Jaki będzie wzrost gospodarczy w tym roku? PKO BP podało najnowsze szacunki
Analitycy PKO Banku Polskiego prognozują, że w tym roku PKB Polski wzrośnie o 3,7 procent, a inflacja może spaść poniżej 2 procent w marcu, a "na pewno będzie poniżej 2,5 procent".
2024-03-26, 15:01
- Nasza prognoza wzrostu gospodarczego w Polsce w tym roku to jest 3,7 proc.; patrząc na różne ankiety, to jest jedna z najwyższych prognoz. Niezmiennie nasz optymizm co do siły wzrostu gospodarczego w tym roku w Polsce wynika z naszej wiary w odbudowę popytu konsumpcyjnego - powiedział główny ekonomista PKO BP Piotr Bujak.
Wyjaśnił, że taki wzrost gospodarczy będziemy zawdzięczać mocnemu spadkowi inflacji. Stwierdził, że PKO BP zakłada, iż średnioroczna inflacja w tym roku może być w okolicy 3,5 proc.
Niższa inflacja, a wyższy wzost płac
Przypomniał, że w 2024 r. wzrost płacy minimalnej sięgnie 20 proc., płaca nauczycieli wzrośnie o 30 proc. a pracowników sfery budżetowej o 20 proc.
- To powoduje, że - nawet przy osłabieniu dynamiki płac w niektórych częściach sektora przedsiębiorstw - ogólna dynamika wynagrodzeń pozostaje na dwucyfrowym poziomie, więc realne płace rosną w rekordowym tempie. To musi się przełożyć na mocne odbicie realnej dynamiki konsumpcji, nawet jeżeli założymy, że musi się też odbudowywać stopa oszczędności - powiedział Bujak.
REKLAMA
Dodał, że popyt konsumpcyjny w tym roku, przy mocnym wzroście realnych dochodów, mimo odbudowy oszczędności, będzie realnie rósł w tempie ok. 4 proc., podczas gdy rok wcześniej był to spadek o 1 proc.
Według Bujaka kolejnymi filarami wzrostu będą inwestycje i odblokowanie środków unijnych w ramach KPO.
Jak wskazał główny ekonomista PKO BP, odczyt inflacji w marcu może spaść poniżej 2 proc., a na pewno będzie to poniżej 2,5 proc. - To prawdopodobnie będzie dołek, taki lokalny, w ścieżce inflacji i już w kwietniu inflacja może zacząć rosnąć - stwierdził.
Jego zdaniem w przypadku cen żywności powrót do standardowej stawki VAT na podstawowe produkty żywnościowe nie zostanie przełożony w pełni na ceny konsumpcyjne.
REKLAMA
Inflacja na koniec roku
Bujak wyjaśnił, że do wyraźniejszego wzrostu inflacji może dojść w drugiej połowie roku, jeśli nastąpi odmrożenie cen energii i w takim scenariuszu inflacja CPI na koniec roku mogłaby wynieść maksymalnie 6 proc.
- Bardziej długoterminowe perspektywy inflacji też nie wyglądają źle, też się nie pogarszają, raczej się poprawiają. Rośnie nasza wiara w to, że w kolejnych dwóch latach inflacja może trwale powrócić do celu - dodał.
Jego zdaniem skala podwyżki płacy minimalnej w kolejnych latach znajdzie się w przedziale 6-7 proc., a nie ponad 20 proc. jak w tym roku, czy blisko 20 proc. jak w poprzednim. - To powinno, naszym zdaniem, umożliwić obniżenie dynamiki płac nominalnej poniżej 10 proc. - dodał.
Jak wyjaśnił Bujak, wraz z cykliczną poprawą produktywności pracy jednostkowe koszty pracy mocno spowolnią, redukując fundamentalną presję inflacyjną od strony kosztowej.
REKLAMA
- Naszym zdaniem istnieje przestrzeń do tego, żeby nominalne stopy procentowe, podstawowe stopy procentowe NBP, zostały dostosowane w dół. Nie nazwalibyśmy tego łagodzeniem polityki pieniężnej, to będzie bardziej dostosowanie poziomu nominalnych stóp do tego, co się dzieje z perspektywami inflacji w średnim terminie i realne stopy procentowe, według naszej projekcji zakładającej obniżkę nominalnych stóp, pozostałyby dodatnie, byłyby stabilne - powiedział ekonomista.
- Ekspert: ceny żywności wzrosną, ale w mało odczuwalny sposób
- Wyższa prognoza wzrostu PKB. Rating polskiej gospodarki w górę
- Co dalej z ożywieniem polskiej gospodarki? Znamy oczekiwania ekspertów
PAP/IAR/PR24.pl/mk
REKLAMA