Czy polska gospodarka zarobi na ekologicznej transformacji UE? Tak twierdzą eksperci PIE
Polski przemysł zyska na zielonej transformacji - uważają eksperci Polskiego Instytutu Ekonomicznego. Zwrócili uwagę, że wartość naszego eksportu akumulatorów elektrycznych w ub.r. wyniosła 8,7 mld dol., co dało Polsce drugie, po Chinach, miejsce na świecie.
2022-10-15, 10:00
Analitycy PIE przypomnieli, że Europa rozwija elektromobilność dla ograniczenia emisji CO2. Zwrócili też uwagę, że Komisja Europejska planuje ograniczyć emisje dwutlenku węgla samochodów osobowych o 55 proc. do 2030 r., a w 2035 r. osiągnąć wartość zerową.
"To część unijnego pakietu Fit for 55. Redukcja emisji wymaga rozwoju elektromobilności – inwestycji w auta z napędem elektrycznym oraz rozbudowy sieci ładowarek" - uważają analitycy think tanku w najnowszym wydaniu "Tygodnika Gospodarczego PIE".
Bariera brak miejsc do ładowania e-aut?
Dużym wyzwaniem będzie rozwój sieci energetycznych – auta w domach będą ładowane głównie w godzinach wieczornych, czyli w szczycie zużycia energii. "Będzie to wymagać dodatkowych inwestycji w sieci i lepszego zarządzania zużyciem przez krajowych operatorów" - podkreślili eksperci PIE.
W ocenie analityków PIE polski przemysł zyska na zielonej transformacji. Przytoczyli dane International Trade Centre (ITC), z których wynika, że w 2021 r. Polska stała się drugim co do wielkości eksporterem akumulatorów elektrycznych na świecie po Chinach. "Wartość naszego eksportu wyniosła 8,7 mld dol. i odpowiadała za 8,8 proc. światowego handlu.
Zwrócili uwagę, że wyprzedziliśmy tym samym Koreę Płd. oraz Niemcy. Od tego czasu zrealizowano lub wdrożono nowe inwestycje – koncern LG otworzył fabrykę baterii we Wrocławiu, a SK Nexilis rozpoczęło inwestycję w Stalowej Woli.
Firmy motoryzacyjne potrafią negatywnie zaskakiwać?
PIE wskazało na konieczność dokładniejszego kontrolowania firm motoryzacyjnych. Analitycy zwrócili uwagę, że w 2015 r. w USA wybuchła afera Volkswagena (tzw. dieselgate). Powołali się też na informację agencji Reuter, zgodnie z którą niemiecka firma złamała normy środowiskowe – "celowo zainstalowała oprogramowanie, które zmniejszało emisje w trakcie testów".
REKLAMA
W efekcie auta mogły na drodze emitować tlenki azotu nawet 40-krotnie ponad dopuszczalny limit. Przypomniano też, że według dziennika "New York Times" manipulacja dotyczyła 11 mln samochodów między 2009 r. a 2015 r.
"Efektywne osiągnięcie celów klimatycznych wymaga nie tylko wprowadzenia przepisów, ale także kontrolowania ich wprowadzania w życie" – ocenili analitycy PIE.
PR24/PAP/sw/kor
REKLAMA