Piechociński: rząd powinien zająć się Stocznią Gdańską
Minister gospodarki chce, by na najbliższym posiedzeniu rząd zajął się sytuacją Stoczni Gdańskiej.
2013-09-26, 16:08
Posłuchaj
Wicepremier Janusz Piechociński uważa, że to ukraiński inwestor doprowadził zakład do trudnej sytuacji finansowej. Pracownicy spółki protestują, bo nie dostali kolejnej obiecanej wypłaty. Od rana około 200 osób gromadziło się przed budynkiem zarządu.
Koniec strajku
Pracownicy spółki po południu wrócili do swoich obowiązków.
Stoczniowcy mówią, że protestowaliby dalej, ale przepisy prawa pracy pozwalają tylko na 7-godzinny strajk ostrzegawczy. Dlatego o godzinie 13 protestująca grupa opuściła okolice budynku zarządu i wróciła do hal produkcyjnych. Jak powiedział Karol Guzikiewicz ze stoczniowej Solidarności, strajk zawieszono do poniedziałku do 10 rano.
Pieniądze do poniedziałku powinny być na kontach pracowników
Współwłaściciele stoczni, spółka Gdańsk Shipyard Group zapewniła, że właśnie wtedy wszystkie należności zostaną uregulowane.
REKLAMA
Rzecznik firmy Jacek Łęcki poinformował, że przelano pieniądze na konta 700 pracowników, a wszyscy pozostali powinni dostać wynagrodzenia do poniedziałku. Do tego dnia konflikt powinien zostać tymczasowo zażegnany.
Na wypłaty wciąż czeka między innymi obsługa hal Stoczni Gdańsk i pracownicy biurowi. Stoczniowcy zatrudnieni na linii produkcyjnej jeszcze w czwartek powinni dostać wszystkie pieniądze. Pracownicy zakłady mówią, że są zaniepokojeni pogłoskami, iż właściciel firmy odstąpił od procedury ratowania stoczni.
Stocznia Gdańsk przypomina umierającego człowieka
Lech Wałęsa, pytany o strajk, powiedział, że nie chce się włączać w protest, ale uważnie mu się przygląda. Były przywódca Solidarności powiedział, że cały czas czuje się stoczniowcem. Jednak - jak mówił - Stocznia Gdańsk przypomina dziś umierającego człowieka.
abo
REKLAMA
REKLAMA