Smartfonowa dyplomacja: Obama, Putin, Xi Jinping, czyli kto ma lepszy telefon
Światowe media obiegło zdjęcie, przedstawiające przywódców Chin, Stanów Zjednoczonych i Rosji wpatrzonych w ekrany swoich smartfonów. W Internecie zaroiło się od komentarzy, że to „najnowsza broń światowych liderów”.
2014-11-29, 20:00
Prezydent Putin w czasie niedawnego szczytu APEC w Pekinie podarował nawet rosyjski smartfon YotaPhone prezydentowi Xi na znak dobrych relacji łączących oba kraje. Ponoć głowa chińskiego państwa również obdarowuje podobnymi urządzeniami – tyle że rodzimej produkcji – ważnych gości wizytujących Państwo Środka.
Chiny pokazują światu, że i w dziedzinie hi-tech już sporo potrafią
Urządzenia hi-tech, jako pamiątkowe upominki zamiast tradycyjnej chińskiej porcelany, kaligrafii czy wyrobów z laki – to obecnie znak czasu. Chiny pokazują w ten sposób, że w branży najnowszych technologii są w światowej czołówce, a mają się czym pochwalić. Niedawno, np. mało dotąd znana chińska firma Xiaomi, w ciągu zaledwie 4 lat stała się za Samsungiem i Apple trzecim światowym producentem smartfonów, ze sprzedażą wynoszącą w ostatnim kwartale br. blisko 18 mln smartfonów, notując rok do roku fantastyczny wzrost na poziomie ponad 211 proc.
Xiaomi, czyli chiński konkurent Apple’a, czai się do skoku >>>
Kontrowersje w Państwie Środka wzbudził niedawno fakt, że pierwsza dama kraju, żona prezydenta Xi, pani Peng Liyuan używa iPhona, co nie uszło uwadze internautów. Dlatego z satysfakcją przyjęto, że obecnie posługuje się już smartfonem chińskiej produkcji.
REKLAMA
Jak zauważa tajwański portal WantChina, ta smartfonowa dyplomacja światowych przywódców ma zademonstrować, że ich kraje należą do technologicznych liderów. O ile Amerykanie nie muszą pod tym względem niczego udowadniać, o tyle Chińczycy chcą pokazać, że potrafią wytwarzać nie tylko zabawki, ubrania albo buty, którymi od dawna zalewają świat, lecz także komputery czy właśnie smartfony.
Kto się liczy w technologicznej branży, a kto z niej wypadł
Rosjanie, choć dorobili się swego własnego „inteligentnego telefonu”, to w tej branży się nie liczą, a wspomniany YotaPhone, nawet na rodzimym rynku nie odniósł większego sukcesu, gdyż tamtejsi klienci wolą marki zagraniczne. W branży ton nadają głównie Stany Zjednoczone, Korea Płd. (Samsung jest niekwestionowanym światowym liderem sprzedaży smartfonów), Chiny, Japonia i ewentualnie Tajwan. Po dawnym numerze 1., czyli fińskiej Nokii zostało tylko wspomnienie.
Na podium najwartościowszych firm dominuje branża IT
Produkcja tych urządzeń oraz związanego z nimi oprogramowania i usług odgrywają na świecie coraz ważniejszą rolę gospodarczą. Znamienne, że to nie żaden koncern motoryzacyjny, naftowy czy handlowy gigant jest najbardziej wartościową firmą świata, jak było do niedawna. Bezapelacyjnie pierwsze miejsce dzierży Apple, którego wartość wyceniono na 650 mld dol. Drugi jest Microsoft – wart ponad 400 mld dol. Trzeci (jeszcze) naftowy gigant Exxon Mobile, także wyceniony na ok. 400 mld dol., ale analitycy zgodnie twierdzą, że wkrótce z tego miejsca „nafciarzy” zepchnie Google, wart dzisiaj ok. 370 mld dol. W odwodzie mamy jeszcze IBM, Samsunga, Intela oraz parę innych technologicznych firm. Wkrótce może dojść do tego, że całe podium najwartościowszych firm świata, a może nawet pierwsza szóstka, jeśli chodzi o kapitalizację rynkową, zostanie opanowana przez firmy IT, chyba, że jak kiedyś znów pęknie bańka inwestycyjna na tym rynku.
Chińskim markom sprzyja rynek wewnętrzny
Chińscy producenci smartfonów, tacy jak wspomniane Xiaomi, Lenovo czy Huawei szybko rosną w siłę, bo korzystają z własnego wielkiego rynku (obecnie jest w Chinach ponad 1 mld abonentów usług mobilnych), ale i na swoim podwórku muszą ostro walczyć z zagranicznymi firmami.
REKLAMA
Nasz prezydent nie może – niestety – włączyć się do technologicznej dyplomacji i podarować jako upominek gościowi z zagranicy np. polskiego smartfona. Choć przybywa krajowych marek tych urządzeń, to napis „Made in China” widniejący z tyłu nie pozostawia wątpliwości, gdzie powstały.
Adam Kaliński
REKLAMA