Przedstawiciele PPL wskazują, że do końca roku największe polskie lotnisko powinno obsłużyć do 15 milionów pasażerów. Byłoby to o 3 miliony pasażerów mniej niż w rekordowym 2019 r.
Prezes PPL Stanisław Wojtera powiedział, że to zdecydowanie lepszy wynik od prognoz tworzonych na początku tego roku.
Dobre wyniki mimo perturbacji
Prognozy te były jednak opracowywane w zupełnie innych warunkach. Z jednej strony lotnictwo cały czas cierpiało z powodu pandemii COVID - 19. Na początku tego roku w wielu krajach obowiązywały obostrzenia z tym związane, co hamowało możliwość swobodnego podróżowania. Z drugiej strony prognozy z oczywistych względów nie brały pod uwagę problemów wynikających z rosyjskiego ataku na Ukrainę.
Przypomnijmy, przewoźnicy, w tym PLL LOT zawiesili wszystkie loty do ukraińskich miast, a także do Rosji. Przewoźnicy musieli też zrezygnować z tak zwanej trasy północnej nad Syberią, która była najkrótszą drogą do Japonii, czy do Korei Południowej.
Prezes PPL powiedział, że gdyby nie perturbacje spowodowane wojną w Ukrainie, ruch na polskim niebie byłby o 10 do 15 procent wyższy.
Powolna odbudowa ruchu biznesowego
Nie mniej, wyniki lotniska Chopina są dowodem na to, że branża lotnicza dochodzi do siebie po pandemii.
Przedstawiciele PPL zwracają jednak uwagę na strukturę lotniczego ruchu pasażerskiego i na bardzo powolną odbudowę ruchu biznesowego. Pandemia spowodowała, że nadal wiele spotkań handlowych, czy biznesowych odbywa się zdalnie. Firmy uświadomiły sobie, że taki sposób rozmów i negocjacji generuje o wiele mniejsze koszty, niż podróże lotnicze.
Dlatego też wiosną i jesienią ruch na lotniskach nadal jest o wiele mniejszy niż przed pandemią.
W 2023 r. globalny ruch lotniczy może wrócić do okresu sprzed pandemii
Natomiast tak zwany pik można obserwować w czasie sezonu letniego, kiedy Polacy udają się na zagraniczne wakacje. Połączenia w siatce letniej do popularnych kurortów nad Morzem Śródziemnym cieszą się bardzo dużą popularnością - chodzi zarówno o połączenia czarterowe, jak i regularne. Stanisław Wojtera wskazuje, że jest to stały trend, który może się utrzymywać przez kilka najbliższych lat.
Czytaj także:
Według prognoz Międzynarodowego Zrzeszenia Przewoźników Lotniczych IATA już w 2023 r. globalny ruch lotniczy może się zbliżyć do wskaźników sprzed pandemii, a na pewno wróci do tych poziomów w 2024 r.
Aleksander Pszoniak, PR24, akg