nowelizacji ustawy dot. wsparcia odbiorców energii, przedłużający zamrożenie cen energii do 30 czerwca 2024 r.; projekt zawiera także przepisy liberalizujące stawianie farm wiatrowych i wiatraków w Polsce. 

REKLAMA

Czytaj także:

PAP/IAR/PR24.pl/mk

Polecane

REKLAMA

Wróć do strony głównej