Raport: czy Polska może być spokojna o gaz i ropę
Na razie problemu z dostawami gazu do Polski nie ma – mówił w popołudniowym magazynie gospodarczym Radiowej Jedynki Paweł Nierada, ekspert Instytutu Sobieskiego. Nie oznacza to jednak, że za pół roku sytuacja się nie zmieni.
2014-03-06, 18:56
Posłuchaj
Ekspert ocenia, że wiele zależy od rozwoju sytuacji na Ukrainie, naszych negocjacji z Katarem i gazu łupkowego ze Stanów Zjednoczonych.
Nierada przypomniał, że jeszcze pół roku temu nikt nie mógł przypuszczać, że w Europie będziemy mieli rozwiązania militarne, a widzimy co się dzieje. - A to oznacza, że o odkręconym czy zakręconym kurku z gazem decydują władcy Kremla – mówi Nierada.
Kryzys na Ukrainie. Ekspert: dostawy gazu są bezpieczne
Jak zaznacza, na razie nie ma problemu zakręcania kurka dla Polski, obserwuje się tylko gazowe przepychanki Rosji z Ukrainą, dotyczące rabatu na cenę gazu. I wszystko wskazuje na to, że od kwietnia Ukraińcy będą musieli płacić więcej za gaz z Rosji.
REKLAMA
Inną kwestią są długi Ukrainy za ten surowiec i tu już były próby wymuszenia spłaty tego zadłużenia poprzez przejęcie ukraińskich sieci przesyłowych.
Zakręcenie kurka dla Ukrainy to problem również dla Polski
Dostawy tego paliwa mogłyby być zagrożone w sytuacji, gdyby Ukraina przestała regulować rachunki za gaz, a Rosja przykręciłaby kurek. To oznaczałoby zdecydowane zmniejszenie przesyłania gazu do Polski – gość Radiowej Jedynki przypomniał, że takie przypadki miały już miejsce – w styczniu 2009 roku.
Możemy się bronić – mamy rewers z Niemcami na 5 mld m sześc. gazu
Dziś sytuacja Polski jest już jednak inna. To dzięki planowanemu na przyszły miesiąc uruchomieniu realnego rewersu z Niemiec, co pozwoli importować gaz od naszego zachodniego sąsiada, i to w ilości 5 mld m sześc. Będzie to oczywiście gaz rosyjski, ale pozwoliłoby to na zasilanie polskiego systemu energetycznego z innego kierunku niż Białoruś czy Ukraina – podkreśla Nierada.
O dostawy ropy można być spokojnym
Gość Jedynki pytany, czy zagrożeniem byłoby odcięcie dostaw ropy uspokaja, że dotychczasowe doświadczenia wskazują, iż dostawy ropy są dosyć bezpieczne. Ponadto obie polskie rafinerie mogą w każdej chwili zostać zaopatrzone z innych kierunków niż rosyjski. Oczywiście dostawy rurociągiem z Rosji są najtańsze, ale w sytuacji kryzysowej tak Naftoport w Gdańsku i sieć PERNU są w stanie zapewnić dostawy w ropę, jak i inne rafinerie. I jak podkreśla ekspert, Rosja zdaje sobie z tego sprawę.
REKLAMA
Rosyjski monopol może złamać tylko gaz łupkowy z USA
Prawdziwą rewolucją na europejskim rynku byłoby sprowadzenie na Stary Kontynent gazu łupkowego ze Stanów Zjednoczonych. Jak donosi prasa amerykańska przyspieszono ostatnio prace nad systemem dostarczania tego gazu do Europy. – To niewątpliwie byłaby rewolucja, gdyż amerykańska oferta, wliczając w to nawet koszty transportu, byłaby bardzo atrakcyjna cenowo - podkreślał gość Jedynki.
Nierada pytany, na ile jest realne zaistnienie gazu łupkowego z USA w Europie - odpowiedział, że jesteśmy z tym bliżej niż dalej.
Podkreślał również, że ryzyko przykręcenia przez Rosjan kurka z gazem dobitnie pokazuje, jak ważna jest dywersyfikacja dostaw. Stąd znaczenie takich inwestycji jak Terminal LNG czy fizyczny rewers na połączeniach z Niemcami.
W listopadzie nowe negocjacje z Rosją w sprawie cen gazu
Tymczasem PGNiG przygotowuje się do listopadowych negocjacji cen gazu z Gazpromem. To będą trudne negocjacje, bo zawsze takie były – mówi gość Jedynki. Przypomina, że strona rosyjska za każdym razem bardzo zręcznie wykorzystuje swoją pozycję, de facto monopolisty.
REKLAMA
Nasze atuty to Terminal LNG i kontrakt z Katarem
Jak jednocześnie zaznacza, bardzo wiele zależy w tym rozmowach od naszych negocjacji z Katarem nt. dostaw gazu LNG, od tego czy uda się nam uruchomić terminal do końca tego roku i czy Stany Zjednoczone pójdą o krok dalej i otworzą się na eksport gazu na cały świat.
Krzysztof Rzyman
REKLAMA