Eksperci o perspektywach inflacji w najbliższych miesiącach. Dwucyfrowe poziomy utrzymają się
Główny Urząd Statystyczny (GUS) podał w szybkim szacunku, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych w październiku br. w porównaniu z analogicznym miesiącem ub. roku wzrosły o 17,9 proc., a w stosunku do poprzedniego miesiąca były wyższe o 1,8 proc.. We wrześniu inflacja wyniosła 17,2 proc. Sprawdzamy, jak eksperci prognozują dalsze zachowanie się stopy inflacji.
2022-10-31, 12:35
Inflacja zacznie hamować począwszy od marca 2023 r., niemniej długotrwale utrzyma się na dwucyfrowych poziomach - ocenia Polski Instytut Ekonomiczny w poniedziałkowym komentarzu do danych GUS.
Jakub Rybacki z PIE zwrócił uwagę, że w październiku inflację podniosły ceny żywności i paliw.
- Przed nami kolejne podwyżki cen energii, które jeszcze mocniej podbiją ten wskaźnik w I kwartale przyszłego roku. Inflacja zacznie hamować począwszy od marca - ocenił ekspert.
Zaznaczył, że w październiku inflacja wzrosła zgodnie z rynkowymi prognozami.
- Inflacja wciąż jest rozpowszechniona - podwyżki cen są częste zarówno wśród towarów przemysłowych i usług - zauważył. PIE szacuje, że inflacja bazowa podniosła się z 10,7 do 11,1 proc.
Rybacki dodał, że w nadchodzących miesiącach nadal kluczowe będą zmiany cen energii i żywności. Zauważył, że decyzje OPEC dotycząca ograniczenia wydobycia ropy naftowej podniosły ceny ropy naftowej, co już przekłada się na ceny paliwa tankowanego na stacjach.
REKLAMA
- W styczniu czeka nas też podwyżka taryf za energię elektryczną i gaz - opłaty wzrosną po przekroczeniu określonych progów zużycia - przypomniał.
Według PIE ceny żywności na rynkach światowych rosną wolniej, "co niedługo przełoży się także na ceny krajowe". Spadają też oczekiwania inflacyjne firm.
- W takim otoczeniu inflacja przestanie rosnąć. Niemniej długotrwale utrzyma się na dwucyfrowych poziomach - uważa Rybacki.
Inflacja nie przypomina płaskowyżu
Coraz trudniej obronić tezę o inflacyjnym płaskowyżu, a lokalny szczyt inflacji jest wciąż przed nami, w lutym 2023 r. inflacja przekroczy 20 proc. - ocenili eksperci banku ING w komentarzu do poniedziałkowego szybkiego szacunku GUS dot. inflacji.
W ocenie ekspertów cały czas trwa proces rozlewania się wzrostów cen na całą gospodarkę, po silnym impulsie ze strony kosztów energii i transportu.
- Szacujemy, że inflacja bazowa z wyłączeniem cen żywności i energii wzrosła w październiku do ok. 11,1-11,2 proc. rdr z 10,7 proc. rdr we wrześniu - wskazali.
Ekonomiści ING dodali, że dynamika procesów cenowych pozostaje wysoka, a wzrost cen w ujęciu miesięcznym o 1,8 proc. jest najwyższym wynikiem od kwietnia tego roku.
- Nie tylko nie zmaterializował się scenariusz szczytu inflacyjnego latem 2022, ale coraz trudniej obronić także tezę o inflacyjnym płaskowyżu. Lokalny szczyt inflacji wciąż jest przed nami. W lutym przyszłego roku inflacja przekroczy 20 proc. rdr. Spadek do jednocyfrowych poziomów nastąpi nie wcześniej niż w IV kwartale 2023 r. - ocenili w komentarzu.
REKLAMA
Według ING perspektywy inflacyjne pozostają wysoce niepewne z dominacją ryzyka w kierunku wyższego wzrostu cen.
- Gdyby rząd nie zdecydował się na przedłużenie obowiązującej do końca tego roku obniżki VAT na prąd z 23 proc. do 5 proc., to od stycznia 2023 inflacja może podskoczyć o ok. 0,5 pkt proc. względem naszych obecnych szacunków - dodali ekonomiści.
Według przedstawicieli banku listopadowa decyzja Rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowych będzie w dużym stopniu uzależniona od kształtu najnowszej projekcji makroekonomicznej Narodowego Banku Polskiego.
"RPP wydaje się zdominowana przez zwolenników zakończenia cyklu podwyżek stóp procentowych. Spodziewamy się, że wskaże ona na wyższą ścieżkę CPI niż projekcja lipcowa oraz utrzymywanie się inflacji powyżej celu NBP w horyzoncie oddziaływania polityki pieniężnej. Dlatego też spodziewamy się, że w przyszłym tygodniu Rada podniesie stopy procentowe o 25pb (nasz scenariusz bazowy), chociaż prawdopodobieństwo, że stopy procentowe ponownie pozostaną bez zmian, także jest wysokie" - podsumowali.
Droższa żywność
W najbliższych miesiącach nadal drożeć będzie żywność, a także inne towary i usługi - oceniła główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek w komentarzu do poniedziałkowego szybkiego szacunku GUS dot. inflacji.
"Dzisiejsze dane potwierdzają, że o powrocie wskaźnika CPI na niższe poziomy można na razie zapomnieć. W najbliższych miesiącach, nawet jeśli nieco niższe będą ceny surowców energetycznych (choć trzeba być przygotowanym raczej na ich zmienność niż jakiś trend), nadal drożeć będzie żywność, a także inne towary i usługi, z których część dopiero teraz odzwierciedlać będzie to, co wydarzyło się w ostatnich miesiącach (droższe nawozy i uprawa, droższa energia, droższe paliwa itp.)" - stwierdziła cytowana w komunikacie Kurtek.
Ekonomistka Banku Pocztowego zwróciła uwagę, że szczyt inflacji przewidywany jest na luty przyszłego roku, a od drugiego kwartału 2023 r. powinniśmy obserwować "bardzo delikatne" schodzenie wskaźnika w dół.
"Mimo to, według moich szacunków, po średniorocznym odczycie CPI w tym roku w okolicach 14,5 proc., w przyszłym roku znajdować się on będzie nadal na dwucyfrowym poziomie, wcale nie odbiegającym istotnie w dół od tegorocznego" - dodała.
Zdaniem ekspertki dane inflacyjne, a zwłaszcza coraz wyższe poziomy inflacji bazowej, przemawiają za kontynuacją podwyżek stóp procentowych. Na październikowym posiedzeniu RPP, po zapoznaniu się rady z najnowszymi prognozami NBP dotyczącymi inflacji i PKB, może zapaść decyzja o jeszcze jednej podwyżce stóp, ale raczej w ograniczonej skali, tj. 25-50 pb. - oceniła.
"Na tym poziomie, jak wskazują wypowiedzi poszczególnych członków RPP, cykl podwyżek stóp prawdopodobnie zostanie zatrzymany na dłużej, ale nie zostanie on definitywnie zakończony" - stwierdziła Monika Kurtek.
Ceny energii są kluczowe
Faktyczna inflacja może ocierać się o 35-40 proc. w skali roku - ocenił w poniedziałkowym komentarzu ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan Mariusz Zielonka. Podkreślił, że głównym czynnikiem napędzającym ceny pozostają nośniki energii, które zdrożały w ciągu roku o 41 proc.
Ekspert ekonomiczny Konfederacji Lewiatan Mariusz Zielonka zwrócił uwagę w komentarzu do danych GUS, że październikowy wyższy odczyt inflacji był zgodny z oczekiwaniami rynku.
- Bardzo negatywnie, wbrew naszym oczekiwaniom, zaskakuje wzrost cen żywności. W stosunku do września żywność podrożała o 2,7 proc. Jest to prawdopodobnie pochodna wzrostu cen różnych innych komponentów, które towarzyszą produkcji żywności - nawozów, energii, paliw. W ciągu roku żywność podrożała o blisko 22 proc. Biorąc pod uwagę, że to główne produkty w koszyku statystycznego Polaka, faktyczna inflacja może ocierać się spokojnie o 35-40 proc. w skali roku - wskazał Zielonka.
REKLAMA
Przedstawiciel Konfederacji Lewiatan dodał, że na październikowy odczyt inflacyjny miały też wpływ ceny paliw.
- W ciągu roku może nie robi takiego wrażenia (wzrost 19,5 proc.), ale też mieliśmy już wysoką bazę z 2021 r., kiedy to ceny benzyny ocierały się o 6 zł za litr. Za to w ciągu miesiąca ceny na stacjach benzynowych podskoczyły o 4,1 proc., co też Polacy widzą i odczuwają każdego dnia - zwrócił uwagę.
Zielonka zaznaczył, że głównym czynnikiem napędzającym inflację pozostają nośniki energii, których cena w ciągu roku wzrosła o 41 proc.
PolskieRadio24.pl/ IAR/ PAP/ mib
REKLAMA
REKLAMA