Płatności kartami zbliżeniowymi. Banki wprowadziły już zmiany?
Polacy coraz częściej płacą kartami,a ponad połowa kart w naszych portfelach daje możliwość płatności zbliżeniowych. Z chwilą pojawienia się tych płatności pojawiły się także wątpliwości, a do różnych instytucji wpływały skargi klientów. Banki miały wprowadzić zmiany.
2014-03-21, 19:50
Posłuchaj
Bijemy rekordy. W Europie jesteśmy na pierwszym miejscu pod względem ilości i wartości bezstykowych transakcji. Zdaniem Łukasza Piechowiaka - głównego analityka portalu bankier.pl - chętnie używamy kart zbliżeniowych, bo to nie tylko wygoda, ale można to też uzasadnić historycznie. - To może być kwestia wynikająca z transformacji systemowej. Na przykład ominęły nas rozliczenia czekowe. Jak tylko pojawiły się karty bankomatowe to szybko je pokochaliśmy - mówi.
Karty zbliżeniowe, jak wszystkie nowości, cierpiały na choroby wieku dziecięcego. - Na ratunek pospieszyła m.in. Komisja Nadzoru Finansowego i wydała swoje zalecenia dla banków - mówi Maciej Krzysztoszek z Biura Prasowego Komisji. - Otrzymaliśmy sygnały o tym, że na rachunkach klientów powstawały debety, przekraczane były salda. Z uwagi na to, że część transakcji była dokonywana w trybie offline, czyli nie była rozliczna na bieżąco, w ocenie Komisji taka sytuacja nie powinna mieć miejsca - dodaje.
Rekomendację w zakresie bezpieczeństwa kart zbliżeniowych wydała również Rada ds. Systemu Płatniczego działająca przy NBP. Zdaniem Konrada Szlara tego typu transakcje są bezpieczne, jak w przypadku tradycyjnych kart na kod pin. Jednak każdy klient powinien mieć możliwość wyboru.
Płatności kartami zbliżeniowymi rozliczane są w dwóch trybach: online i offline. Jak przekonują eksperci transakcje w trybie offline nie są niczym złym. Ważna jest edukacja klientów, bo muszą oni wiedzieć z czego, tak naprawdę, korzystają. Zbliżeniowo można płacić do kwoty 50 zł. Banki miały 6 miesięcy na wprowadzenie zmian. Większość już to zrobiła, reszta ma czas do końca marca.
Dominik Olędzki
REKLAMA