Eksperci: przed nami inflacyjny płaskowyż i spadki cen u producentów
Przed nami długi płaskowyż, jeżeli chodzi o inflację. Wiele firm może ponieść tego konsekwencje. Najważniejsza jest jednak w gospodarce pewność, stworzenie stabilizacji - także co do stóp procentowych. Pochopna ich obniżka na podstawie tego, że inflacja będzie jednocyfrowa, może się źle skończyć. Ale na pewno spadek inflacji cieszy, w tym tej bazowej, który obecnie ma charakter sezonowy co jednak też pokazuje powrót do normalności - mówili goście audycji Rządy Pieniądza: Marcin Klucznik, analityk Polskiego Instytutu Ekonomicznego i Adam Ruciński, prezes spółki BTFG.
2023-08-02, 11:47
Ekonomiści analizowali m.in. wstępne szacunkowe dane GUS dotyczące inflacji za lipiec oraz prognozy, co do ewentualnego procesu obniżania stóp procentowych.
Jak podał GUS inflacja w lipcu to 10,8 proc., a wobec czerwca ceny spadły o 0,2 proc. Jednak ceny żywności rok do roku nadal rosną, w lipcu o 15,6 proc., energii o 18,4 proc. Inflacja bazowa także się obniża i za lipiec będzie to, według wstępnych szacunków, ok. 10,7 proc.
Długa droga dochodzenia do celu
- Powinniśmy się cieszyć, że nasza inflacja zeszła do poziomu niewiele ponad 10 proc. zwłaszcza, że wiosną obawialiśmy się, że dojdzie ona do 20 proc. Zawsze podkreślam, że inflacja ponad 10 proc. jest niebezpieczna dla gospodarki, a tu wierzę, że już w sierpniu będzie mniej. Jednak nie demonizujmy tej wielkości, bo czy będzie jeden procent mniej czy więcej to wiele nie zmieni. Należy też mieć na uwadze to, że naszym celem jest inflacja 2,5 proc - zaznaczał Adam Ruciński.
W jego opinii, to co dzieje się obecnie z inflacją, to strome zejście z płaskowyżu, które już za nami, a teraz przed nami bardzo długi płaskowyż do celu. Może to być bardzo niebezpieczne i męczące, a sukces niepewny.
REKLAMA
- Długa droga dochodzenia do celu inflacyjnego może oznaczać, że wiele przedsiębiorstw oraz my jako społeczeństwo poniesiemy tego konsekwencje, gdy RPP ze zbyt dużym pośpiechem obniży stopy procentowe. Nie możemy czuć się bezpiecznie. Inflacja powoduje rozchwianie, np. przedsiębiorca nie potrafi przewidzieć ceny, jaka będzie za surowce, i tym samym zakontraktować ceny zbycia swoim kontrahentom. Ci mają ten sam problem. Nie ma w gospodarce nic gorszego niż nieprzewidywalność - dowodził Adam Ruciński.
Presja inflacyjna była znacznie większa
Według Marcina Klucznika lipcowy odczyt inflacji pokazał nam spadki inflacji miesiąc do miesiąca także jeżeli chodzi o ceny żywności, choć generalnie one cały czas rosną. Widać w ten sposób czynnik sezonowości i choć jest on przejściowy, to zdaniem ekonomisty, liczy się to, że jest w ogóle widoczny. W ubiegłym roku, gdy presja inflacyjna była znacznie większa, w ogóle go nie notowaliśmy. Jest to więc powolny powrót do normalności.
- Jeśli chodzi o perspektywy na przyszłość to korzystne jest to, że powoli ale obniża się inflacja bazowa. Teraz z 12,2,2 proc. do ok. 10,5 proc. w lipcu - tak oceniamy w Polskim Instytucie Ekonomicznym. Wynika to na razie przede wszystkim z tego, że wolniej rosną ceny towarów przemysłowych, co wiąże się ze słabszą inflacją przemysłu. Przekłada się to na dezinflację, ale jest minus w postaci kosztu gospodarczego - wyjaśniał Marcin Klucznik.
Dodał, że cały czas nie spowalniają jeszcze ceny usług, na które swoje zainteresowanie z produktów przemysłowych przenoszą konsumenci. Dlatego te ceny spadną najpóźniej.
REKLAMA
Składka zdrowotna pełni rolę podatku
Goście Rządów Pieniądza komentowali także wstępny pomysł zmiany w składce zdrowotnej od przedsiębiorców, który być może będzie sprowadzał się do tego, żeby zasady naliczania składki obowiązujące ryczałtowców przenieść także na rozliczających się podatku liniowo lub na zasadach ogólnych. Cały czas dyskutowana jest też kwestia odliczania składaki zdrowotnej od podatku.
W opinii Adama Rucińskiego składka zdrowotna de facto pełni rolę podatku, a jest zróżnicowana w zależności od formy prowadzenia działalności czy szerzej, formy świadczenia pracy. Dlatego opowiedział się za uporządkowaniem składki zdrowotnej w taki sposób, żeby połączyć ją z podatkiem
Marcin Klucznik zauważył, że każda zmiana powinna pozostawać neutralna dla budżetu, także budżetu NFZ, ale nie chciał odnieść się do połączenia składki zdrowotnej i podatku dochodowego w prosty sposób, co dawałoby łącznie obciążenie przychodu na poziomie 21 proc.
Posłuchaj
REKLAMA
PR24.pl, Anna Grabowska, DoS
REKLAMA